Wstaję rano i włączam ich płytę. Potem przeglądam media społecznościowe. Wstawili nowe zdjęcie, uśmiecham się. Cały rok czekania na ich koncert. Piszczę na ich widok. Jest ich tylko dwóch, ale są moim całym światem.
Moje życie, jeszcze pól roku temu, nie miało sensu. Było zwykłą rutyną. Wstaję, myję się, ubieram, idę do szkoły, po szkole zajęcia lub spotkanie z przyjaciółmi. Zero tematów do rozmowy, moja najlepsza przyjaciółka miała idoli - 1D, a ja nic. Nie widziałam w tym sensu. W 1 klasie byłam bita, wyzywana i odrzucona. Rodzice zmienili mi klasę, ale wciąż nie akceptowano mnie. Na szczęście zaprzyjaźniłam się z Agatą. Ona- zawsze na szczycie, ja zawsze na szarym końcu. Wszystko robiłyśmy razem. Ona była już fanką One Direction. Pomogła mi, ale wciąż najmniejsze wspomnienie mnie bolało. To przychodziło w najmniej oczekiwanym momencie. Moje życie przez pięć lat było przepełnione strachem, że to powróci.
Gdzieś na początku lutego moje koleżanki z klasy zaczęły słuchać BaM. Agata znała ich od października. Nie interesowali mnie, dopóki na ekranie startowym nie wyskoczyło mi Hopeful z BGT. Był 18.02.2016. Popłakałam się, słuchając tej piosenki. Twierdzę, że właśnie tego dnia stałam się Bambino. Co prawda, nie oficjalnie. Do fandomu wstąpiłam na początku marca i już miesiąc później miałam ich album. Zauważyłam, że się zmieniam. Zmieniłam styl, częściej się uśmiechałam, zaczęłam rozmawiać z rodziną i przyjaciółmi, jak byłam smutna słuchałam ich muzyki, zmieniły się moje relacje z bliskimi, po jakimś czasie byłam już najzwyklejszą 13-latką. Słuchałam normalnej muzyki i wiedziałam zawsze jakie są nowości. Każdy dzień stał się inny. Oni pomogli mi się podnieść.
Myślę że idol to przyjaciel, który zawodzi ostatni. On jest, a świat staje się wspaniały! I chyba nie tylko dla mnie, ale i też dla reszty Bambinos, jak i innych fandomów. Moim największym marzeniem jest ich spotkać i usłyszeć na żywo. Moje serce bije 220 na minutę, gdy dodają nowy cover. Płaczę, gdy Leo mówi o swojej historii i go uważnie słucham. Mają wielki talent, którym mi i wielu innym pomogli. Dla mnie są idealni i chyba jako jedyni mnie nie skrzywdzili. Wiem, że zawszę mogę na nich liczyć.
Nauczyli mnie też tym, kim dla siebie są, co to prawdziwa przyjaźń. Dali mi wspaniały fandom w którym zawsze znajdzie się ktoś, na kogo mogę liczyć. DZIĘKUJĘ WAM LEO I CHARLIE, DZIĘKUJĘ WAM SIOSTRY, KOCHAM WAS. W końcu moje życie ma sens.