Hejka piszę fandoms o Verbie, aby Wam Kochani Przypomnieć wszystkie części Młodych Wilków Verby.
Ja kocham Verbe za wszystkie ich piosenki,ale też są tacy że tylko lubią Verbe za Młode Wilki.
To przedstawię wam każdą część Młodych Wilków razem z tekstem :))
Młode wilki zawsze będą szły przy sobie.
Kochankowie, których nawet śmierć nie rozdzieli,
Tak myśleli, choć rodzice wciąż mówili:
"Nie jesteście sobie przeznaczeni, nie jesteście sobie przeznaczeni".
Ludzie chcieli ich pouczać, mówili:
"Chłopcze, zwolnij trochę.",
A on na to: "Ja nie jestem żadnym chłopcem.",
Odbijał piłkę, "Chłopaki są w burdelach, a ja jestem młodym wilkiem".
Żadnej pracy, żadnej szkoły,
Woleli w pociąg wsiąść,
I jechać tam gdzie poprowadzą tory...
Tygodnie spędzone poza domem,
Namiot nad jeziorem, spadające gwiazdy nad morzem.
I tylko jedno życzenie, by w końcu się uwolnić,
Od kontroli starych, którzy zawsze muszą plany im spierdolić.
W końcu ruszyć w drogę,
Nie spać na peronie, gdy ostatni pociąg odwołają.
Jeden przekręt, na parkingu był okazją
Czarny ścigacz, uwierzyli,
Że marzenia właśnie się spełniają,
Od zera do stu procent.
Wilki muszą być wolne, zwłaszcza gdy są młode.
Ref : Ty także bądź takim młodym wilkiem,
Tylko pamiętaj, że życie jest cholernie śliskie.
Jeśli jednemu z was coś złego się stanie,
Drugi da mu wsparcie, miłość, przyjaźń i oddanie. x2
Nie spała całą noc, czekając, kiedy zadzwoni.
Musiało coś się stać, przecież tak nigdy nie robił.
Gdy telefon się odezwał, była pełna nadziei,
Choć za chwilę całe życie miało w koszmar się zmienić.
To był wyścig, chciał zarobić parę groszy.
Chciał ją jakoś zaskoczyć,
A teraz nie będzie chodził.
Dawał z siebie wszystko,
Ale jednak coś nie wyszło.
Rozpieprzył siebie, motor i nadzieję na przyszłość.
Pod szpitalem stali inni - te najbliższe młode wilki.
Skowyt silników oddawał hołd
Temu, co w wyścigu stracił wolność.
On nie umarł jeszcze,
Chociaż dziś zmarła jego młodość.
Myślał, że odejdzie, jednak ona została.
Najwierniejsza partnerka z ich wilczego stada.
Nie zawyła w miłości, milczała też w cierpieniu.
Młode wilki zawsze będą razem iść ku przeznaczeniu.
Ref : Ty także bądź takim młodym wilkiem,
Tylko pamiętaj, że życie jest cholernie śliskie.
Jeśli jednemu z Was coś złego się stanie,
Drugi da mu wsparcie, miłość, przyjaźń i oddanie. x2
Ref.
Oni mogą żyć, ale tylko razem,
nie rozdzielaj ich nie odzieraj z marzeń,
muszą ciągle iść na granicy tchnienia,
cienka linia określa sens ich istnienia x2
1.On się zatrzymał wypadek zabrał marzenia
ciągle szare dni i odległe wspomnienia.
Ona czekała, wierzyła, że się nie podda
miłość nie pozwala rezygnować.
Robiła wszystko, żeby ciągle miał nadzieję
szeptała wciąż "zobaczysz w końcu będzie lepiej."
musimy razem żyć i szukać pomocy
gdy usypiał, ona walczyła w nocy.
W końcu znalazła, niespodziewana wiadomość
jakby z nieba zszedł Bóg i wskazał drogę po wolność.
Trudny jest zabieg za wielką cenę,
brak pieniędzy odbierał nadzieje.
Gdy nastał dzień silniki zamilkły,
sprzedane gdzieś żegnane w ciszy.
Zrobili to by kupić jego szczęście,
tylko wilki wiedzą jak życie jest cenne.
Ref.
