Hej kochani ♥ To znowu ja, tym razem z czymś innym, czyli... Z moją historią. Jak to było? Czym jest dla mnie fandom, jak przeżyłam spotkanie z chłopcami i jak zmieniło się moje życie od wstąpienia do fandomu? O tym wszystkim przeczytacie właśnie w moim artykule. Mam nadzieję, ze ponownie zainteresuje kogoś i przekonam, że warto tu wstąpić. Musiałam zebrać w sonie wiele odwagi, by to napisać, ale no cóż, mam nadzieję, że się opłaci x
Just be Hopeful , czyli nowa nadzieja
Byłam osobą raczej niezbyt pewną siebie, miałam pewną barierę, nie ufałam ludziom wokół. Wszystko przez brak akceptacji u rówieśników oraz.. samej siebie. Nienawidziłam tego kim jestem, nie potrafiłam powiedzieć sobie nie jesteś do niczego, zaakceptuj siebie. Raczej mówiłam na odwrót. Nie cierpiałam swojego wyglądu, dodatkowo uważałam, że zasługuje na zło, godziłam się na to, gdy próbowałam reagować słyszałam jedynie śmiech. Dlaczego? Nie potrafiłam, niby mówiłam przestańcie, ale było to jak słowa rzucone na wiatr, nic nie znaczyło. Potem było gimnazjum. Zaufałam i zawiodłam się. Niestety, ale znowu nie wyszło. Dodatkowo doszły problemy rodzinne. I co? Majka znowu zamknęła się w sobie. Potem kolejny problem, choroba osoby mi najbliższej, mojego taty. Nie wytrzymałam, próbowałam pozbyć się tego bólu psychicznego, ale wybrałam złą opcje. Zastąpiłam ból psychiczny fizycznym. Cóż... Błąd życia? Tak. To sprawiało, że czułam się jeszcze gorzej niż prędzej. Najgorszy był moment, gdy moja mama się zorientowała. Nikt nie potrafił mi pomóc, jednak przestałam. Widząc łzy mamy wiedziałam, że nie mogę. Płakałam po nocach, ale udawałam, że jest dobrze. Nie chciałam, by ktoś pomyślał, że się użalam lub próbuję zwrócić na siebie uwagę. We wrześniu 2k14 wszystko stało się gorsze. Było źle. Moje życie wyglądało jak wstać-pójść do szkoły-przeżyć ten dzień- wrócić do domu- przeżyć resztę dnia- pójść spać. Zmienił to jeden dzień. 05.10.2014. Wtedy coś we mnie pękło. Ten dzień był niby jak każdy, zwyczajny. Czytałam książkę i poszłam się napić. Tata znowu oglądał swoje ukochane BGT. Weszłam obojętnie do kuchni i wtedy usłyszałam ten czysty głos. And be hopeful, hopeful and hell make a way. Nadzieja, coś czego mi brakowało i chyba o to chodziło. Potem rap Leo. Podeszłam i zobaczyłam, że tata włączył napisy. Zaczęłam czytać.
Dlaczego reagujesz na kolor mojej skóry? I na to czy jestem gruby czy chudy Nazywasz mnie frajerem, nazywasz mnie głupcem Nie mam wyboru, muszę iść do szkoły Chciałbym mieć anioła po mojej stronie Trzęsę się ze strachu, boję się w środku
Wtedy zrozumiałam, że każdy ma prawo, by żyć jak chce, by być sobą. A potem słowa jestem z krwi i kości, zaakceptuj mnie proszę.Gdy wróciłam do pokoju rzuciłam wszystko i wgłębiłam się w ich historię. Poczytałam o Leo, o tym jak był prześladowany, o rozbitej rodzinie Charlsa. Wtedy powiedziałam sobie hej, jeżeli oni dali radę, to dlaczego ja miałabym nie dać?. Postanowiłam się podnieść i udało mi się. Pokazałam prawdziwą twarz i wiecie co? Zyskałam... Stałam się pewna siebie, a to był wielki krok na przód. Przez dwie, tak naprawdę nieznane mi osoby zdołałam się podnieść i przejść tak długą drogę do miejsca w którym dziś jestem. Dlaczego to piszę? By pokazać wam, że być może jest źle, ale hej, życie jest krótkie i no cóż, może nie jest kolorowo, ale po każdej burzy wychodzi słońce ♥
Pierwsze kroki, mały świat Bambinos ♥
Styczeń 2015. Początek roku, znam chłopców już jakiś czas. Wtedy znajduję stronę Bars and Melody Poland. W tamtym momencie ten fanpage miał ok.500 like. Poszukiwano adminki. Pomyślałam, że raz się żyje, zgłosiłam się. Po niedługim czasie dostałam odpowiedź. Odpowiedziałam na pytania i mimo małego doświadczenia itd. dostałam się. Poznałam tam m.in. Julka, która bardzo wprowadziła mnie w ten mały świat. W tamtym momencie Bambinos istniały w sumie tylko dla siebie. Było nas mało. W końcu dołączyłam do grupy. Poznałam tak wiele cudownych osób. Byłyśmy taką malutką, no w sumie 500 osób, ale no w porównaniu do tego co teraz malutką, ale rodziną. Wsparcie z każdej strony, nigdy nie pozwalały upaść, wspierały mnie, ja wspierałam je. Poznałam też pierwszą internetową przyjaciółkę, osobę tak samo zafascynowaną BaM jak ja. Mimo, że teraz nie ma jej już w moim życiu, to mimo wszystko nigdy nie żałuję poznania osób, dzięki którym choć przez chwilę byłam szczęśliwa,Poczułam jak magiczny, wyjątkowy jest ten fandom. To był jeden wielki przełom.
