Zapraszam was do moich luźnych wypocin, gdzie razem ze mną zanalizujemy jedną z najlepszych przyjaźni z The 100, która została dramatycznie przerwana!
PoczątekPrzyjaźń Jaspera i Montyego trwa od bardzo dawna, wiemy że przyjaźnili się już na Arce, możliwe iż od dzieciństwa. Traktują się oni nawzajem jak bracia, dlatego ta przyjaźń jest jeszcze piękniejsza, bo nie ma nic lepszego od miłości i braterstwa! Obydwoje trafili do więzienia na Arce za to samo, czyli za palenie zielska. Bardzo ciekawy motyw, gdzie dwójka przyjaciół dzieli ten sam nałóg. Sądzę też, że nieraz naskrobali coś na statku. Czemu tak myślę? Przypomnijmy sobie scenę, gdzie Pike zwracał uwagę Jasperowi, aby ten się uspokoił, a przy okazji wspomniał, że musieli ich rozdzielić, bo wspólnie robią zbyt dużo chaosu. Jest to dość interesujące, ponieważ wyobrażacie sobie Montyiego, który "śmieszkuje i robi kawały"? Ja tak, a dlaczego? Jasper ma dar przekonywania to raz, a dwa już z nim wyciął jeden dowcip Clarke w czwartym sezonie, zanim odkryli napisaną przez nią listą stu osób.
Który brutalniejszy?Jasper - Jako pierwszy zaczął strzelać i można powiedzieć, że został jednym z głównych strzelców. A to tylko dlatego, że chciał zaimponować Octavii. Czy to można nazwać brutalnością zabijanie innych w obronie swoich? Sądzę, że nie. Jednak w Mount Weather, kiedy wszyscy Podniebni Ludzie zostali zamknięci, aby móc od nich pobierać szpik kostny, wtedy pokazał na co go stać. Mimo zabiciu wielu ludzi, mógł ich dobijać siekierą, aby tylko mieć pewność, że nie żyją. Szczerze nie dziwię mu się. Ci ludzie zrobili gorsze rzeczy jego przyjaciołom. Brutalność w tej sytuacji jest wytłumaczona, przynajmniej dla mnie. Po śmierci Mayai Jasper zmienił się o całe sto osiemdziesiąt stopni. Rozmawiałam z wieloma osobami, którzy nie lubią Jordana i tłumaczą to tym, że "on oszalał", "jakiś głupi", "totalnie z niego jakiś świr". Prawdę mówiąc, nie dziwię im się. Każdy lubi inne postacie, chociaż ja kochałam Jaspera od początku do końca. Postacie, które mają nierówno pod sufitem nie przerażają mnie, wręcz przeciwnie. Intrygują. Każdy ma w sobie małego psychopatę pokazywanego na różne sposoby...
Monty - ...na różne sposoby? Owszem! Monty zawsze jest cichutki, grzeczny, spokojny i odzywa się tylko wtedy, kiedy trzeba. Jednak trzeba mu przyznać umie komuś zamknąć jadaczkę jak trzeba, bez obrażania. No dobra, ale dlaczego chce omówić brutalną walkę podając Greena jako przykład? Otóż dlatego, że niektóre jego czynności wydające się dobrym rozwiązaniem mają w sobie nutkę ciemnej strony. Pamiętacie scenę, gdzie Bryan wyjawił sekret, kto zabił jego ojca? Co wtedy zrobił nasz bohater? Bez zastanowienia chwycił za siekierę i odpowiedział, że musi to zrobić. Pomyślicie, że on przecież go nie zabił! Oj, nie.... zrobił coś jeszcze gorszego. Pozwolił, aby grupka ludzi zatłukła człowieka na śmierć, uważacie, że jest to lżejsza śmierć od jednego, ostatecznego ciosu? Ja osobiście nie. Tutaj mogliśmy zauważyć, jak Monty odetchnął z ulgą, gdy mógł pomścić swojego ojca, a przy okazji dać zemścić się innym ludziom za ciężką pracę i tortury. Chciałabym zobaczyć tą mroczniejszą stronę Greena, nie wierzę, że będzie ciągle taki grzeczny z podwiniętym ogonem. Stracił przyjaciela oraz zabił własnymi rękoma matkę, z takimi rzeczami nie da się żyć już normalnie. A wy jak myślicie?
