W Supernatural, niczym w Grze o Tron trudno pozostać żywym przez kilka sezonów. Oto moje top 10 postaci, które przywróciłabym do życia. Od razu mówię, że nie brałam pod uwagę Castiela i Crowleya bo w tych przypadkach, wiem, ze jeden zostanie wskrzeszony, a drugi odchodzi z serialu więc :/
Była młodziutka i ciekawska.
Po prostu chciała polować.
Dorwał ją ogar piekielny, choć nic a nic nie zrobiła.
Umarła chociaż przy boku matki.
Ona i Sam to był goal.
Brytyjczycy ją zabili, tylko dlatego, że była łowczynią.
Mimo, że była tylko w 2. odcinkach, lubiłam ją.
Nie zasłużyła na taką śmierć.
Uwielbiałam go.
Miał świetne poczucie humoru i kompletnie różnił się od innych aniołów.
Był wyluzowany i nie był takim "spiętym, zwykłym aniołkiem".
Brakuje takich postaci.
Świetna łowczyni.
Stawiała rodzinę na pierwszym miejscu.
Była przy Jo w ostatnich sekundach życia.
Poświęciła się.
Może i był Brytyjskim Człowiekiem Pisma, ale nie miał wyboru, prawdopodobnie gdyby nie oni, umarłby na ulicy, jako dziecko.
Jedyny porządny z Brytyjczyków.
Zabili go, bo przejrzał na oczy.
Nie zasłużył na śmierć.
Archanioł, któremu znudziło się niebo.
Potrzebował rozrywki.
Trickster.
Zabił go brat.
Uwielbiam jej charakter.
Takich postaci właśnie potrzeba.
Stanowcza wiedźma.
Takich świetnych postaci nie uśmierca się w TAKI sposób.
Prawdziwy ojciec dla Sama i Deana, John niech się schowa.
Był encyklopedią wszelkich dziwactw.
Nawet martwy pomagał braciom.
Zabił go Lewiatan.
Prorok z przymusu.
Chciał mieć normalne, bezstresowe życie.
Szczerze to zabiła go wiedza o świecie nadprzyrodzonym.
Gadreel nie musiał go zabijać.
Siostra dla Sama i Deana.
Hackerka, Geek i Nerd.
Potrzebowała przygody.
Poświęciła się, aby uratować Deana.
post fajny, ciekawy miałaś pomysł i czekam na kolejne haha
pozdrawiam xx