Oni mogą żyć, ale tylko razem,
nie rozdzielaj ich nie odzieraj z marzeń,
muszą ciągle iść na granicy tchnienia,
cienka linia określa sens ich istnienia x2
2. Nie chcieli spać czekali w niepewności,
Anioł Stróż dawno odszedł w bezsilności.
Jednak udało się tamta chwila wraca echem,
jutro zbudzi się i będzie tylko lepiej.
Minie czas i wróci tam skąd przyszedł
chyba ktoś na górze chciał by z tego wyszedł.
Ktoś daleki ale pomogli najbliżsi,
przyjaciele - zwyczajne młode wilki.
Teraz mijają świat kilometr za kilometrem
znowu pędzą gdzieś niesieni przez powietrze.
Już wygrali z życiem ale grają z nim dalej
pokonali los, bo trzymali się razem.
Będą wiecznie gnać nie próbuj ich zatrzymać
zostawili ślad - idealną przyjaźń.
W pamiętniku życia znajdziesz jeden wers
"Nie zatrzymuj wilków bo jest ich coraz mniej"
Ref.
Oni mogą żyć, ale tylko razem,
nie rozdzielaj ich nie odzieraj z marzeń,
muszą ciągle iść na granicy tchnienia,
cienka linia określa sens ich istnienia x2
Refren:
Przecież w marzeniach miało być lepiej.
Ale my tworzymy świat, w którym ktoś oblicza czas....
Może po drugiej stronie jest lepiej.
Ale my wierzymy wciąż że nad nami czuwa los...
A tylko ten jeden dzień rozpoczął się jak idealny sen.
On jak nigdy obudził ją kwiatami... Ona w szczęściu witała go zalana łzami.
Ten jeden dzień miał naprawić to, co rozkruszało się...
Dwie postacie z jednej opowieści, które pisarz dzieli dopisując wersy.
Dlaczego tak jest, że najpiękniejsze chwile życie psuje na siłę?
Ona znowu spędzi samotną noc wierząc, że rano już zobaczy go...
Oddech na szkle, serce na pożegnanie smutkiem malowane
Kilka słów wyczytanych z zamkniętych ust:
Kocham Cie i poczekam tu...
Przecież w marzeniach miało być lepiej.
Ale my tworzmy świat, w którym ktoś oblicza czas....
Może po drugiej stronie jest lepiej.
Ale my wierzymy wciąż, że nad nami czuwa los...
Los Ci dał płaczący świat...
Zimne krople deszczu wklejone w wiatr...
Jechał coraz szybciej by oszukać czas - Ciemna noc zasłaniała strach!
Chciałby być przy niej blisko teraz...
Przy niej żyć, przy niej chciał umierać.
Wiedział, że gdyby coś się stało, oddałby własne życie za nią...
Jak mógł jej nie doceniać, drwił, słysząc coś się zmienia.
Nie zasłużyła na taki chłód, naprawiłby to, gdyby tylko mógł.
Ile razy Bóg może dawać szanse? Ile razy śmierć może przegrać walkę?
Przeznaczenie czy największy dług, jak dziś przypomniał sobie Bóg...
Przecież w marzeniach miało być lepiej.
Ale my tworzymy świat, w którym ktoś oblicza czas....
Może po drugiej stronie jest lepiej.
Ale my wierzymy wciąż że nad nami czuwa los.../x2
Witaj Skarbie,
Pisze do Ciebie z nieba,
Mam nadzieje, że to przeczytasz…
Ref.: Gdybym mógł zatrzymać wszystko co przemija,
Wybrałbym nieśmiertelność,
Bo nasza miłość przetrwa całą wieczność.
1. Ja myślałem, że jestem nieśmiertelny
Zapomniałem, że przecież jestem wam potrzebny
Łatwo odejść bez podania ręki
I zostawić tych, którzy będą za mną tęsknić
Proszę Cię nie miej do mnie żalu
Znasz mnie przecież jechałem pomału
Wybacz mi, że tak głupio skończyłem
Wiem wciąż myślisz, że wrócę do Ciebie za chwilę
Nie chciałem tak, mam tam parę spraw
Mam przyjaciół i mam tylko Ciebie od lat
Chcę podnosić wzrok co dzień rano
Widzieć świat taki jaki mi tu zapisano
Uwierz mi tu wcale nie jest źle
Co dzień jestem obok Ciebie lecz nie widzisz mnie
Gdybym dostał życie jeszcze jedno
Nie odszedłbym na pewno
Ref.: Gdybym mógł zatrzymać wszystko co przemija,
Wybrałbym nieśmiertelność,
Bo nasza miłość przetrwa całą wieczność.