Keep Smiling, ily princes xxxxxxx
Luty/marzec 2015. Czas... Czas ciężki dla mnie. Zdrowie nie dopisywało. Między 6 lutym, a początkiem marca w szpitalu spędziłam dokładnie 3 tygodnie. Miałam podejrzenie różnych chorób, co nowe wiadomości to coraz gorzej. Najgorsze co usłyszałam to podejrzenie padaczki. Cóż... Jakiś czas później wróciłam do domu. Miałam mieć badania. Bałam się. I wiecie co? Wtedy zauważyłam co to znaczy na prawdę wsparcie idola. Miałam follow od chłopców, więc napisałam do nich. Nie wierzyłam, ze odpiszą. Było to dokładnie dzień przed wynikami. Przyszedł kolejny dzień. Wstaję rano, sprzątam, próbuję nie myśleć, że za niedługo dowiem się. Biorę telefon, a tam co? Wiadomość od Leo. ily princes xxxxxxx- leo. Niby mała wiadomość, ale wiecie co? Byłam strasznie szczęśliwa, mimo wszystko. W tamtym czasie wyszła też piosenka Keep Smiling. Strasznie ja pokochałam, była takim moim zastrzykiem. Pojechałam po te wyniki. Największa obawa prysła, została wykluczona. Wielki dzień, już wiedziałam, że będzie tylko lepiej... Niestety nie do końca było, bo już kilka dni później zemdlałam. Znowu szpital. I znowu wsparcie od idoli. Get well soon princess xx, ten tweet sprawił, że poczułam się lepiej. Uśmiech potrafi wiele zdziałać. Tym razem miałam wszystkie badania i no okazało się, że wszystko co mówiono mi wcześniej nie sprawdziło , mimo mega wielkiego zdziwienia mogłam być spokojna. Miało przejść. Nadzieja, uśmiech. Dzięki temu przeszłam ten okres strachu. Dlatego wy też pamiętajcie, ze macie mieć nadzieję i uśmiechać się, czekać na to co przyniesie lepszy dzień. Jesteście księżniczkami, a żadna księżniczka nie może być smutna, prawda? :) Macie wsparcie idoli, nawet jeżeli myślicie, że oni nie znają was. Mają was w sercu i każdą wspierają. Twórczością, swoimi słowami w wywiadach, czy na social mediach. Nigdy nie zapominajcie i nie poddawajcie się ♥
Zobaczę swoje szczęścia, czyli koncerty w Polsce!
