Artur Strączek - uczestnik programu Must be the Music. Oto jeden z wywiadów przeprowadzonych z nim.
-Dostałeś się do ćwierćfinału, ponieważ zwyciężyłeś w internetowym głosowaniu na facebooku. Czy nie bałeś się, że zawiedziesz zaufanie internautów?Artur: W pierwszym momencie bardzo ucieszyłem się z wygranej. Nie zastanawiałem się nad tym, że mogę zawieść czyjeś zaufanie. Nie bałem się o to.
-Nielepkowice, w których mieszkasz, są małą wioską. Na pewno wszyscy cię tam znają, ale czy jesteś rozpoznawalny w Jarosławiu?
Artur: Może nie do końca rozpoznawalny. Po prostu, czasami jak idę przez miasto, to później dostaje mnóstwo wiadomości od różnych ludzi na portalach społecznościowych. Piszą, że widzieli mnie tu czy tam, ale nie zaczepiają mnie na ulicy. Może wstydzą się podejść
- Co prawda, jesteś już dorosły, ale nadal młody. Mimo to masz za sobą sporo doświadczeń związanych z muzyką. Uczęszczasz do LO o profilu prawno-celnym. Jakie masz plany na przyszłość?
Artur: Na pewno chciałbym się przeprowadzić do Warszawy i tam rozpocząć studia. To dałoby mi większe możliwości jeżeli chodzi o naukę i śpiewanie. Jeszcze nie wiem, co chcę studiować
- Jak zamierzasz rozwijać swoją dalszą karierę? Myślałeś nad współpracą z jakimś zespołem?
Artur: Właśnie w Warszawie chciałbym się rozwijać wokalnie. Miałbym tam szerszą możliwość stworzenia jakiegoś zespołu. Ostatnio otrzymałem kilka zaproszeń do istniejących już zespołów, ale teraz nie mam na to czasu. Jestem w trakcie kursu na prawo jazdy, a poza tym przygotowuję się do matury
- Jakie sukcesy wokalne masz już na swoim koncie?
Artur: Już od podstawówki brałem udział w różnych festiwalach i konkursach. Zwykle zajmowałem wysokie miejsca
- Wiem, że sam napisałeś piosenkę „Pani Basia", która pomogła ci dojść do ćwierćfinału. Zdarza ci się pisywać inne teksty, lub komponować muzykę?Artur: „Pani Basia" nie jest moim samodzielnym dziełem. Ja napisałem tylko słowa do cudzej melodii. To jest jedyna piosenka, do której napisałem tekst. Nic też nie komponuję. Dopiero uczę się grać na gitarze
- Na przesłuchaniach w Warszawie byłeś z mamą. Czy jej obecność za kulisami pomogła ci przezwyciężyć strach przed jurorami?
Artur: W Warszawie byłem z koleżanką, mamą i ciotką. Czy mi pomogły? Na pewno. Było mi lżej, raźniej. Poza tym miałem świadomość tego, że wspierają mnie moi znajomi. To tez bardzo pomaga
- Jak radzisz sobie ze stresem przed występem? Masz jakiś sprawdzony sposób, żeby się go pozbyć?Artur: Przed każdym występem uświadamiam sobie, że nie mam nic do stracenia. Wiem, że mogę tylko zyskać. Można powiedzieć, że idę „na żywioł".
- Po swoim występie od każdego z jurorów usłyszałeś słowa wsparcia. Które z nich najbardziej zapadły ci w pamięć?
Artur: Zapamiętałem, że nie mogę się poddawać. Muszę dalej robić swoje i więcej ćwiczyć. Nigdy nie ćwiczyłem swojego głosu. Śpiewam tak jak potrafię, naturalnie. Zastanawiam się nad jakimiś lekcjami wokalu, żeby lepiej przygotować się do programu.
Wiele się zmieniło od tamtego czasu ;) teraz juz napewno jest rozpoznawlany na ulicy.