2. Chciałbym żebyś sobie wszystko ułożyła,
ale nie wiem czy byś potrafiła
Będziesz czekać jesteś taka jak ja
Nie chcesz szukać kogoś kto wypełni twój świat
Żyjesz wspomnieniami, żyjesz tym co było
Żyjesz tym co niestety już się zakończyło
Choć mieliśmy czasem gorsze dni
Mam nadzieje, że wierzyłaś w moją miłość
Powiedz mi ile siły trzeba w sobie mieć
Żeby takie sytuacje można było znieść
Całe życie w jednej chwili traci smak
A nadzieja upada jak płonący wrak
Chciałbym by to wszystko było snem
Żebyś mogła się obudzić i zobaczyć mnie
Może i dobrze, że życie nie jest wieczne
Bo wiem, że przyjdziesz do mnie jeszcze.
Ref.: Gdybym mógł zatrzymać wszystko co przemija,
Wybrałbym nieśmiertelność,
Bo nasza miłość przetrwa całą wieczność. x2
Ref. I nie mów jej że zapomnieć ma
Rozumiem ją, rozumiem jej świat
I nie mów jej że zapomnieć ma
Rozumiem ją, rozumiem jej świat.
Który raz stała tam szukając wspomnień
Obserwując tamtych dni gasnący płomień
Nie ma już i nie będzie tego więcej
Jak rozmawiać z zachodzącym dźwiękiem
Kto wysłucha jej, kto zrozumie
Kto poczuje to co tylko ona czuje
Nie ma szans rozdział trzeba zamknąć
Warto ogrzać się żeby nie zamarznąć
Znaleźć miłość, ruszyć z miejsca, zacząć kochać
Nowa przyszłość ale inna niż wyśniona
Plany jutra – kiedyś dziecko, nowe życie
Lecz z kimś innym niż mówiły obietnice
Trzeba składać to łącznie z sobą samą
By wędrować nawet drogą rozkopaną
Gdzie ma szukać jeśli niebo nie pomaga
Wszystko inne tylko ona taka sama.
Ref. I nie mów jej że zapomnieć ma
Rozumiem ją, rozumiem jej świat
I nie mów jej że zapomnieć ma
Rozumiem ją, rozumiem jej świat.
Wiesz mówili na nich młode wilki
Żyli szybciej niż możemy sobie przyśnić
Mieli siłę żeby być naprawdę wolni
Zakochani, zaufani, nieostrożni
Zegar nie dał im wskazówek ale liczył czas
A nagłówki gazet wtedy poznał cały świat
Potem już nie było nic więcej
Oprócz słów reportera pod zdjęciem
Gdy jest ciemno, chłodny wiatr, ona wraca tam
Widzi jego, widzi siebie jak tamtego dnia
Przypomina sobie gwiazdy co spadają
One chyba jednak życzeń nie spełniają
Choć powiedz mi jak bardzo tęsknisz
Jak zniszczony jest Twój pamiętnik
Uwierz w to że nikt tak nie znika
On wziął parę dni wolnych od życia.
Ref. I nie mów jej że zapomnieć ma
Rozumiem ją, rozumiem jej świat
I nie mów jej że zapomnieć ma
Rozumiem ją, rozumiem jej świat.
I nie mów jej że zapomnieć ma
Rozumiem ją, rozumiem jej świat
I nie mów jej że zapomnieć ma
Rozumiem ją, rozumiem jej świat.
Ref : Kiedyś obiecałem, że nigdy Was nie zostawię
Tylko powiedz dlaczego nie przewidziałem tego
W wiadomościach widziałeś nieraz
Uderzenie i nagle tłum się zbiera
Zapatrzony w to co jest nieuniknione
Słabość wobec ton stali rozpędzonej
Staram się zrozumieć co takiego jest w nas
Że nie boimy się wbrew rozsądkowi gnać
Tylko wierzymy w to, że nam się nie przydarzy
A śmierć przyjdzie dopiero gdy będziemy starzy
Siedzę sam, biorę w dłoń gazetę
Oto pierwsza strona- kobieta na ulicy nad kimś pochylona
On nie wstaje, nie oddycha i nie słyszy próśb
Ja nie chciałam tego, proszę, wróć!
