W kolejnym moim poście chciałabym Wam przedstawić słodkie pluszaczki (i nie tylko) jakimi są Tsum Tsum. Dlaczego? Otóż na pewno zauroczą nie jedną osobę, poza tym reklamuje je moja idolka - Tini. Nie przedłużając, zapraszam do posta! :D
Wszystko zaczęło się od aplikacji stworzonej przez Disneya. Jest to gra na telefony i tablety Jest bardzo przyjemna. Aplikację śmiało możecie pobrać w App Store. Jest darmowa i banalna! Serdecznie ją polecam, mi osobiście bardzo mile upływa czas, gdy w nią gram. ;) Polega na tym, że musicie połączyć ze sobą co najmniej 3 takie same postacie z jakiejś bajki Disneya. Właśnie. Jakie postacie? Otóż te "postacie", które trzeba połączyć w grze zostały stworzone na wzór bohaterów Disneya. Mamy tu m.in. Myszkę Mickey, Myszkę Minnie, Sticha, Kotkę Marie, Kubusia Puchatka, Prosiaczka, Olafa, Elzę, Annę i naprawdę wiele, wiele więcej!
Poniżej macie zdjęcie, które pokazuje jak mniej więcej wygląda ta aplikacja (zdjęcie nie jest moje, od razu mówię). Dodatkowo wspomnę, że gra jest bezpłatna.
Chyba nie od dzisiaj wiadomo, że jak coś jest popularne, to producenci chcą zarobić na tym jak najwięcej. Tak samo jest w tym przypadku. Gra stała się popularna, więc postanowiono zrobić kolekcję zabawek stworzonych na podobiznę tych z aplikacji. Jednak według mnie jest to genialny pomysł, ponieważ te maskotki są meega urocze i takie miłe w dotyku. Do wyboru mamy 3 rozmiary - małe, średnie i duże. Osobiście uważam, że najfajniejsze, są te malutkie. ;) Ale zaraz, zaraz, przecież nie ma tylko pluszaków! Są również figurki oraz wiele innych gadżetów, np. pocztówki, albumy na naklejki, zeszyty itp. Jak pewnie zauważyliście maskotki są w nietypowym kształcie, już wyjaśniam dlaczego są takie "podłużne". Wszystko pochodzi z Japonii (aplikacja, pluszaki), a właśnie tam nazwa "Tsum Tsum" oznacza "Stos Stos", czyli maskotki można układać w tak zwane "stosy". ;) Poniżej macie zdjęcie jak wyglądają podobizny bohaterów z bajek Disneya w 3 różnych rozmiarach.
Martina Stoessel stała się twarzą "Tsum Tsum", reklamowała je wraz z Candelarią Molfese (serialową Camilą) podczas koncertów Violetta Live, przed piosenką "Codigo Amistad" oraz na konferencjach prasowych. Czasami nie tylko Tini robiła sobie zdjęcia z przeuroczymi pluszakami, ale reszta obsady też śmiało pozowała do zdjęć. ;)
Tutaj możecie obejrzeć krótki filmik z trasy Violetta Live, a dokładniej piosenkę "Código Amistad". Tini jest ubrana w płaszcz, na którym są podobizny postaci Disneya w wersji Tsum Tsum, gra w grę, podchodzi do niej Cande, która trzyma w ręku dużą maskotkę - Minnie. Dziewczyny rozmawiają przez chwilę, po czym zaczynają śpiewać i tańczyć.
Chociaż aplikacja i maskotki popularne są już od dawna, to do Polski trafiły niedawno (chodzi o pluszaki). Wcześniej, jeśli ktoś chciał posiadać taką zabawkę musiał kupić ją przez internet lub na stoisku na Violetta Live. Teraz można je zakupić w dobrych sklepach z zabawkami oraz w empiku. Osobiście widziałam je tylko w empiku. Niestety, cena za małego pluszaka (na razie tylko takie są dostępne w naszym kraju) wynosi aż 49.99 zł. Dla mnie to zdecydowanie za drogo. Jednak nie mogłam się oprzeć i kupiłam sobie mojego 2 Tsum Tsum (pierwszego, Sticha zakupiłam na koncercie, jego cena wynosiła 25 zł) - Myszkę Minnie. Podobno pod koniec kwietnia mają ukazać się również w Biedronce, może tam będą trochę tańsze. Jednak te "polskie" wersje Tsum Tsum są nieco inne, troszkę większe oraz świecą im się policzki, gdy je naciśniemy. Jest to taki dodatek, którego chyba nie ma w innych krajach. Szczerze podoba mi się to, ale uważam, ze mogły zostać takie jak wszędzie, bo pewnie dlatego, że świecą im się policzki są droższe, ponieważ powinny kosztować około 25-30 zł maksymalnie (cena za granicą wynosi 5 euro). W Polsce na razie w kolekcji świecących Tsum Tsum są dostępne 12 postaci. Mickey, Minnie, Elza, Olaf, Marie, Stich, Alicja, Donald, Daisy, Dale, Chip oraz Kłapouchy ;).
Powyżej macie filmik, w którym w śmieszny i pomysłowy sposób pokazano różne nietypowe dla nas zastosowanie Tsum Tsum. ;)
Osobiście uważam, że zarówno aplikacja jak i maskotki są super! Pluszaki są urocze, warte kupienia (nawet ze cenę 49.99 zł, bo jeśli komuś naprawdę zależy, tak jaki mi to czemu nie ♥). Na początku zaciekawiłam się nimi, bo reklamowała je Tini, ale potem kiedy zobaczyłam jak bardzo są słodkie uznałam, że muszę takiego mieć, nawet jeśli Martina by ich nie reklamowała xD.
Czy jest to dziecinne? Otóż NIE! Dlaczego miałoby być? Wiele nastolatek ma te pluszaki, bo albo chcą mieć coś co jest powiązane z ich idolką (mam na myśli Tini, ale to w przypadku V-lovers, Tinistas), albo po prostu im się bardzo podobają takie wersje bohaterów Disneya. Co więcej z tego co wiem to większe zainteresowanie pluszakami jest właśnie ze strony nastolatek a nawet dorosłych, więc na pewno nie są one dla dzieci. Niektórym też przypominają one czasy dzieciństwa, mogą kupić sobie ulubioną postać z bajki, którą oglądali za czasów, gdy byli dziećmi i powspominać. ;)
ADMIN EDIT: A już wkrótce będą książki z wydawnictwa Zielona Sowa, z Tsum Tsumami ;)
Ok, to by było na tyle. Mam nadzieję, że post się podobał. ;)
A Wam, który Tsum Tsum podoba się najbardziej?
Te pluszaki są takie cuteee.
Osobiście nie kupiłam żadnego, ale mam nadzieje, że to się zmieni