
Twój komentarz lub propozycja wyzwania do posta
134 Komentarzy
Najpotężniejsza sułtanka w historii Imperium Osmańskiego. Miała ogromną władzę, duże wpływy w polityce oraz na swoich synów (władców). Jako matka robiła wszystko dla dobra swoich synów, ale bardzo często musiała wybierać między ich dobrem, a dobrem całego Imperium co doprowadziło do takich, a nie innych decyzji przez nią podjętych. Uważam, że w większości przypadków postępowała właściwie mając na uwadze dobro ogółu. Podziwiam ją za ogromnie silną wolę i wytrwałość w ciężkich dla niej sytuacjach.
Cze 30, 2017
Najlepsza z całej wielkiej piątki. Robiła wszystko, aby chronić kraj i sułtanat. Starała się działać jak najlepiej, nawet za cenę śmierci. Była gotowa umrzeć za synów, ale także poświęcić ich życie dla dobra ojczyzny. Na przestrzeni dwóch lat zyskała wielu fanów, ale także wielu wrogów. Nie da się jednoznacznie ocenić czy była dobra, czy zła. Niezaprzeczalnym faktem jest natomiast to, że zasługuje na szacunek. Ja osobiście ją podziwiam. Szkoda, że serial już się zakończył.
Z jednej strony taka bezwzględna morderczyni, a z drugiej potężna Mahpeyker KOsem Buyuk Valide Sultan... Bardzo ją podziwiam mimo złej strony, w serialu moim zdaniem nie do końca pokazali ją jaka naprawdę była, a końcówkę już całkowicie zepsuli :/ Ale i tak szkoda, że mój ulubiony serial (zapewne nie tylko mój :) się skończył :(
Wszystko by zrobiła dla swojego ukochanego Ahmeda, a właściwie wszystko zrobiła. Gdy ratowała mu życie podczas buntu, nie wiedziała, że poświęca aż tak wiele. Zawarła układ i miała stracić wszystkich, których kocha, tak się stało. Ale przez całe życie robiła wszystko dla swoich dzieci, chciała dla nich jak najlepiej, ale to po prostu nie mogło się udać. Mimo licznych intryg,, podstępów, które wprowadzała w życie, myślę, że była kochającą matką, bo w sumie i tak czego by nie zrobiła, to czekała ją klęska.
Lubiłam i kibicowałam Kosem od zawsze, ale do czasu. W drugim sezonie nie zgadzałam się z niektórymi decyzjami dotyczących Murada i Ibrachima. Śmierć Murada i to co się potem działo z Kosem np; przez chęć zabicie swojego wnuka, to według mojego zdania pokazanie Kosem jak była naprawdę, a jak przez resztę serialu wybielanie jej. Po mimo tego i tak bardzo lubię Kosem.
Uwielbiałam młodą piękną mądrą slutanke Kosem. Była bardzo niewinna. Niestety władza ją bardzo zmieniła. Nie twierdzę że nie kochała swoich dzieci na pewno w jakiś sposób tak. Lecz dla potężnej Valde Slutan to potęga i władza grały pierwsze skrzypce. To wszystko ją zgubiło straciła dzieci i została zupełnie sama. Mówiąc że nie będzie taka jak babka Ahmeda na pewno w to wierzyła. Ale moim zdaniem o wiele gorsza. Co nie ujmuje jej mądrości piękną i klasy którą w sobie miała. Serce jej stało się z kamienia a jej miłością taka prawdziwa był Slutan Ahmed. Szkoda że serial się już skończył.
Najwspanialsza Valide Sultan! Dla mnie jak i Turcji jest to autorytet oraz bohater Narodu! To dzięki Niej dynastia Osmanów przetrwała na wieki, gdyby nie ona to pewnie bylaby ostatnia sułtanka. Przerwała każde ciężkie chwile a najbardziej śmierć ukochanego Ahmeda, to po jego śmierci walczyła o dzieci aby miały dobrze. Ona nie jest ich morderczynia, to one sie Jej sprzeciwialy.Wygrala z każdym a z wrogiem tym bardziej. Wygrałaby z Turhan ale to wina sluzacej ktora sie o wszystkim dwiedziala i wygadała jej. Takich osób jak Buyuk Valide Mahpeyer Kosem Sultan sie nie zapomina. Nie zasłużyła Sb na taka straszna śmierć, powinna umrzeć w ciepłym łóżeczku przy kominku. Starcila wszystkich których kochała. Na pewno jest z nimi w Niebie. Szkoda ze serial dobieg końca. Bede tęsknić
Parę razy oglądałam ten serial, nie zakładając, że do niego wrócę. Były to zaledwie urywki, które obejrzałam, nie rozumiałam wtedy fenomenu serialu, jednak wnioskując po poście zauważyłam, że jest naprawdę wart uwagi. Postacie tak silnych kobiet budzą wielki podziw, cieszę się, że historia takich ludzi zostaje zapamiętana :)
Jak dla mnie Kosem bardziej niż swoje dzieci kochała państwo. Sama podkreślała że państwo to "ja". Oczywiście dobro państwa każdy może pojmować inaczej. Ona uważała się za naj,naj, naj i czy można ją za to winić? Przecież to były czasy monarchii absolutnych. To że przedkładała dobro państwa nad swoje dzieci znajdzie swoich przeciwników jak i zwolenników. Jedni powiedzą "morderczyni", a drudzy będą mówić jaka to "wielka patriotka". Chcecie wczuć się w tamte końcowe wydarzenia? To obejrzyjcie sobie w internecie śmierć Kaddafiego. Sam z paroma "pachołkami", wywleczony, upokorzony, itp. Oczywiście to był tyran, ale same sceny de facto egzekucji przyprawiają o gęsią skórkę.