Chcę Wam opisać, jak się czuję, gdy myślę o Lodo i wiem, że jej nigdy nie spotkam. Ale marzę i Wy też musicie! :) ,,Czym byliśmy by bez marzeń? - Niczym!
Już wczoraj pochwaliłam się nową płytą, którą dostałam od mamy :) (czyli płytą MARIPOSA, jeśli ktoś nie widział + dla zainteresowanych: jest możliwość zakupienia jej w sklepie Biedronka) Wieczorem mówiłam mamie, że jeszcze brakuje mi tylko podpisu Lodo :) Moja mama, a najbardziej tata, nie dawali mi żadnych znaków, że kiedyś ją spotkam, co dla każdej fanki jest wielkim ciosem.
Zapytałam mamy, jak daleko mamy do Warszawy (bo do Warszawy zawsze przylatują gwiazdy pochodzące z zagranicy) Niestety odpowiedziała mi, że ok. 6/7 godzin tak jak do Niemiec :( Do Krakowa też mam zbyt daleko, ale powiedziała mi, że jak będzie w Poznaniu to pojedziemy. Szczerze, to raczej nie przyleci do Poznania, no ale trzeba uwierzyć. Skoro Samuel był w Poznaniu, to dlaczego nie Lodovica? No i wtedy zostało mi jedno pytanie: jak daleko mamy do Łodzi? Ojej nawet nie wiecie jak się ucieszyłam! Mama mi powiedziała, że jak tata się nie zgodzi, to mój chrzestny ma tam brata i może mnie zawieźć.
Chcę stworzyć akcję (jeszcze nie wiem jak miałaby się nazywać), żeby Lodovica przyleciała do Łodzi lub Poznania. (rozumiem, że nie wszyscy, ale połowa z Was ma niedaleko do Poznania czy Łodzi)
Dziękuje za poświęcony czas ;)