Siedzę sobie z ciepłą herbatką i zastanawiam się o jakim fandomie napisać post.I nagle pojawia się taka myśl "hej napisz o zespole który kiedyś byłtwoim numerem jeden" . Włączyłam sobie na youtube ich piosenki i właśnie w taki sposób powstaje ten post. Kiedyś byłam wielką fanką Tokio Hotel i wcale się tego nie wstydzę. Słuchałam ich od 2005 roku do 2010. Nie pamiętam dokładnie kiedy przestałam ich słuchać, ale to jakoś była końcówka 2010 roku. Mimo wszystko chcę wam pokazać top 5 piosenek do których bardzo często wracam.
To jest mój numer jeden. Piosenka która ma jakieś przesłanie, a nie jest kolejną balladą miłosną. Na koncercie w Łodzi w 2010 roku najpiękniejsze było to kiedy wszyscy fani mieli serduszka z jednej strony z Niemiecką flagą a z drugiej z Polską i w pewnym momencie je przekręcili. To było piękne, plus każdy śpiewał tekst.
Jedna z kilku piosenek których tekst pamiętam do tej pory. Jest prześliczna i jej tekst nie jest o nieszczęśliwej miłości. Jednak trzeba ją przesłuchać i zagłębić się w niego, aby to zauważyć. Daje wersje koncertową i to akurat z Warszawy, bo mam ciarki jak tooglądam.
Piosenka którą polubiłam dzięki koncertowi Tokio Hotel. To jedna z tych bardziej skocznych piosenek o ile można to tak nazwać. No i Bill w tej zbroi wygląda obłędnie, więc musiało się znaleźć w moich faworytach.
Kolejna z tych spokojniejszych piosenek, ale ma w sobie coś takiego, że nie można obok niej przejść obojętnie. I dużo lepsza jest wersja kiedy Bill jest po mutacji. Jego głos w tym jest obłędny.
Piosenka od której wszystko się zaczęło, dlatego też pojawiła się w tym zestawieniu. Dlaczego na 5 miejscu? Uwielbiam wersję niemieckojęzyczną, pamiętam jak na koncercie w Łodzi śpiewaliśmy to razem z nimi, ale nie jest to piosenka do której często wracam. Teledysk jest średni i sama piosenka również jest średnia. Jednak od tego się zaczęło i tekst pamiętam do dzisiaj.
To chyba te do których najczęściej wracam pamięcią, mimo że teraz nie interesuję się ich muzyką.. Wiem jedynie, że w kwietniu 2017 roku mają przyjechać do Polski na koncert. Czy się wybiorę? Raczej nie, bo mimo wszystko nie jestem już z nimi, obecnych piosenek nie znam, więc czułabym się zapewne dziwnie na koncercie. Cieszę się jednak, że dalej tworzą i sprawia im to radość, bo to jest najważniejsze.