W tym poście opowiem jak było na ysot w Gdańsku. Wspaniałe miejsce, wspaniali ludzie, wspaniałe wspomnienia.
Zacznijmy od tego, że musiałam wstać o piątej rano. Godzinę później przyjechała moja przyjaciółka Maja i jej mama podwiozła nas na dworzec. O 7.00 rano mieliśmy pociąg, no to skoro mieliśmy jeszcze czas wstąpiliśmy do MCDonalda. Nagle słyszymy przez głośniki, że nasz pociąg odjeżdża. Biegniemy wrzeszcząc, jednocześnie rozlewając herbatę którą miałyśmy w rękach. Na szczęście pociąg jeszcze stał, a my zdążyłyśmy. Jechałam ja, Maja i mój tata.
W pociągu rysowałyśmy sobie markerem po rękach napisy typu BAM, 143, BAMBINO i tak dalej. W przedziale obok jechała grupka chłopaków w wieku 14-17(na oko). Jeden z nich, którego postanowiłyśmy nazwać Bruno (długa historia) zajrzał do nas i spytał "Przepraszam dziewczyny, co wy za znaki na rękach macie?". Wytłumaczyłyśmy, że to na koncert. Zapytał "kogo?", no więc odpowiadamy, że Bars & Melody. Powiedział "też ich lubię" po czym wyszedł.
W ciągu całej drogi za każdym razem jak widzieliśmy się nawzajem to machaliśmy sobie i uśmiechaliśmy się. Zaglądali do naszego przedziału i robili śmieszne miny. Podczas podróży również ja i Maja zapchałyśmy kran w toalecie, ale to mało ciekawe, więc ten wątek pominę. Wysiadłyśmy wcześniej niż oni, przyszli się pożegnać. Niby do toalety, ale podejrzewam, że specjalnie. Bruno i jego kolega po kolei skorzystali z toalety ("Bruno" był tam tylko około 10 sekund). Wychodząc powiedział "miłej zabawy na koncercie", jego kolega się uśmiechnął i wysiadłyśmy. Dało się też zauważyć, że wyglądali przez okno gdzie idziemy. :) Naprawdę mili ludzie, i przystojni też. Szczególnie "Bruno".
No i nadeszła ta chwila, jesteśmy w Gdańsku! Poszliśmy znowu do MCDonalda. Spotkaliśmy tam dwie miłe dziewczyny, serdecznie pozdrawiam! Zapytały czy my na koncert (było widać napisy na rękach). Pogadałyśmy chwilę i potem spotkałyśmy się jeszcze w kolejce. Miały duży, piękny plakat.
Byliśmy już w kolejce około 11. Ludzi przybywało w bardzo szybkim tempie, więc wraz z Mają postanowiłam wziąć kogoś z końca do nas. Chciałyśmy żeby komuś było miło, że będzie bliżej. Dziewczyna była sama, więc zaprosiłyśmy ją do nas. Miała podajże na imię Dagmara, ale nie jestem pewna. Widziałyśmy się też na koncercie, ale później ją zgubiłam i nie mam z nią kontaktu. Okazało się, że miała znajomą na przodzie. I tym sposobem ja i Maja znalazłyśmy się na początku. Było zabawnie, wszyscy się bardzo pchali. Maja dostała mały pistolecik z konfetti od jakiejś dziewczyny, miała niezły ubaw. Najbardziej zapamiętałam moment, gdy krzyknęłam "Charlie!" i nagle wszyscy wrzeszczą, piszczą i pytają gdzie. Gdy wytłumaczyłam, że chodziło mi o napis na ścianie, zadowolone nie były. Thor i Dubiel wyszli do nas, wtedy dużo dziewczyn uciekło z kolejki więc byłyśmy w miarę blisko.
Gdy nadeszła ta chwila, wszyscy dostali szału. Tata został przed CSG. Biegli przed siebie (ja również) aby być jak najbliżej sceny. Najpierw poszłyśmy do szatni, potem miałam iść po koszulki BAM ale wybrałam bieg, i dzięki temu byłam blisko. Wszyscy pchali się niesamowicie, nie można było normalnie ustać w miejscu. Remo i Joker cały czas prosili o spokój i krok do tyłu. Powiedzieli, że nie zaczną koncertu jak się nie uspokoimy. Joker wszedł do tłumu, był kilka milimetrów ode mnie. Później jak odrobinkę ludzie się uspokoili zaczęło się. Sylwia Lipka mnie pozytywnie zaskoczyła swoim głosem. Śpiewali wszyscy według kolejności. Maję gdzieś zgubiłam.
No i są, moi idole. Gdy Jeremi zaprosił Artura nie wytrzymałam i zaczęły się łzy szczęścia. Bardzo ich kocham, to cudowne móc spełniać marzenia. Jeszcze lepsze było to, że zaraz zobaczę kolejnych idoli czyli Bars & Melody. Trochę płakałam, ale po chwili trochę się ogarnęłam i śpiewałam wraz z artystami.
Po Jeremim i Arturze była przerwa, trwająca około 5 minut. Próbowałam znaleźć w tym czasie Maję, ale na marne. Gdy wyszedł Leo i Charlie nie miałam nic innego w głowie oprócz ich. Podczas Just Remember się popłakałam, nie mogąc uwierzyć, że właśnie słyszę swoich idoli na żywo. JR to moja ulubiona piosenka chłopaków.
Koncert trwał dalej, a ja byłam bardzo szczęśliwa. Leo podchodził często do dziewczyn w 1 rzędzie, a Charlie skakał i był w swoim żywiole. Charls zobaczył, że płaczę (byłam rozmazana) i pokazał mi serduszko. Zignorowałam mordercze spojrzenia niektórych dziewczyn i bawiłam się dalej. Na sam koniec, gdy chłopcy już zeszli ze sceny, wszyscy śpiewali refren "Hopeful" i krzyczeli "Push the gold". Skończyli o 18:50.
I koniec. Bieg na pociąg, a w drodze dowiedziałam się, że mój tata widział Jeremiego, Artura, Sylwię x2 i Remo. Zadawałam mnóstwo pytań o Artura, dowiedziałam się jedynie, że wyszedł po prostu w bluzie tak jak był na koncercie oraz że był wyższy od mojego taty. A więc wiem, że ma więcej niż metr siedemdziesiąt. Dziewczyny podchodziły do Remo i prosiły o zdjęcie, odpowiadał, że jasne, tylko wypali papierosa. A więc to tyle, dziękuję wszystkim za przeczytanie.
Zapraszam na filmik z koncertu:
Jest to mój pierwszy post na fandoms.pl, więc proszę o wyrozumiałość. :)
Jakość: | 20 | Popularność: | 140 |
Wsparcie: | 0 | Ocena i wartość ocen: | 4 |
Wyróżnienia/kary: | 0 | Komentarze i reakcje: | 60 |
W trwającej akcji redaktor dla tego fandomu uzyskał skuteczność % ( polecanych dyskusji z napisanych w tym fandomie) |