Koniec marca 2015. Powstaje strona Bars and Melody Poland. Strona prowadzona przez my music, a co potem? OGŁOSZENIE KONCERTÓW. Nie wierzyłam w to, naprawdę myślałam, że zanim ich spotkam minie bardzo dużo czasu, a tak naprawdę czekałam na ogłoszenie zaledwie niecałe pół roku. Potem czerwiec i bilety. Gdy udało mi się kupić m&g łzy popłynęły. Możecie pomyśleć dziwne. Dla mnie nie. Chciałam podziękować i zobaczyć na żywo dwie osoby, które zmieniły moje życie na lepsze. Wiele razy słyszałam jak osoby, których kompletnie nie znasz mogły zmienić twoje życie?... Mogły. Ich twórczość, historia, wsparcie, energia. To wszystko potrafi zdziałać cuda i u mnie tak było. Potem powstała konfa koncertowa na której poznałam tak wielu wspaniałych ludzi, m.in. ibff Oliwkę, z którą do dziś jestem w mega kontakcie no i zapłakany squad całego koncertu. Celinka, Madzia, Pattsy, Oliwka... Powiem wam tylko tyle- wierzcie w marzenia i spełniajcie je, bo najlepsze życie to życie swoimi własnymi marzeniami ♥
Blog, czyli początek pasji ♥
Od mniej więcej 11 roku życia kochałam pisać. Do dziś mam stos zeszytów zapisanych opowiadaniami. Pewnego dnia odważyłam się napisać coś na grupę. Wymyśliłam fabułę, wplątałam w to chłopców i powstał tzw. imagin, czyli inaczej mówiąc jednopartowiec, krótkie opowiadanie. Reakcja Bambinos była niesamowita. Chciałyście więcej, pisałyście do mnie, prosiłyście o to, bym pisała. To było i nadal jest niesamowite. Potem założyłam bloga i poszło jak z górki. rozdział za rozdziałem. Na początku nie wierzyłam, ze to wyjdzie, ale wy utwierdzałyście mnie w przekonaniu, ze warto. Pierwsze komentarze, wyświetlenia, wsparcie jakie miałam do was i drugiej autorki, potem od innych. To wystarczało, żebym usiadła i pisała, przelewała emocje, łączyła słowa, dała ponieść się wyobraźni. I wyszło. 50 tysięcy wyświetleń, potem 100 tysięcy. No i koniec. Pisałyście, że płakałyście, że wzruszam. To, że wywołałam moimi wypocinami czyjeś emocje... To coś nowego, pięknego. Na ten moment, nie wierze w to, ale na vlogu jest prawie 251 tysięcy wyświetleń. Ćwierć miliona ♥ Dodatkowo powstał drugi blog i po trochę ponad miesiącu osiągnął już 65 tysięcy wyświetleń. Dzięki temu wiem, ze coś potrafię. Mam cele i spełniam się w tym co kocham, robię co kocham. Wy też róbcie, nie zważajcie na nieprzychylnych ludzi, na hejty, złe słowa. Po prostu idźcie do przodu, nie odwracajcie się, a będzie dobrze. Bo nikt za was życia nie przeżyje.
Początek czegoś innego. - być adminką ♥
Gdy zobaczyłam post właścicielki grupy, ze odchodzi było mi smutno, jednak czytałam dalej i okazało się, ze grupę przekazuje właśnie mi. Z jednej strony, wow, mega, ale z drugiej... Ta niepewność. Myślałam, że nie podołam, już drugiego dnia nie dawałam rady, ale... Podniosłam się, teraz jestem z mega fajną ekipą i dajemy radę. Dodatkowo dostaje od was tak miłe komentarze, pisze z fantastycznymi ludźmi i mogę pomagać. Stałam się pozytywną osobą, wiecznie uśmiechniętą, starającej się pomagać osobom, które mnie potrzebują. Mimo, że popełniam błędy, wy i tak stoicie za mną murem, jak w rodzinie, więc dziękuję ♥ Na ten moment jest też ask, gdzie wiele osób nie pyta o BAM, ale przychodzi właśnie z problemami, po radę. I w większości przypadków dostaje ją, jak nie ode mnie to od innej adminki. To jest w tym najlepsze, móc robić coś dobrego dla ludzi, czuć, że nie żyjesz tylko po to, by być, a pomagasz i może inni się dzięki tobie uśmiechają. Wy też pomagajcie, nawet mały gest może sprawić, że ktoś poczuje się dużo lepiej. To najlepsze uczucie na świecie, wywołać uśmiech na twarzy innej osoby :)
Koncert i spełnianie marzeń ♥
22.11.15 - Warszawa ♥
To był mój dzień marzeń. spotkanie z chłopakami. Może zacznę od początku, bo już obiecałam na grupie i tutaj w komentarzach, że to opiszę. Wstałam o 4.30, by o 6 móc wyjechać i około 8 być pod studiem DDTVN. Wielu może się dziwić po co, w końcu miałam m&g. słyszałam też wielu pretensji, jednak zawsze odpowiadam tym samym. Marzenia są po to, by je spełniać, a ja zamierzam do nich dążyć nie patrząc na przeszkody. Dla mnie spotkać ich jeden raz więcej, widzieć przez chwilę dłuzej, powiedzieć dodatkowe słowo. Liczy się to dla mnie bardzo. Pomogli mi i nigdy nie starczy mi czasu, by podziękować. Gdy dojechałam wreszcie pod studio, wysiadłam nie żegnając nawet mamy i podbiegłam tam. Było wiele osób, dodatkowo przyszedł Szymon Chodyniecki, który trochę z nami porozmawiał. No mnóstwo wspaniałych, otwartych osób. 2 czy 3 nawet mnie rozpoznały :) Rozmawiałam z nimi, po prostu spędziłam świetny czas.