Podsumowanie - Zostawiam wam.
Czy aby na pewno się przyjaźnili?(Ten gif to wgl miodzio. Jasper zamazany jako taki duch♥)
Co chce przez to pytanie poruszyć? Jak wiemy byli oni wspaniałymi przyjaciółmi jak przylecieli na Ziemie bla, bla! Jednak coś zaczęło się psuć, a mam na myśli to, że Jasper zakochał się w naszej Octavii oraz uderzyła mu woda sodowa do głowy, gdy tylko poczuł smak sławy. Popatrzmy na pierwszy sezon, gdzie Jasper bardzo pokochał ten wiwat tłumu, gdy krzyczeli jego imię i gratulowali mu za to, że ich uratował. W tym momencie Jordan zapomniał o swoim "bracie", zerkał tylko na Blake czy przypadkiem też nie krzyczy jego imienia z radością. Nawet pokłócił się z Montym, że nie musi przebywać w JEGO namiocie, jeżeli coś mu się nie podoba. Jak wiemy Green nie jest łasy na żadne sławy ani inne duperele, powiedział mu wtedy co o nim myśli i wyszedł stamtąd, gdyż nie mógł znieść arogaństwa przyjaciela.
Kolejną sytuacją, gdzie ich przyjaźń po prostu się zrujnowała była śmierć Mayai. Jasper momentalnie oskarżył Montyiego o jej śmierć i postanowił się do niego odzywać w głupi sposób, a czasami nawet sięgnąć po przemoc - scena przy wylewaniu zimnej wody na skacowanego Jaspera. Sądzę, że Green nie miał już do niego sił, po tym jak sam był wrakiem człowieka. W końcu stracił matkę, którą SAM musiał zabić, tym bardziej, że później okazało się to nie potrzebne i mogła przeżyć. Myślę, że strata matki jest bardziej bolesna niż dziewczyny, którą zna się krótki okres czasu. Rozumiem, zakochać się po uszy, ale mamę mamy jedną i tylko raz.
Wymieniłam najgorsze sytuacje, które im się przytrafiły i które przyczyniły się do zepsucia ich przyjaźni. Jednak mimo to ile razy się kłócili zawsze sobie wybaczali, zawsze dbali o siebie i pamiętali, że tak naprawdę mają tylko siebie. Niestety... nie spodziewali się jednego - śmierci. To ona ich rozdzieliła na zawsze.
Czego mi brakuje?• Zdecydowanie brakowało mi więcej scen z nimi! Gdzie pokazaliby ich piękną przyjaźń! Jak wiemy The 100 często zaskakiwało nas krwawymi albo dramatycznymi scenami, jednak były również te miłe dla oka, dlatego poświęcenie im nieco więcej czasu byłoby fajowe. Niestety już za późno na to... dlatego ubolewam nad tym bardzo.
• Sceny, a głownie retrospekcji, gdzie trafili razem do więzienia. Możliwe, że to kiedyś jeszcze zrealizują
• Fajnym jak dla mnie byłoby pomysłem, aby jeden z nich wrócił do nałogu w czasie 1 lub 2 sezonu. Tylko tak na jeden odcinek, góra dwa. Sądzę, że ciekawy pomysł na mini wątek, a fani Montyego i Jaspera na pewno byliby gotowi na kolejną wspaniała dawkę feelsów. A może... sam Monty w piątym sezonie wraca do nałogu? Hmmm.
• Jest pewna fanowska teoria, że Jasper może jednak żyje. A w jaki sposób? Taki, że herbatkę, którą przedawkował pozwoliła mu jakoś przeżyć to napromieniowanie. Osobiście wierzę, że to na pewno nie wyjdzie, sądząc po tym jak Devon żegnał się z innymi na planie... chociaż teoria bardzo logiczna, ma sens i odpowiednie wytłumaczenie. Po prostu mi się spodobała.
• Wiemy troszkę o rodzinie Montyiego... a co z rodziną Jaspera? Ciekawa jestem, jaki ich los spotkał.
• Co Jasper napisał w liście do przyjaciela, gdy chciał popełnić samobójstwo? Chciałabym to przeczytać! A nawet zobaczyć scenę jak Monty to znajduje!