Niewidzialność definiuje się w języku polskim jako niezauważalność.
Czy nie mieliście kiedyś tak, że czuliście się niezauważalni wśród społeczeństwa? Ja miałam tak nieraz i do teraz czasami, bo czasami, ale mi się takie coś zdarza. Stan niewidzialności najczęściej spotykamy, jeśli chodzi o sympatię. Nieraz jest tak, że jedna osoba czuje coś do drugiej, ale ta druga jej nie zauważa, innymi słowy nie zwraca na nią uwagi. O tym sobie dzisiaj powiemy. Pisząc posta inspirowałam się własnymi przeżyciami oraz serialem "Soy Luna", który serdecznie wam polecam.
Bycie niewidzialnym dla kogoś, kogo darzy się sympatią jest naprawdę męczące. Wówczas czujemy wewnątrz siebie pustkę, ciemność i brak wszystkiego. Cały otaczający nas świat widzimy w czarnych barwach. Mamy wrażenie, że jesteśmy nikim. Próbujemy zmienić się za wszelką cenę. Kombinujemy z naszym wyglądem, charakterem. Nie akceptujemy siebie. Ale czy zawsze warto zmieniać się na siłę dla drugiego człowieka? Niekoniecznie. Jeżeli ten ktoś cię kocha, zaakceptuje cię tym, kim jesteś. Bowiem w życiu nie liczy się tylko nasz wygląd, ale charakter. Może na początku tego nie widać, ale da się to zauważyć w późniejszym dorosłym życiu. Przyjrzymy się teraz niewidzialności jednej z bohaterek serialu "Soy Luna" - Niny w stosunku do popularnego Gastona, chłopaka, darzącego sympatią przez Ninę. Dziewczyna jest miłą, sympatyczną i przyjazną nastolatką, ale niestety nieśmiałą! Ale to nie na tym się dzisiaj skupiamy, gdyż mowa jest o niewidzialności. Za każdym razem, gdy Nina próbowała zbliżyć się do Gastona, co było trudne zważając na jej charakter, kończyło się to tym, że czuła sie niewidzialna. Zatopiona w tym ogromnym świecie przez masę innych nastolatek, mających pewność siebie i odwagę. Można powiedzieć, że dziewczyna traciła nadzieję na jakiekolwiek relacje z chłopakiem. Jej ucieczką od smutku stał się blog, gdzie pisała pod pseudonimem FelicityForNow. To tam mogła wyrazić wszystko, co czuje, napisać co myśli i jak bardzo jej jest źle. Udało się jej nawiązać kontakt z Gastonem, zupełnie przypadkowo. Chłopak okazał się być miłym i sympatycznym nastolatkiem. Poznali się, zaprzyjaźnili, odkryli swoje wady i zalety i w końcu zostali parą! Piękne, prawda? Niestety nie zawsze tak jest. Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Owszem. Ale nie zawsze ;) Nie należy nigdy zmieniać się za wszelką cenę, ale powinniśmy powoli i stopniowo dążyć do tego, aby nasze relacje w stosunku do drugiego człowieka się rozwinęły. Nie powinniśmy "wpychać" się na siłę temu człowiekowi! Nie, nie nie! To nie o to chodzi. Powinniśmy raczej skupić się na tym, co kochamy. Na naszej pasji. A jeżeli podoba ci się chłopak i wiesz, że czujesz coś do niego - porozmawiaj z nim, napisz do niego! Zobaczysz, czy warto było :) Jeżeli nie zaakceptuje cię tym, kim jesteś, nie zmieniaj się! Znaczy to, że nie był ciebie wart. Skup się na swojej pasji, rodzinie i przyjaciołach, a na sympatię przyjdzie pora!
...
Kolejny post o tej samej bohaterce.. następny będzie już o kimś innym :D
Ten jest krótszy, niż ostatni.. nie chciałam was zanudzić, lecz skłonić ku refleksji!
Pozdrawiam, Magda :*