Polska to nasz największy fan
Stałam tam tak i no widziałam, ze rozmawiają, że są w studio, ale nie wiedziałam co mówią. I wtedy moja przyjaciółka przysyła mi wiadomość MAJKA CHARLIE POWIEDZIAŁ, ŻE POLSKA TO ICH NAJWIĘKSZY FAN. Zaśmiałam się. Te słowa to było takie podsumowanie tego wszystkiego, wtedy dotarło do mnie tak naprawdę, że halo, oni tu są, zaraz ich zobaczę. I właśnie ten moment, kiedy wyszli. Znaczy Charlie, więcej nie widziałam. Przytuliłam go. Widziałam, ze ktoś obok przytula Leo. Moment spełnienia marzeń, moment, kiedy szczęście osiąga szczyt, nie wiesz co powiedzieć, masz ochotę płakać, ale tak naprawdę na twojej twarzy jest wielki uśmiech i żadna łza nie wypływa. Potem było trochę przepychania, tzn odprowadzenie chłopców do auta. Nie było to zbyt przyjemne, bo tak naprawdę, nawet jeśli chciało się stamtąd wydostać to nie było jak, jednak no nie było najgorzej, tak myślę. W końcu oni odjechali, większość się rozeszła. Ja jeszcze pożegnałam się z kilkoma Bambinos i zadzwoniłam do mamy. Teraz czekałam już tylko na spotkanie z moją internetową przyjaciółką no i oczywiście m&g i koncert. ♥
BO INTERNETOWA PRZYJAŹŃ TO PRAWDZIWA PRZYJAŹŃ ♥
W końcu ja spotkałam i wiecie co? Przy idolach nie płynęły łzy, ale gdy zobaczyłam ją... Wtedy już nie potrafiłam ich powstrzymać. Kilometry zostały pokonane. Bariery przestały istnieć, a dwie osoby tak ważne dla siebie wreszcie były razem. Ciągle obok siebie. To było tylko kilka godzin, ale czasami jeden moment może znaczyć więcej niż całe dotychczasowe życie. Razem przeżywałyśmy koncert, razem płakałyśmy. I przyszło pożegnanie. Mimo łez, bólu mówiłyśmy tylko słowa piosenki, którą mogliśmy usłyszeć przed koncertem ( po prostu zanim zaczął się event, chwilę po m&g słyszałyśmy wszystko co działo się w radiu, słyszałyśmy też piosenki), czyli Saszan- Dla was. Te najważniejsze zostały w sercu do teraz i nadal będą. Wiem, że nasza więź nigdy nie przepadnie. Napiszę tyle- Uwierzcie w internetową przyjaźń, jest w pełni prawdziwa i pamiętajcie. To, ze czasami nie możemy być nlisko osby której potrzebujemy, nie oznacza, że znaczy ona mnie, czasami właśnie to daje więzi siłę.
