Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby skomentować ten post.
12 Komentarzy
beata_b99
Zarejestrowany użytkownik
136,280 punktów
Widziałam ten występ i chłopak dał radę, wytrzymał to aż do końca, ale widać było jak jest mu ciężko, ale nie ma się co dziwić. Sama siedząc przed laptopem i śledząc ten występ, płakałam jak bóbr, a przecież nawet nie jestem Directionerką. Nie wyobrażam sobie co teraz przeżywają najbliżsi Louisa, nie mówiąc już o nim samym. Takie malutkie dzieci będą musiały wychowywać się bez mamy, niektóre z nich może nawet nie będą jej pamiętać. A Louis, jako najstarszy, będzie musiał zmierzyć się z wieloma obowiązkami. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko stało się tak szybko. Nie potrafię sobie tego poukładać w głowie i ciągle o tym myślę. Ogromna tragedia... Ale przynajmniej ostatnie życzenie Joannah zostało spełnione i ten występ przejdzie do historii
Gru 12, 2016
Jejku.. Nawet nie wiem co napisać. Co prawda, widziałam wpisy, że mama Louisa nie żyje, ale... No właśnie - ALE. Nie sądziłam, że może to być prawdą. Chyba nikt z nas nie sądził. Wszyscy żyliśmy złudzeniami, że to wszystko kłamstwo. Nie dopuszczaliśmy do siebie myśli, że ona naprawdę odeszła. Nie wierzyliśmy. Chyba właśnie dlatego potwierdzenie tej informacji jest jeszcze większym szokiem. Boleśniejszym. Straszniejszym. Smutniejszym. Tak bardzo wielu z nas odsuwało od siebie myśl o śmierci Joannah, że gdy stała się ona prawdą, wstrząsnęła nami dogłębnie.
Nie jestem Directioner. Ale uwielbiam chłopaków, ich energię, talent, siłę. Ich rodziny od zawsze są dla mnie wzorem. Nauczyłam się, patrząc na nich, jak powinna wyglądać prawdziwa miłość. Gdy zmarła mama Lou, poczułam, jakby odszedł ktoś bliski mojemu sercu. Coś we mnie pękło. Nagle i nienaprawialnie. Cios prosto w serce.
Ale co ja tu o swoim bólu będę nawijać. Jak pomyślę, co teraz przechodzą najbliżsi Joannah... Ech, jeszcze mocniej ryczę. Nie wyobrażam sobie ich cierpienia, tęsknoty, żalu. Stracili swoją iskierkę. Kawałek nieba. Czy możliwe jest jeszcze szczęśliwe życie?
Cóż, pewnie większość ludzi załamałaby się. Zamknęła w sobie. Ale nie bliscy Joannah. Oni wierzą, że jej jest teraz lepiej. Choć boli ich jej odejście, walczą. Nie poddają się. Wspierają siebie nawzajem, kochają. Miłość dodaje im siły. Directioners dodają nadziei. To piękne, że fandom tak cholernie mocno ich wspiera :'))
Nie jestem Directioner. Ale uwielbiam chłopaków, ich energię, talent, siłę. Ich rodziny od zawsze są dla mnie wzorem. Nauczyłam się, patrząc na nich, jak powinna wyglądać prawdziwa miłość. Gdy zmarła mama Lou, poczułam, jakby odszedł ktoś bliski mojemu sercu. Coś we mnie pękło. Nagle i nienaprawialnie. Cios prosto w serce.
Ale co ja tu o swoim bólu będę nawijać. Jak pomyślę, co teraz przechodzą najbliżsi Joannah... Ech, jeszcze mocniej ryczę. Nie wyobrażam sobie ich cierpienia, tęsknoty, żalu. Stracili swoją iskierkę. Kawałek nieba. Czy możliwe jest jeszcze szczęśliwe życie?
Cóż, pewnie większość ludzi załamałaby się. Zamknęła w sobie. Ale nie bliscy Joannah. Oni wierzą, że jej jest teraz lepiej. Choć boli ich jej odejście, walczą. Nie poddają się. Wspierają siebie nawzajem, kochają. Miłość dodaje im siły. Directioners dodają nadziei. To piękne, że fandom tak cholernie mocno ich wspiera :'))
Jejku pamiętam jak się dowiedziałam od dziewczyn to ryczałam Niedowierzałam jednocześnie;/ Jejku tam współczuję Lou bo był z nią bardzo emocjonalnie związany i zawsze podkreślał to w wywiadach ;/ Szczerze to miałam te same obawy że Lou się rozpłacze na scenie jednak pokazał że jest silny choć miał smutne oczy;/ Potem jak Simon powiedział że jego mama byłaby dumna to wysłał jej całusa i to mnie najbardziej rozczuliło ;/ U Lou było widać łzy oraz w oczy pełne żalu skierowane do góry ;/ Jednak jego mama na pewno była dumna <3 Ta piosenka jest po prostu genialna i słucham jej nałogowo i nigdy mi sięnie znudzi <3 Jest taka wzruszająca ;/ Najbardziej szkoda mi 2 letnich bliźniąt które będą potrzebować mamy a jej kiż nie ma To smutne że jej nie poznają ;/ to w końcu jeszcze dzieci ;/ Post bardzo ciekawy i czekam na następne;*