W Zaczarowanym Lesie Fiona, będąc człowiekiem, zakochała się po uszy w Malcolmie. Zimą urodziła mu syna, do którego w noc jego urodzin zawitały dwie wróżki Tiger Lily − jego wróżka chrzestna, − oraz Niebieska Wróżka z wieścią, że przepowiednia powiedziała im, iż ich syn będzie „wybawcą”. Wiadomość ta przywołała uśmiech na twarz świeżo upieczonej matki, ale nie na długo, gdyż Fiona odkryła, że jak każdy Wybawiciel, musi zginąć z ręki wielkiego zła, które zrodzi się tej samej zimy podczas Ostatecznej Bitwy.
Uzbrojona w wiedzę wróżek, rzuciła na siebie czar, który zmienił ją w Żółtą Wróżkę. Odtąd razem z Tiger Lily przeszukiwały każdą kołyskę by znaleźć znamię wielkiego zła, ale te poszukiwania zakończyły się fiaskiem. Żadne z noworodków nie posiadało znaku, którego poszukiwały. Matka małego chłopca powoli traciła siły pod wpływem bezradności. Chciała za wszelką cenę ochronić swojego pierworodnego, a tymczasem ani śladu po tym, który mógłby stać się jego mordercą.
Chcąc chronić syna, Fiona wpadła na pomysł, by stworzyć klątwę, która przeniesie go do Świata Bez Magii. Tiger Lily chciała ją powstrzymać i różdżką utworzyła jej znamię na przedramieniu, ale Żółta Wróżka wyrwała jej serce. Gdy chciała je skruszyć, zmieniło to ją w Czarną Wróżkę. Fiona wiedząc, że ona i jej syn będą musieli walczyć ze sobą w przyszłosći, pozbawiła syna mocy Wybawcy za pomocą Nożyc Przeznaczenia, ale sama została wygnana do Mrocznego Wymiaru przez Niebieską Wróżkę, która zwróciła serce Tiger Lily i skonfiskowała różdżkę Fiony.
W Mrocznym Wymiarze czas płynął inaczej. Fiona większość swojego, spędzała polując na noworodki i to dosłownie! Porywała maleńkie dzieci, by zrobić z nich swoje własne. Ponadto stosowała wobec nich reżim i wielokrotnie przyczyniła się do wsiąknięcia mroku w ich niewinne, czyste dotychczas dusze.
Wiele lat później została wezwana przez Mrocznego i obezwładniona tuszem z kałamarnicy by Rumplestiltskin mógł ją spytać o dziecko, które kiedyś porzuciła. Czarna Wróżka zrozumiała, że stoi przed synem i do tego Mrocznym. Roześmiała mu się w twarz i usłyszał, że czasami zostajemy zmuszeni do wyboru potęgi nad miłość. Gdy tusz przestał działać, odleciała ponownie porzucając syna.
W Storybrooke po złamaniu trzeciej klątwy, gdy Matka Przełożona odleciała z drugim synem Golda i Belle do bezpiecznego miejsca, zaatakowała ją i porwała swego wnuka. Wychowała go w Mrocznym Wymiarze, odrzucając książkę synowej jako dawne wspomnienie. Gideon wykradł ją od swej babci, którą musiał nazywać matką i tak dowiedział się, że został porwany. Czarna raz po raz próbowała wpłynąć na psychikę swojego wnuka. Próbowała wszystkich możliwych sposobów, by ten stał się zły jak ona. Chciała, by cała jej rodzina była najnikczemniejsza w calusieńkim świecie, jak długi i szeroki.
Dzięki swemu wnukowi, pomimo przeżycia Emmy w starciu z pająkiem trauma murowana, Czarna Wróżka prześlizgnęła się przez szczelinę portalu do Storybrooke. Zauważyła z goryczą, że powątpiewał w nią ale też, pomimo całkowitej kontroli nad nim, część jego chciała jej pomóc. Spotkała się z Emmą w lesie i oznajmiła, że jest im przeznaczone się zmierzyć ze sobą od zarania dziejów. Oświadczyła także, że całe zło, z jakim zmierzyła się do tej pory, powstało za jej sprawą.