Co ona czuła zrozumieć trudno
Jak przywrócić życie kiedy jest za późno
Nie da się choć anioły są nad nami
Możemy w nie uwierzyć, ale wciąż jesteśmy sami.
Ref : Kiedyś obiecałem, ze nigdy Was nie zostawię
Tylko powiedz dlaczego nie przewidziałem tego
Czy wiesz o tym, że on miał dziewczynę?
Tak się spieszył do niej na ostatnią chwilę
Spotkajmy się tam, muszę Ci coś powiedzieć
Odpalił silnik i ruszył przed siebie
Ona zamknęła drzwi i wyszła na spotkanie
Spojrzała w niebo, nie wiem czemu było szare
Taka pogoda nasilała jej tęsknotę
W tej szarości tylko miłość bywa złotem
Pierścionek leżał schowany przed światem
Tak bardzo kochał, już planował datę
Chciał by tego dnia wszystko było magiczne
Żeby powiedziała tak, kocham bezgranicznie!
I tego dnia właśnie się spotkali
Jednak nie tam gdzie planowali
Patrzę w gazetę, to skrzyżowanie
Gdzie nie zatrzymała się pędząc na spotkanie.
Ref : Kiedyś obiecałem, że nigdy Was nie zostawię
Tylko powiedz dlaczego nie przewidziałem tego. x2
Ref : Spotkajmy się, znów, po drugiej stronie...
Nie mogę znieść myśli, że to już koniec...
Siedziała na podłodze, oglądając fotografie
w mieszkaniu, w którym kiedyś
mieszkała z chłopakiem.
Wracały emocje i wspomnienia.
Przychodziło niebo i odpływała ziemia...
Pytała "Co mam zrobić, co pomoże mi?
Ja nie mogę dłużej w takiej samotności żyć...
Mija tyle dni, wokół puste ściany.
Dlaczego musiał odejść ktoś tak kochany. ?"
Jego duch stał obok, patrzył na jej łzy.
Dotykał policzka, lecz nie czuła nic...
Wróciłem do Ciebie, stoję tu, jak dawniej!
Chciałbym Cię przytulić - kocham Ciebie Skarbie!
Śmierć zabrała mnie, lecz moja dusza pozostała.
Obiecałem Ci, że nigdy nie zostaniesz sama!
A to uczucie było zawsze silniejsze od śmierci...
Nikt nie rozerwie tej więzi!"
Ref : Spotkajmy się, znów, po drugiej stronie...
Nie mogę znieść myśli, że to już koniec...
Ona wzięła Jego zdjęcie w dłonie.
Całowała je - on stał koło niej.
Wolnym gestem odwróciła je
i zaczęła po nim pisać ocierając łzę:
Wiem, że to miało być inaczej.
Wiem, że niczego nie naprawię płaczem...
Tak bardzo pragnę, z Tobą być.
Kiedy nie ma Ciebie, ja już nie mam nic..."
Wyciągnęła nagle kilkanaście tabletek.
Chciał ją powstrzymać, lecz był tylko echem.
Krzyczał, lecz jego krzyk był nierealny.
Próbował złapać ją, lecz był, bezradny.
Jej delikatne ciało osuwało się na ziemię,
jej oczy gasły, a on tulił ją do siebie.
Zrobiła to, by być z ukochanym,
by spotkać go w nieznanym.
Ref : Spotkajmy się, znów, po drugiej stronie...
Nie mogę znieść myśli, że to już koniec...
Ref : To była nasza historia,
tak pięknie skończyć się mogła.
Gdy pokonujesz strach,
możesz stracić cały świat,
chyba nie mieliśmy szans...
Nie byłem typem z bogatego domu,
ale zawsze kultura, czyste buty i do przodu.
Ty byłaś jakby z drugiej strony lustra,
miałaś wszystko, ja nie miałem nawet wózka.
Chciałem podejść, zagadać, oczarować,
ale przy Twoich znajomych mogłem sobie to darować.
Nastrojony z telewizji Ameryką,
marzyło mi się móc podjechać dobrą bryką
I zabrać Ciebie do magicznego miejsca,
przy zachodzie słońca trzymać Cię w objęciach.
Leżeć z Tobą na masce samochodu,
rozmawiać, całować, tracić zmysły i rozum.
Chciałem, żeby w końcu tak się stało,
być z widzenia miłym gościem, to za mało.
