W Warszawie po raz kolejny zgromadziły się Polskie Bambinos. Spotkanie odbyło się w piątek, 25 marca. Tym razem nasze grono rozciągnęło się o kilka osób. Spotkanie jak zwykle rozpoczęło się w południe. Przed Kinoteką, gdzie początkowo mieliśmy się spotkać, zebrało się około 20. dziewczyn, po drodze do Złotych Tarasów, gdzie udałyśmy się na obiad do McDonalda dołączyło jeszcze kilka. Nasza niewystarczająca liczba zapełniła całą ścianę. Od tamtego czasu zaczęłyśmy już ustalać kolejne daty i omawiać sprawy BAMBINOS...
Po raz pierwszy wykazałyśmy się niesamowitym otworzeniem się na ludzi i dzieliłyśmy się pasją. Każda z nas miała wydrukowane ulotki, które rozdawałyśmy przed Pałacem Kultury. Dzięki nim dołączyło się do nas kilka dziewczyn.
Ulotki miały wszystko co jest potrzebne do poznania Bars and Melody - Twitter, Facebook. Dużo osób podchodziło z pytaniami skąd nasze zgromadzenie. Jak zareagować gdy widzi się grono fanek twojego idola? Najlepiej było do nas podejść. Każdy kto odważył się, został przywitany uśmiechem kilku Bambinos.
Każdy nasz następny zlot jest organizowany coraz lepiej od poprzedniego. Tym razem, nasza organizatorka Kamila zadzwoniła do StarBucksa i zarezerwowała nam miejsca byśmy w spokoju mogły porozmawiać. Pewnie zajmując całą salę, śmiałyśmy się z wszystkiego co działo się wokół nas.
Płaciłyśmy za rezerwację?
NIE ! A skąd? Pracownicy czekali na nas z uśmiechem i nastawieniem, szykując nam salę. Miło widzieć młode osoby, które z przyjemnością odwiedzają za każdym razem to samą kawiarnię.
Czy potrafimy śpiewać?
Nie bardzo, nasi idole nie mają uzdolnionych fanek. Pod koniec naszego spotkania, gdy wiele z nas już musiało wrócić do domu, zebrałyśmy się pod fontanną i zaczęłyśmy śpiewać Hopeful. Każdy nagrany filmik był wysyłany do dziewczyn, które nie mogły się wtedy z nami spotkać. Trzymamy się razem i dzielimy się tym co zdobywamy
Teraz nasza grupa czeka na kolejne spotkanie. Nie mamy aktualnej daty, na pewno powiadomimy wszystkie Bambinos, które nie mogły się z nami wcześniej spotkać i te, które już nie mogę się doczekać. Zebrałyśmy się raptem drugi raz, a każda z nas traktuje siebie jak najlepsze siostry.
Ulotki i Starbucks, to mam nadzieję dopiero początki naszych Warszawskich zlotów ;-)