Dzień Dobry zielona załogo! A jeśli nie zielona to mam nadzieję, że troszkę zzieleniejecie! :) Na dziś przygotowałam wam krótką opowieść o tym, o czym jest płyta American Idiot. Podzielę to na 2/3 posty. Dzisiaj część pierwsza! :)
Dla niewtajemniczonych, płyta ta opowiada pewną historię i każda z piosenek jest jakby jej kolejnym rozdziałem.
Dzisiaj opowieść z perspektywy płyty, za to następny post będzie to opowieść American Idiot z perspektywy musicalu, który powstał na podstawie albumu! :) Tak, tak... Dobrze czytacie: Green Day na Broadwayu! :)
Postaram się rozpisywac jak najmniej, tak więc mam nadzieję, że przeczytacie wszystko i wam się spodoba.
Piosenka promująca album. Jest to wstęp do całej historii. Podmiot liryczny opowiada nam o złych rządach w Ameryce, wyśmiewa amerykańskie społeczeństwo.
Autor śpiewa Nie chcę być amerykańskim idiotą. Amerykański idiota- głównie chodziło o panującego wtedy Georga Busha, ale amerykańskim idiotą może być każdy kto ślepo podąża z tworzoną propagandą.
Tutaj będzie trochę dłużej, ale jest to jedna z najważniejszych piosenek. Trwa 9 minut i to właśnie w niej podmiot liryczny się przedstawia.
Utwór składa się z 5 części:
I. Jesus of suburbia
Bohater nazywa siebie Jezusem z Przedmieścia, synem miłości i szaleństwa. Mówi o tym jak wygląda jego życie w mieście, w którym czyje się nieszceęsliwy.
In the land of make beliebe, that dont believe in me. ( W kraju tworzącym wiare, gdzie nikt we mnie nie wierzy.)
II. City of the Damned
To wołanie o pomoc i chęć zmienienia swojego życia. Bohater po części zwala wine za swoje nieszczęście na miasto i jego bak możliwości do rozwoju.
City of the damned
Lost children with dirty faces today
No one really seems to care
( Miasto przeklętych. Zagubione dzieci z brudnymi twarzami i nikogo to nie obchodzi.
III. I dont care.
To bunt bohatera, który postanawia nie przejmować się już nizym, skoro inni się nie przejmują. Mówi, że zostaliśmy wychowani przez hipokrytów. Część pełna złości i rozpaczy.
IV. Dearly Beloved
Bohater śpiewa, iż chciałby znaleźć ratunek dla samego siebie. Chciałby stać się lepszy.
V. Tales of another broken home
Bohater postanawia wyjechać z miasta by zaznać innego życia.
To run, to run away
To find what you believe.
( By biec, by uciekać.
By znaleźć to, w co uwierzysz. )
Znowu piosenka polityczna.
Mówi o wojnie, potępia działania G. Busha w sprawie Iraku. ( 2004r.)
Jeżeli chodzi o naszego bohatera, to ucieka on od rzeczywistości.
Ma Wakacje, które tak naprawdę są odpoczynkiem od starego życia, co w przypadku żołnierzy jest odpoczynkiem od wojny.
Bulwar niespełnionych marzeń. Nasz bohater jest zawiedziony swoją ucieczką, bowiem okazuje się, że jest całkowicie sam.
Podróż go wyczerpała, nie jest już pełen entuzjazmu. Czuje bezsilność.
Która piosenka jest waszą ulubioną?
Czy zdziwił was fakt, że piosenki te mają takie ukryte znaczenie? Wiedzieliście o tym?
I co było dla was większym zaskoczeniem: znaczenie polityczne płyty czy opowieść o Jezusie z Przedmieścia?
Czekam na wasze opinie, mam nadzieję, że historia wam się spodobała bo już jutro jej ciąg dalszy.
Zachęcam także do przesłuchania piosenek i zapoznania się z ich pełnymi wersjami. :)