Nie pasowałem do Twojego otoczenia,
ale bardzo chciałem to pozmieniać.
Ref : To była nasza historia,
tak pięknie skończyć się mogła.
Gdy pokonujesz strach,
możesz stracić cały świat,
chyba nie mieliśmy szans...
Byłem głupi, ale fura była kozak,
odpalona, a właściciel wyparował.
Nie wiedziałem czyja, nie myślałem,
zawinąłem szybko, Ciebie szukać pojechałem.
Planowałem, że później odstawie,
dla mnie pożyczona, ale dla nich kradzież .
Dałaś się przekonać, chyba zrobiłem wrażenie,
pojechaliśmy w miejsce, gdzie spełniałem marzenie.
Byłaś blisko mnie, to były piękne chwile,
dla miłości ryzykant, moje drugie imię.
Powiedziałaś, że od dawna mi się przypatrujesz,
ale ja omijam Cię szerokim łukiem.
Po tych słowach chciałem pocałować Ciebie,
lecz wjechała banda drani wyciągnęli nas na ziemie.
Chciałaś bronić mnie, rzuciłaś się na nich,
I wtedy, któryś z nich z broni swej wypalił.
Ref : To była nasza historia,
tak pięknie skończyć się mogła.
Gdy pokonujesz strach,
możesz stracić cały świat,
chyba nie mieliśmy szans...
To była nasza historia,
tak pięknie skończyć się mogła.
Gdy pokonujesz strach,
możesz stracić cały świat,
chyba nie mieliśmy szans...
Co Ty, masz doła? Nie słuchaj tego.
Nie ma młodych wilków, włącz coś wesołego.
A ona na to "przestań się czepiać".
To prawda życia, nie musisz narzekać.
Dla mnie to nuda, ja idę do ziomów.
Będę jak wrócę, nie chce siedzieć w domu.
Takie bajeczki to są smutne ściemy.
Nie patrzył jak jechał, no to go na zderzak zdjęli
Tyle lat jeździłem, nie mam nawet plastra.
Leszcze świrują, nie szkoda mi ich - narka.
Pojechał. ona słuchała nuty w kółko.
Siedząc na fejsie bawiła się komórką.
Gdy wróci to coś sobie obejrzymy.
Wieczór jak każdy, a tak ważny dla dziewczyny
Żeby blisko był, by czuła się bezpiecznie.
Do ostatniej chwili tylko z nim koniecznie.
Ref : To mówimy my, młode wilki, nie zapomnij,
Twoi przyjaciele budujemy Tobie pomnik,
Wszystkie plany w jednej chwili się schrzaniły,
Kondukt żałobny w prezencie dla rodziny.
Jaka przyczyna? Nie szukamy winy
Śmierć to jest przecież wyrok niesprawiedliwy,
Złego słowa o Tobie nie powiemy,
Ale nie mów, że nie istniejemy.
Tak po prostu czasem jest, nie wiadomo czemu,
tracisz panowanie, chociaż jesteś w skupieniu.
I tak było z nim i nie mów mi, że się powtarzam.
Powiedz to tym, którzy odwiedzają bliskich na cmentarzach.
Jak wygląda miejsce zderzenia z tych prędkości?
Dziwny niepokój i wraków pozostałości,
lekarz rozkłada ręce, ciekawscy robią zdjęcia
Śmierć przychodzi i zabiera w swe objęcia.
Byłeś szydercą, nie liczyłeś się ze śmiercią
ani z tą dziewczyną, której jest bez Ciebie ciężko.
Ona klęczy nad Twym grobem i rozmawia z Tobą,
patrząc w granit, jak patrzyła w Ciebie,
prosząc, byś jej nigdy nie zostawił.
Czy Ty nigdy już nie wrócisz?
Jak plany życia można tak wywrócić.
A tamte słowa, teraz kostnieją
To są bzdury, młode wilki nie istnieją.
Ref : To mówimy my, młode wilki, nie zapomnij,
Twoi przyjaciele budujemy Tobie pomnik,
Wszystkie plany w jednej chwili się schrzaniły,
Kondukt żałobny w prezencie dla rodziny.
Jaka przyczyna? Nie szukamy winy
Śmierć to jest przecież wyrok niesprawiedliwy,
Złego słowa o Tobie nie powiemy,
Ale nie mów, że nie istniejemy. (x3)
Ref : Ooo, Teraz odchodzę, właśnie się żegnamy.
