To co zaszło na festiwalu muzycznym w Las Vegas w 2012r trudno nazwać kłótnią bo Justina nawet tam nie było. Podczas występu Green Day, zespół dowiedział się, że organizatorzy skrócili im występ. Pijany wówczas wokalista ( trafił potem na odwyk z powodu nadużywania środków uspokajających, które popił alkoholem) bardzo to przeżył wyzywając organizatorów, a nawet dissując samego Justina Biebera. Oto krótkie tłumaczenie tego co tam zaszło.Nie będe tłumaczyć tego dosłownie i postaram się wszystkie f*ucki zastąpić słowem cholera :)
1 minuta
Gdy na monitorze wyświetlił się napis informujący, że zespołowi została jedna minuta na zaśpiewanie 3minutowej piosenki, Billie Joe nieco się wkurzył
" Cholera, zagram teraz coś nowego. Chrzanić to. Zróbmy przerwę, chrzanić to. Minuta minęła. Dajecie mi jedną minutę? Patrzcie na ten znak. 1 minuta! Powiem Wam coś, dajcie mi coś powiedzieć. Jestem na scenie od 1988r, a wy dajecie mi jedną minutę? Chyba sobie żartujecie, Co do cholery? Nie jestem cholernym Justinem Bieberem, szaleńcy! Chyba sobie żartujecie, to jakiś żart. Miałem jedną minutę, minuta minęła. Teraz już nie mam nic. Dajcie mi pokazać Wam jak jedna minuta mnie wkurza. Jedna minuta. Wrócimy!"
Reakcja Justina
Justin bezpośrednio nie skomentował tego zajścia. Wstawił za to link na twiterze do piosenki "Basket Case" ( piosenka, którą przerwał Billie na festiwalu) w nieco lepszej i nieprzerwanej wersji.
Jeżeli jesteście ciekawi, to zapraszam tutaj:
( Niestety nie udało mi się przekopać przez twittera Justina w poszukiwaniu screena)
Moja opinia
Całe to zajście spowodowało, że w internecie wybuchła wojna. Fani Green Day bardzo cieszyli się z tego co Billie powiedział i uważali, że to było super. Fani Justina bronili swojego idola. Nic dziwnego. Gdy później okazało się, iż cała ta akcja spowodowana była uzależnieniem Billiego od leków uspokajających i alkoholu przestało być tak śmiesznie.
Moim zdaniem nie ma sie co wściekać i burzyć. Prawda jest taka, że wokaliście Green Day chodziło tylko i wyłącznie o to, że jest na scenie od ponad 20lat, a organizatorzy festiwalu potraktowali go jak wokalistę z kilkuletnim doświadczeniem ( Tutaj akurat posłużył sie przykładem Justina). Oczywiście, mógł to powiedzieć nieco delikatniej, ale alkohol i narkotyki sprawiły, że stracił nad sobą panowanie, za co potem przepraszał i pokutował odwykiem
.Sami przyznacie, że sposób w jaki potraktowano zespół nie był fajny i myśle, że Justin to zrozumiał.W dodatku Beliebersi sami widzieli Justina od tej gorszej strony, w trudnych momentach jego życia i myśle, że rozumieją sytuację.Podoba mi się reakcja Justina. Pomijając jego nazwisko w całym tym dissiie Billiego, podoba mi sie też ten Diss. Myśle, że więcej go tak nie potraktują. haha
Nie wiedziałam o tej akcji. Billie przegiął, ale w sumie miał rację. Okropnie go potraktowali jets na scenie 20 lat, a dostał jakąś cholerną 1 minute! Bieber jets na scenie 7 lat czyli o wiele mniej. Po rpostu jak powiedizłaś, Billie posłużył się przykłądem Biebera!
Kocham Billiego i Green Day i żadna akcja, nawet ta najgorsza nie zmieni mojego zdania o tym zespole! Green Day to legęda i nią pozostanie
Uwielbiam Green Day i też szanuję Justina, ale Billie miał powód żeby się wkurzyć. No może trochę przesadził z tymi słowami, ale jak jest napisane w poście, alkohol zrobił swoje xD
Mam nadzieję, że Beliebers nie wyrobi sobie o Billie'm złej opinii. ;)
Używki robia swoje, Justin zachował sie w porządku. Myśle ze w tym disie nje chodziło mu bezpośrednio o Justina tylko o to ze nie jest jakimś małolatem tylko doświadczonym artystą co zreszta wyżej napisałaś post mi sie podoba szczerze mowiac dowiedziałam sie o tym dopiero z twojego postu za co ci dziękuje
Pamiętam, jaki bulwers miały niektóre belibers XD Buractwo totalne (nie mówię o wszystkich) Ja pamiętam sytuację z Zespołem Bon Jovi, ale to w innej kwestii. Jon wypowiedział się o stosunku Justina do fanów, że spóźnia się na koncerty itp, a w komentarzach pod jednym z portali plotkarskich fanki Biebera zaczęły hejtować Jona "Kim on jest? Co on sobie myśli? Zazdrości mu kasy i fanów w różnym wieku!" Pomijam już to, jak można nie znać takiego zespołu jak Bon Jovi, który gra na scenie już ponad 25 lat. Nie mam nic do fanów Justina (tych normalnych), ale takie sytuacje mnie po prostu śmieszą XD
Fajnie,ze o tym napisałaś ,bo nie miałam pojęcia o tym zajściu ;P Uważam,że ten piosenkarz nie potrzebnie mieszał w to Justina,to ale cóż skoro był pijany...ale i tak przegiął ,no ale trudno :/
Kocham Billiego i Green Day i żadna akcja, nawet ta najgorsza nie zmieni mojego zdania o tym zespole! Green Day to legęda i nią pozostanie