W międzyczasie, usiłowała nawiązać sojusz z Goldem i Złą Czarownicą z Zachodu, ale oba projekty się nie udały. Zmanipulowała Zelenę by uzbroiła swą niestabilną magią kryształy wróżek, ale poniosła klęskę, gdyż Zelena wolała zniszczyć swą magię i tą w kryształach za pomocą Karmazynowego Serca z Oz. Tym samym nasza Zielona, zaskarbiła sobie wielkie uznanie. Jej oddanie względem siostry i ich rodziny było naprawdę czymś wielkim.
Gdy Niebieska Wróżka obudziła się ze śpiączki o odtworzeniu miecza „Hrunting”, porwała ją i torturami zmusiła do wyjaśnienia, gdzie ukryła drugą część różdżki, która posłużyła do wygnania jej. Bohaterowie już ją znaleźli, dlatego Regina wyzwała na pojedynek matkę Golda. Tej niemalże udało się zabić burmistrzynię miasteczka, dopóki Zelena potrąciła ją autem od siostry, co było naprawdę mega sprawą. Zielona sama się z tego śmiała, mówiąc, że prowadzenie samochodu wcale nie jest takie trudne, kiedy za cel obiera się potrącenie kogoś. Brawa dla naszej nikczemnej wiedźmy!
Gdy Gold dowiedział się prawdy o tym jaki lost spotkał jego matkę gdy był niemowlęciem, Czarna Wróżka otworzyła się przed nim, że wciąż go kocha. Ten wmówił bohaterom, że wyrwał matce serce i oddał synowi to należące do niego. Jednakże, wieczorem spotkał się z matką, która wyjawiła mu, że Emma Swan zginie w dniu swego ślubu z kapitanem Hookiem. Fiona ujawniła się przed Emmą i zmieniła kolor sukni ślubnej Śnieżki w czerń. Emma początkowo nie chciał oddać jej swego serca, ale skoro miała rzucić klątwę na Storybrooke i to 10 razy mocniejszą niż pierwowzór oraz unieruchomiła jej rodzinę, poddała się. Na szczęście, dzięki wspaniałomyślności jej własnego syna, dotarła do niej jedna ważna rzecz. Może i jej rodzice ją porzucili, ale zawsze byli przy niej. Nosiła ich pieśni w swoim sercu, za sprawą Błękitnej Wróżki. Musiała po prostu ją usłyszeć. To pomogło jej pokonać tymczasowo Czarną, a jej ślub doszedł do skutku. Witamy panią Swan-Jones!
Czarna klątwa została jednak rzucona tuż po ślubie Emmy. Fiona uczyniła siebe burmistrzynią miasteczka, ponowną posiadaczką serca Gideona, matką Henryego i wygnała jej rodzinę do Zaczarowanego Lasu oraz Zelenę do Oz. Emma przebywała w zakładzie zamkniętym o czasu wybudzenia syna ze śpiączki otrutego jabłka. Fiona usiłowała wycisnąć z niej ostatnią iskrę wiary w magię i nawet udało jej się zmusić Swan do wyjazdu z miasteczka do Bostonu. Udało jej się nawet nakłonić ją do spalenia książki z baśniami przez co wszystkie krainy pochłonęła nicość.
Czarna już zacierała rączki, licząc na wygraną. Na szczęście Emma w porę odzyskała wiarę i świat baśni zaistniał na nowo. Fiona nakazała Gideonowi znaleźć i pozbyć się Emmy, raz a porządnie, by już więcej nie sprawiała jej problemów. Tymczasem sama spotkała się ze swoim synem. Rumpelsztyk chciał wyrównać dawne rachunki. Rozwścieczony utratą Belle i tym, co Fiona zrobiła z sercem jego syna, osobiście skrócił jej żywot, wysyłając tam, skąd przyszła - na samo dno piekielnych czeluści. Czarna wróżka wreszcie dostała to, na co zasłużyła, a Rumple, choć ciężko mu w to uwierzyć, stał się prawdziwym Wybawicielem. Ocalił nie tylko siebie, ale i wszystkich.
Jedno jest pewne - złoczyńcom nie przysługują szczęśliwe zakończenia, a Fiona jest idealnym przykładem na potwierdzenie tej reguły. Chcąc wznieść się do gwiazd, upadła na same dno, nie pozostawiając żadnej drogi odwrotu. Innymi słowy: dostała to, na co zasłużyła.
Rumple postąpił słusznie tym razem i cieszę się z tego.
A finał sezonu, w którym Emma była w psychiatryku podobał mi się