Było już wiele takich opowieści, wiele osób pisało o tym jak poznali i zaczęli się interesować swoimi idolami. Nie będę za bardzo oryginalna i dzisiaj właśnie przyszła pora na mnie. Siedzę akurat z ciepłą herbatką, słucham History i postanowiłam się z wami podzielić moją historią. Szczegółem różniącym mnie od innych historii, to mój wiek, bo jestem jedną z tych starszych fanek. Ale o tym dowiecie się czytając to co napisałam.
Pierwszy raz kiedy o nich usłyszałam to wakacje 2011 roku. Dokładniej było to kilka dni po wyjściu teledysku do piosenki What Makes You Beautiful. Słuchając samej piosenki pomyślałam, że jest fajna, a potem postanowiłam obejrzeć teledysk i gdy zobaczyłam chłopaków uniosłam lekko brew do góry. Słodziutki dziecięcy Niall, Louis w koszulce w paki i czerwonych spodniach, czy też Liam którego wtedy myliłam z Harrym, ale to wszystko przez jego włosy. Zayn wtedy wpadł mi w oko, ale jak szybko o nich usłyszałam, tak na jakiś czas zapomniałam. Miałam wtedy 22 lata i prawdę mówiąc uważałam, że to zespół dla piszczących 16 latek. Kolejny boysband który ma swoje pięć minut sławy i nic więcej.
Drugie podejście było w styczniu 2012 roku. Znowu trafiłam na nich przypadkiem na youtube, a dokładniej na ich teledysk do One Thing. Pomyślałam sobie wtedy: "znowu ta piątka? Kim oni tak naprawdę są?" Piosenka mi się spodobała i zaczęłam trochę o nich czytać. Przestałam mylić Harryego z Liamem i do tej pory zastanawiam się jak mogłam ich nie rozróżniać. W tamtym okresie grywałam na forach internetowych, gdzie coraz częściej pojawiały się ich twarze na wyglądach. Myśłałam o nich, że będa taką gwiazdeczką jednego sezonu. Szybko minie na nich szał i ludzie o nich zapomną. Jednak ludzie nie zapomnieli i ja również nie zapomniałam. Dowiadywałam się o nich coraz więcej i coraz bardziej zaczynałam się wkręcać w ich muzykę. Pojawiały się teledyski do Live While Were Young, potem Little Things, a ja byłam na maksa w nich zakochana. Najpierw uważałam ich za zespół dla nastolatek, a sama dałam się zarazić ich muzyką i zwariowałam na ich punkcie. Tak jak każda fanka zaczęłam mieć wtedy swojego ulubieńca. Od zawsze moim numerem jeden był Louis Tomlinson. Dalej jest wysoko, jednak jego miejsce zajął wcześniej już wspominany Liam Payne. Wiele fanek go nie docenia. Wiele dziewczyn z naszego fandomu najbardziej patrzy na Harryego, Louisa czy też Nialla. Nie mówię, że to coś złego, ale przecież Liam nie jest od nich gorszy. Był razem z Louisem na balu Believe in Magic który organizował Tomlinson jak ambasador tej fundacji. Liam nie miał żadnych problemów z zapłaceniem niemałej sumy pieniędzy za pomalowanie sobie twarzy, bo przecież te pieniążki szły na konto fundacji. Ściął również swoje włosy w celach charytatywnych. Chłopak ma dobre serduszko, tylko nie wszyscy potrafią to dostrzec. Rzadko kiedy wokół niego jest jakiś szum, więc część fanek uważa go za nudnego, a on jest naprawdę cudowny.
Dla wielu osób może to się wydawać dziwne, ale One Direction w jakimś stopniu zmienili to jak patrzę na różne sprawy. Pokazali, że jeśli masz jakieś marzenia, to staraj się je spełniać i nie poddawaj, gdy poniesiesz porażkę. Pojawili się w moim życiu w momencie kiedy nie wiedziałam co mam dalej zrobić. Owszem miałam jakieś określone cele, jakieś wyobrażenie jak to dalej będzie, ale z nimi wszystko się zmieniło. Mam teraz 27 lat, ale nie wstydzę się tego, że jestem ich fanką. W styczniu minęły 4 lata od kiedy ich słucham.. Owszem odejście Zayna było niezłym szokiem, ale pokazało że jestem z nimi bez względu na to czy są w piątkę, czy pozostało ich tylko czterech. Jeśli kiedyś miałabym okazję któregoś z nich spotkać na pewno bym mu podziękowała za to, że dzięki nim jestem inną osobą. Dzięki ich muzyce poznałam wiele cudownych osób. Mam przyjaciół którzy są ze mną i będą na pewno przez wiele lat. Owszem w tym fandomie jest wiele kłótni, wiele różnych dram, ale jesteśmy przecież rodziną, a w każdej rodzinie czasami pojawiają się gorsze dni. Czasami zastanawiałam się nad tym, żeby przestać ich słuchać, przestać interesować się tym fandomem, ale jakoś nie umiem. Zbyt wiele dla mnie znaczą, abym od tak przestała lubić ich muzykę i interesować się tym co u nich słychać.
Wy też myśleliście, że szał na 1D będzie tylko przejściowy? Mieliście kiedyś chwile zawahania i chcieliście odejść z fandomu?