Ooo, bardzo się boje, bo już się nie spotkamy.
Te jesienne liście, które mówią, że coś się skończyło.
Fotografia przemijania w szarym kadrze zatrzymana.
Te jesienne liście, co nie dawno szeleściły.
Tak radośnie, by już nawet nie doczekać zimy.
Teraz umierają, ale tak widocznie ma być.
Przecież wiosna, po tych chłodach musi się pojawić.
Upadamy żeby powstać przez to, jak mówiły młode wilki:
"Czasem przegrana to zwycięstwo."
Motocykl czeka, chodź w tę aurę nikt nie jeździ.
Krople deszczu znaczą część po części.
Samotny wilk pilnuje terytorium.
Jeden błąd i czeka ciebie pandemonium.
A Ty mu wytłumacz, czemu w tej scenerii
Nie ma jego, jego Pana kochanego.
Już zaśniedział grawer jego imienia.
A jego dziewczyna ma z tym motorem złe wspomnienia.
Cierpi, życie wypada jej z rąk.
Momentami myśli o tym, żeby odejść stąd.
Motocykla za to wszystko nienawidzi.
Bo niebo teraz czeka, a piekło teraz szydzi.
Szpitalna sala co pamięta nie jedną śmierć
Ona pochylona, przytula się.
Przy nim skulona chce mu tyle powiedzieć.
Ale śpiączka od dwóch lat zabija nadzieje.
Czeka przez te lata, chodź rodzina naciskała:
"Ułóż sobie życie z kimś, nie poradzisz sobie sama"
Nie słuchała ich, no bo kocha go nad życie.
"Zapalcie iskrę wiary, a nie zapalacie znicze!"
Ref : Ooo, Teraz odchodzę, właśnie się żegnamy.
Ooo, bardzo się boje, bo już się nie spotkamy.
Wiatr niesie liście, by upadły za moment.
Uwierz mi, idziemy w tą samą stronę.
Świat cały w deszczu pędził wokół.
Tak wyglądał tamten dzień, Ona patrzyła z boku.
On i Ona na motorach, pusta droga, czasu szkoda
Ta pogoda, nagle woda, poszedł ślizgiem, nie panował,
Szybka pomoc, akcja, reanimacja, wciąż oddycha,
dzięki sprzętom, które nigdy nie są na wakacjach.
Podpisałeś papier, by być dawcą honorowym.
Że będziesz sam w potrzebie to nie przyszło Ci do głowy.
Lekarze mówią: "Jego serce bić przestaje."
Więc nagle Ona stwierdza, że swe serce mu oddaje.
Podpisała dokumenty, jest już dawcą.
Wsiadła na motor, który był jego oprawcą.
"Zaraz zginę, oddaje Ci część mnie, opiekuj się naszą córką,
Ona teraz potrzebuje Cię!"
Ref : Ooo, Teraz odchodzę, właśnie się żegnamy.
Ooo, bardzo się boje, bo już się nie spotkamy.
Ooo, Teraz odchodzę, właśnie się żegnamy.
Ooo, bardzo się boje, bo już się nie spotkamy.
Outro
Na peryferiach miasta jest mały cmentarz.
Tu spoczywa ktoś, kogo należy pamiętać.
Gdy usłyszysz tu, motoru silnik.
Wiedz, że odwiedzają ją młode wilki.
Kim jest dziewczyna o której jest ta historia?
Tu mała dziewczynka w górę spogląda.
To twoja mama, która jak nikt wcześniej
Z miłości oddała Mi, własne serce...
Ref. Kochał to uczucie, gdy adrenalina skacze,
Kochał swą dziewczynę, która teraz płacze.
Nie ma już odwrotu, gaśnie serca bicie,
Nie zdążył zrozumieć jak kruche jest życie.
Były sytuacje, co przyspieszały bicie serca,
Motocykle wszędzie są, patrz w lusterka.
Czy wróci cały do domu - nie wiedział,
Motocykl, jak miłość, czasem wszystko zabiera.
Mawiał "jazda motocyklem jest jak seks,
Kiedy pęknie guma, życie często wali się."
Ryk silnika dawał po całości,
Kupiłem, a mówią, że nie kupisz miłości.
