Mało znany w Polsce, zwycięzca trzeciej edycji francuskiej wersji "The Voice". 

Urodził się 3 lipca 1996 roku w Bergeracu. Z pochodzenia jest hiszpańskim cyganem. 

Nie będę pisała wam jego biografii, bo myślę, że to nie ma sensu. Sama na początku nie interesowałam się jego życiem. Przejdźmy więc do muzyki, jaką tworzy. Myślę, że akurat to powinno zainteresować. 

Zacznę tak naprawdę nie od początku, bo myślę, że większość z was za chwilę, po odsłuchaniu piosenki zda sobie sprawę, że gdzieś to już słyszała. Ja zaczęłam słuchanie od innego utworu (ale o tym później), wtedy poleconego mi przez jego fankę, która mnie nim zaraziła. Jednak potem postanowiłam odsłuchać więcej. Przy tej piosence automatycznie się uśmiechnęłam, przypominając sobie, że ona na 100% była puszczana w Polskiej telewizji i radiu. Z tym, że ja wtedy z muzyką miałam wspólnego tyle, co nic i nawet nie zwróciłam uwagi na tego artystę, który aktualnie jest moim prawdziwym uzależnieniem. 

Jest to debiutancki utwór artysty, zapowiadający krążek zatytułowany Kendji. Płyta została wydana 9 sierpnia 2014 roku. Nie mam pojęcia, czy Color Gitano dotarło do radia czy telewizji w Polsce. Nie mogę sobie teraz przypomnieć. Jednak przy (prawdopodobnie) pierwszym odsłuchaniu miałam wrażenie, że skądś już tą piosenkę znam. Jeśli ktoś też ma takie wrażenie, możecie o tym napisać. Wtedy jeszcze nie interesowałam się ani tym artystą, ani ogólnie muzyką, może więc tylko mi się wydawać, że już to gdzieś słyszałam. 

Jest to debiutancka płyta artysty, zawierająca 13 piosenek, w tym wspomniane już Color Gitano i Andalouse. 

W 2015 roku wyszła reedycja, zawierająca 5 dodatkowych utworów. 

Jest to druga płyta artysty, wydana 30 października 2015 roku. 

Dodam tylko, że jego muzyka nie musi podobać się wszystkim. Ja osobiście uwielbiam Gipsy King (posiadam nawet jedną płytę), a słuchając Kendjiego czasami mam wrażenie, że jednak ten typ muzyki jeszcze nie umarł całkowicie radiu czy telewizji. Utwory inspirowane są muzyką z pogranicza muzyki cygańskiej, ale mają też w sobie coś z popu.  

Obiecuje wam, że nie zawiedziecie się po odsłuchaniu tych 5 utworów. :) 

Pierwsza piosenka tego artysty, jaką usłyszałam. (Nie licząc Andalouse, w końcu wtedy nie wiedziałam że to on :D). Została wydana 4 lipca 2016 roku. Ja osłuchałam jej parę dni później, i przyznaje się, że znam go krótko. Jednak na co dzień piszę z 3 zwariowanymi fankami (które pozdrawiam xd) które przyczyniły się do tego, że poznałam go lepiej, i już stał się moim uzależnieniem. Jak na razie potrafi wyprzeć z mojej playlisty nawet Abrahama czy Alvaro, a to już jest wyczyn. :D 

Sama nie wiem, dlaczego lubię tak bardzo akurat tą piosenkę. Ma w sobie coś, co mnie przyciągnęło. I jeszcze to urocze "gul gul gul", które tak naprawdę jest "cool cool cool", ale co tam. Kocham jego akcent. :D 

Tutaj chyba nie muszę tłumaczyć... Jak już wcześniej wspomniałam, uwielbiam tego typu muzykę, 

Tutaj o moim uwielbieniu do tej piosenki zadecydował chyba głównie tekst, bo przed ciekawskim sprawdzeniem go, nie miałam jakieś wielkiej ochoty słuchać tej piosenki. Teraz stała się moim uzależnieniem puszczanym w kółko. 

Tutaj chyba też głównie chodzi o tekst. Uwielbiam piosenki, które mają w sobie jakąś wartość, potrafią coś przekazać. Myślę, że ta robi to idealnie.