M&G ♥
To jeden z piękniejszych momentów. Youre my shining star, I serched from near to far and all day long you were right here my baby - śpiewałyśmy na początku. Było zabawnie, gdy wyszli, a Leo uciekł ochroniarzowi i wbiegł sobie na scenę, a potem dalej się wygłupiał. Charlie próbował być poważny... No właśnie, próbował :D Nie zawsze mu wychodziło. Kolejne dziewczyny podchodziły, przytulały ich, mówiły kilka słów, potem zdjęcie i następna. Wiele płakało, ale z żadnej, nawet tej najbardziej zapłakanej twarzy, nie znikał uśmiech. W końcu za chwilę moja kolej. Jakiś pan mówi idź. Okej. Podbiegam do Charlsa i co? I fail :D Okazało się, ze to była lekka pomyłka i moja kolej jeszcze nie nadeszła. Wróciłam na miejsce i... Drugie podejście, tym razem do Leo. I tym razem moja kolej :D Wyjątkowe uczucie, słyszeć z ust idola słowa kocham cię , love you princess. Dodatkowo no dużo śmiechu, co widać wyżej :D Kochani, wierzcie w marzenia,, nie ważne kto jest waszym idolem, nie możecie ustawać i powiedzieć sobie ; i tak nigdy się nie uda. Nie, takie myślenie jest złe, nie daje nic. Bądźcie pełni nadziei i czekajcie, bo być może za chwilę przyjdzie wasza okazja ♥
KONCERT ♥
Wielki moment. Śpiew. Krzyk. Pisk. Trzymanie się za ręce i wyczekiwanie, szybsze bicie serca. W końcu... wychodzą. Pierwsze dźwięki Dont look back. Wielkie wejście i znowu widzę łzy, a ja nadal się z ich powodu nie popłakałam. Może przeważało szczęście? To wszystko przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Było idealnie. Ich głosy na żywo są jeszcze lepsze. Dodatkowo to, że ciągle się uśmiechali. Wczucie Charlsa w muzykę. On po prostu ma swój swiat. Można go przyłapać na momentach, kiedy zamyka oczy, śpiewa i odpływa. Nie ma nic wokół. On, muzyka. Patrzenie na to jest przecudowne. Gdy widzisz, że tak bardzo oddaje się pasji. A Leo? On ciągle skakał po scenie, lub z podestów. I te jego urocze śpiewanie do fanek. Przychodzi moment Stay Strong. You gotta stay strong, nothing last forever, youre never alone, well do this together. No more pain, no more tears... I emocje. Pierwsze łzy. Przypominanie momentów, kiedy ich nie było. Myśl o drodze, którą przeszłam. Koncert dalej trwa, dalej jest magicznie. I niestety przychodzi czas na ostatnią piosenkę. Hopeful. Od niej wszystko się zaczęło. Wsłuchuję się w każde słowo, czerpię z ostatnich momentów ile mogę. I wtedy ten moment. Przedostatni rap Leondre. Klęka i patrzy prosto na mnie. Zamieram. Słyszę słowa, łzy zaczynają płynąć. Uśmiecha się i wstaje po drodze chwytając jeszcze rękę mojej przyjaciółki. No i koniec. Artyści wychodzą na scenę. Oni też mają łzy w oczach, tylko Leo nigdzie nie widać. Charlie podchodzi na początek sceny i zaczyna śpiewać refren Shining Star, a my razem z nim. Potem już tylko pożegnanie, podziękowania i koniec. Wszystko co piękne go ma. Artyści schodzą ze sceny i czas pożegnań z przyjaciółmi. I teraz chyba już wiadomo dlaczego zapłakany squad. Kolejne piękne chwile, bo osoby, których kompletnie nie znałam, z którymi nawet nie pisałam podchodziły do mnie, przytulały i mówiły nie płacz. Dlatego Bambinos to rodzina. Tu jesteśmy wszyscy razem bez względu na wiek, poglądy, ile czasu jesteśmy w fandomie. Rodzina to rodzina. W tej warto być, rzadko zawodzi, jest niesamowita ♥
To jednak nie koniec...