Obiecaj jej, że wrócisz, że nie zapomnisz,
Pytaj koni mechanicznych, życie zależy od nich.
Wkrótce na obroty dawał do odcięcia,
Co się potem działo, to nie masz pojęcia.
To nie prawda, że jechał 200 i że w mieście,
Lecz niestety zawiodło go szczęście.
Maszyna roztrzaskana, go już nie ma z nami tu,
Zabrał go do siebie Bóg.
Ref. Kochał to uczucie, gdy adrenalina skacze,
Kochał swą dziewczynę, która teraz płacze.
Nie ma już odwrotu, gaśnie serca bicie,
Nie zdążył zrozumieć jak kruche jest życie.
Los jest nam pisany z góry, nie da się go zmieniać,
Jeśli zginę, to dlatego, że spełniałem swe marzenia.
"Używaj mózgu" - często śmiał się,
"Bo inaczej będzie leżeć na asfalcie!"
Wspominam Twoje słowa, brachu
"Jakie jest śmiertelne przyspieszenie od zera do piachu?"
Byłeś bratem, przyjacielem, byłeś przyszłym ojcem,
Wszyscy pamiętamy, nikt o Tobie nie zapomnie.
Wszyscy się spotkamy, czas wszystkich nas poskłada,
Gnaj, bracie, po niebieskich autostradach,
"LwG" - pozdrowienie, lewa w górę!
To dla Ciebie wieczna pamięć i szacunek.
Młode Wilki, łzy płynące,
razem z Twym odejściem zaszło słońce.
Deszcz lał od rana samego,
Garść piasku na trumnie przyjaciela najlepszego.
Ref. Kochał to uczucie, gdy adrenalina skacze,
Kochał swą dziewczynę, która teraz płacze.
Nie ma już odwrotu, gaśnie serca bicie,
Nie zdążył zrozumieć jak kruche jest życie. x2
Ref : Byłeś dla niej całym światem
byłeś wszystkim co pragnęła mieć
dzisiaj sama jest na świecie
i wspomina Cię.
Przecież jej obiecywałeś,
że nigdy nic nie rozdzieli Was
jednak przyszedł ten samotny
cholerny czas.
Kim byli? Młodymi wilkami
Zakochani co chodzą swoimi ścieżkami
Zgrana para, on i ona
Znak rozpoznawczy? Ninja zielona.
Gdy spali osobno ona przytulała się
Potem budziła się widząc, że to tylko sen
Tak kochała go, na przyszłość miała plany
Nawet gdy był obok ona tęskniła za nim.
Bała się o niego gdy odkręcał manetkę
"On śmiał się - oddam nerkę za CBR-kę
Jestem nieśmiertelny piękna dziewczyno,
Odkąd krew zastąpiłem etyliną."
"Jesteś dla mnie wszystkim, nie żartuj sobie tak,
Nie chcę zostać sama przez rozwagi brak,
Kiedy szybki motor to szybka śmierć,
Pamiętaj...kocham Cię!"
Ref : Byłeś dla niej całym światem
byłeś wszystkim co pragnęła mieć
dzisiaj sama jest na świecie
i wspomina Cię.
Przecież jej obiecywałeś,
że nigdy nic nie rozdzieli Was
jednak przyszedł ten samotny
cholerny czas.
Obudziła się ale go nie było
"Gdzie jesteś skarbie? Smutno się zrobiło,"
Włączyła TV, zrobiła śniadanie
SMS wysłała "Wróć, bo tęsknię kochanie",
Ale on nie wracał, mijały godziny
Gdy czekamy czas spowalnia, nie ma na to siły.
Pukanie do drzwi, szczęśliwa otworzyła,
W progu stał policjant więc się domyśliła.
Bezwładnie zjechała na ziemię zapłakana,
on nie żyje...zielona ninja roztrzaskana.
"Ja nie wierzę, to jest niemożliwe,
Powiedzcie proszę, że on jednak żyje".
Wilki nie potrafią żyć samotnie,
Dwa dni później sama odebrała życie sobie.
Taka nauka z tej historii wynika,
To co kochamy często nas zabija.
Ref : Byłeś dla niej całym światem
byłeś wszystkim co pragnęła mieć
dzisiaj sama jest na świecie
i wspomina Cię.
Przecież jej obiecywałeś,
że nigdy nic nie rozdzieli Was
jednak przyszedł ten samotny
cholerny czas.