Ostatnio mieliśmy okazję posłuchać dwóch nowych propozycji od Jorge, którymi mogliśmy pocieszyć trochę ucho, w oczekiwaniu na jego płytę. O jakich piosenkach mowa?
Trzy tygodnie temu Jorge pokazał na swoich profilach na Facebooku i Instagramie zdjęcia i video z prób i napisał, że są one do występu w Nashville. Początkowo Jorgistas oczywiście ucieszyli się, że być może w końcu nadszedł ten moment, w którym usłyszymy coś z nowej płyty Jorge. Jednak nie :P Okazało się, że piosenki nie są własnymi singlami Jorge, a jedynie coverami dwóch piosenek, które Jorge wykona na "Food and Wine Festival" w Nashville. Oczywiście wówczas pojawiło się maleńkie rozczarowanie, ale z czasem przemieniło się ono w radość. Bądź co bądź, już dawno nie słyszeliśmy Jorge śpiewającego przed publicznością, a to była szansa, aby znowu móc zachwycać się jego wokalem. Niestety, w USA Jorge jest wykonawcą dość anonimowym, dlatego w dniu festiwalu i po jego zakończeniu, próżno było szukać w sieci dobrej jakości nagrań z samego występu. Tu jednak z pomocą przyszedł sam Jorge, który obiecał, że oba występy zostaną pokazane na jego kanale Youtube.
Coverami, które Jorge wykonał na festiwalu w Nashville były "Little red corvette" i "Kiss" z repertuaru Prince. Przyznam, że kiedy to usłyszałam, trochę się przestraszyłam. Prince jest legendą muzyki i obawiałam się, że jeśli te covery będą nieudane, fani Prince nigdy mu nie wybaczą, a na głowę Jorge posypie się ogromna fala krytyki. Moje obawy okazały się jednak kompletnie nieuzasadnione. Jorge zaśpiewał świetnie, a jego występy publiczność nagrodziła oklaskami, co bardzo mnie ucieszyło. Oba występy pokazały, że Jorge "urodził się, by błyszczeć na scenie". Czuł się na niej swobodnie, a jego prezentacja sceniczna była naprawdę profesjonalna.
Jako pierwszą Jorge zaśpiewał piosenkę "Little red corvette" i przyznam, że z tych dwóch coverów, ten jest moim zdecydowanym faworytem. Wykonanie Jorge bardzo mi się podobało, a jedynym jego minusem była... jakość dźwięku w filmiku. Aby usłyszeć głos Jorge trzeba było ustawić głośność niemal na full, bo inaczej słychać było tylko orkiestrę. Bardzo chciałabym jeszcze kiedyś usłyszeć to wykonanie w lepszej jakości, bądź w wersji akustycznej.
Następnie Jorge zaśpiewał "Kiss" i przed występem sam przyznał, że jest to jedna z jego ulubionych piosenek. Piosenka ta ma dość odważny tekst, który mógł być zaskoczeniem dla osób przyzwyczajonych do "grzecznego" wizerunku Jorge a la Disney, który jak widać, przechodzi do historii. Ciekawe, czy w swoich solowych piosenkach Jorge też pokusi się o piosenki z "podtekstami"?
Widać było, że ta piosenka "leży" Jorge i dobrze się czuje, śpiewając ją. Mi jednak ten występ średnio przypadł do gustu. Możliwe, że uznacie, że przesadzam, ale dla mnie Jorge niepotrzebnie starał się podrobić głos Prince. Fakt faktem, udało mu się to niemal tak dobrze, że gdyby wystąpił w programie "Twoja twarz brzmi znajomo", pewnie by go wygrał :P Ja jednak wolałabym, aby zaśpiewał to swoim głosem. Jestem przekonana, że wtedy byłabym fanką tego wykonania przez długi czas. A tak słuchając czułam się ciut dziwnie... Jednak publiczność nagrodziła ten występ gromkimi brawami, a to najważniejsze.
A wy który cover Jorge wolicie?