Tak, już w marcu ponownie w Polsce. Young Stars on tour. 5 miast, 5 dni, miliony emocji, łez, mnóstwo śmiechu, wiele zabawy, cudowna atmosfera. Bilety szybko się wyprzedają. Zostały już ostatnie sztuki do Gdańska i Rzeszowa. Nie wierzę, że to się stało, z małego fandomu, nieznanego prawie nikomu staliśmy się wielką siłą jedną z potęg i faworytem fandoms cup. Napisałam to, by pokazać jak wiele może zmienić fandom, jak wiele mogą zmienić idole. Ja nigdy tego nie zapomnę, bo to część życia, nieodłączne wspomnienia. Wspaniali idole i mnóstwo kochanych, fantastycznych Bambinos.Warto do nas dołączyć. Będę was o tym przekonywać jeszcze nie raz. Powiem, tylko tyle, że moja historia to tylko niewielki ułamek. Są jeszcze setki tysięcy takich jak ja i mają wiele do powiedzenia. DLATEGO, ŻE JESTEŚMY BAMBINOS- A NASZA HISTORIA TO DOPIERO POCZĄTEK I BĘDZIE TRWAĆ TAK DŁUGO, JAK BĘDZIEMY RAZEM. BO SIŁA JEST W JEDNOŚCI, W ZGRANIU. Dziękuję tym, którzy to przeczytali i do następnego. ♥
Booziu, genialne <3
Szczerze, nie wyobrażam sobie życia bez Charliego I Leo x Jestem Bambino krócej od ciebie, bo od stycznia, ale jak dla mnie to najlepszy czas ♡ Pamiętam, jak zapisałam się że nie dołączę do żadnej grupy, że nie po lubię żadnej stronki o nich, żeby znajomi nie wiedzieli x Ale za namową siostry dołączyła do grupy, która miała wtedy jakieś 1000 osób <3 Dalej pamiętam śmiech znajomych, wyzywanie Leo i Charliego TYLKO ze względu na ich historię, którą kiedyś przekształciła na opowiadanie na konkurs. Ludzie się śmiali, ba, jeden z chłopaków z mojej klasy zaczął dołączać tez mi x
Ja nadal jestem tą samą, nieśmiałą dziewczyną, ale dzięki Leo i Charliemu zyskała siłę. Znajomi odpuścili, bo widzieli, że nic tym nie zdziałają x Choć czasem jeszcze spotykam się w szkole z wyzwiskami w stronę chłopców jak i moją, to nie zamierzam odejść ♡
Tak w ogóle dziękuję si za ten post, pomógł mi otworzyć oczy na to, kim byłam, kim jestem I kim mogè być podążając tą drogą ♡♡
Osoba która pisze bloga nie może napisać złego posta. Zacząłem czytać Majka twojego bloga, ale niestety narazie nie mam czasu dokończyć...
Pierwszy rozdział pochłonąłem xD
Czytając to nie mogłam się oderwać. Każda linijka tekstu wywoływała we mnie nieopisane chwile wzruszenia. Coraz bardziej w to wierzę.. Mimo tego, że nie mogę jechać na marcowy YSoT.. Mimo negatywnego nastawienia ludzi wokół mnie... Zaczynam wierzyć że kiedyś ich spotkam i powiem im ‘thank you so much'. Za chwile, w których obdarzyli mnie wsparciem oraz muzyką będącą drugim światem ♥
Dziękuję że mogłam to przeczytać. To był jeden z kolejnych zastrzyków energii dających mi nadzieję. Na prawdę, wspaniały post! :'))
Boże...brak mi słów aby oddać to jak pięknie to ujęłaś,uważam że jest to najlepszy post jaki czytałam.Popłakałam się i myślę,że wiele osób również to zrobiło!Gratuluję Ci tego w jaki sposób potrafiłaś opisać tą piękną historię.Jesteś taka prawdziwa w tym co piszesz i mam nadzieję że będziesz pisała jeszcze więcej na ten temat,bo kocham czytać takie rzeczy kiedy widać zaangażowanie osoby piszącej to.Pokazałaś,że marzenia się spełniają jeśli bardzo tego chcemy!Bars and Melody z pewnością byliby z Ciebie dumni kiedy przeczytaliby by to!Kocham Cię i pisz dalej <3
Bardzo Ci zazdroszczę, że ich spotkałaś, ale też cieszę się, że byłaś to ty. Współczuję Ci tego co Cie złego spotkało. Z tego postu wnioskuje, że jesteś naprawdę fajną osobą i dziękuję Ci za ten post. Nie piszę go dla punktów tylko dla Ciebie i mam nadzieję, że to zobaczysz bo należą Ci się wielkie gratulacje za napisanie tego postu.
Ty ich spotkałaś, on Ci odpisał, ..... Ja nie spotkałam i mi nie odpisał Wierze że kiedyś moje marzenie się spełni, jade na ysot, jakbym się bardziej postarała, dlaczego nie mogłam szybciej zareagować i nie mogłam kupiś m&g .... Zazdroszcze , może zobaczymy się w Gdańsku , mam nadzieje że tak
O Boże Maja... To najlepszy post jaki dotąd widziałam :'( <3
Zazdroszcze Ci, że spotkałaś chłopców. I mam nadzieje, że będziesz pisać więcej takich postów dla nas Bambinos <3
Najlepszy post <3
Świetnie napisany post! Dobrze, że usłyszałaś piosenkę. Miałaś siłę wstać, pozbierać się, naprawić swoje życie! Wielki szacunek dla ciebie! Gratulacje ze spełnionych marzeń, spotkania ich. I życzę Ci, abyś jeszcze więcej razy ich spotkała.