Jak zaczął się pierwszy dzień obozu? 

Emocje, emocje i jeszcze raz emocje!

Pierwszy autokar wyjechał już o północy aż ze Szczecina. Ja razem z moją przyjaciółką wyjeżdżałyśmy po siódmej z Wrocławia. Noc przed wyjazdem tak się stresowałam, że ledwo co zasnęłam :D 

Wyjechałyśmy z naszego miasta ok. 5:15 i oczywiście przez korki spóźniłyśmy się o jakieś 10/15 minut na zbiórkę! Wiadomo, że nie odjechaliby bez nas ale i tak kiedy minęła godzina siódma, a dziewczyny na grupie pisały, że są już we Wrocławiu my jak to my strasznie się bałyśmy, że jednak odjadą hah! 

 No dobra,pożegnanie z rodzicami (jak najszybciej hahha), przywitanie z ludźmi w autobusie (btw to było bardzo miłe z ich strony, że jak ktoś wchodził to każdy się z nim witał <3) i w końcu jazda na camp! 

 Po drodze zajechaliśmy jeszcze po obozowiczów do Katowic. No i nadszedł ten wielki moment kiedy po około 6 godzinach jazdy (niektórzy jechali jakieś 12 godzin) dojechaliśmy do malowniczej miejscowości - Zawoi. 

Tak jako ciekawostka powiem wam, że Zawoja liczy długość prawie 22 km 8-)

 Obóz zaczęliśmy od obiadu, następnie zakwaterowanie i ogólne zapoznanie się z kadrą, czytanie regulaminu i takie podstawowe bzdety heh. 

Kolejne dwie godziny spędziliśmy wszyscy na dworze lub w pokojach jak kto wolał. Był to ogólnie tzw. czas wolny. My z Asią jeżeli dobrze pamiętam ciągle grałyśmy w badmintona :D

 Teraz chyba to na co każdy czekał najbardziej, czyli CZAS Z AMBASADORAMI! Pierwszego dnia powitały nas Sylwia i Olga Przybysz oraz Weronika Juszczak. Powiem wam, że no naprawdę są wspaniałe...

Nie chodzi mi tu o ich ogromny talent muzyczny ale bardziej o charakter i o zachowanie przy nas.Szczerze nie spodziewałam się, że będą aż tak "wyluzowane". Każdy z ambasadorów był dla nas taki jakbyśmy znali się już bardzo długo ❤

 Po wizytach dziewczyn w pokojach przyszedł czas na ognisko. Kochany Remuś przygotowywał dla nas kiełbaski :D ! Dodatkowo w preorderze jako pierwsi mogliśmy kupić i przeczytać drugi numer świetnej gazetki Young Stars News! 

 Końcówka dnia to w sumie takie większe rozpakowywanie się, mycie i "spanie" :D 

 Drugiego dnia śniadanie było przesunięte o godzinę wcześniej, ponieważ jechaliśmy do Wadowic.

Droga zajęła około półtorej godziny.

Nasza grupa (pozdrawiam niebieskich!) wycieczkę rozpoczynała basenem. Spędziliśmy tam z dwie godziny po czym udaliśmy się do rynku. Nie będę kłamać, zbytnio nie skupiałam się na tym co mówi przewodnik więc nie pamiętam co tam zwiedzaliśmy. Dla nas największą atrakcją były przepyszne kremówki papieskie :D Razem z nami pojechała Weronika do której oczywiście ciężko było się dostać, ponieważ ciągle chodziło za nią stado ludzi czego serio miałam strasznie dosyć ale o tym w dodatkowym poście.

 Do ośrodka wróciliśmy równo na obiad, potem odpoczynek i zaczęło się Q&A z Weroniką, Sysią i Olgą. Wiadomo Q&A jak każde. My zadajemy pytania, gwiazdy odpowiadają. Szczerze mówiąc byłam w takim stresie, że nie pamiętam nawet jakie pytania zadawałam :D 

Moment który każdemu zapadnie na długo w pamięć to....."ED SHEEERAAAAN, JUSTIN BIEEBEEER, BEYOOOONCEE!" (Pozdrawiam 3 turnus :D ❤) 

 Tuż po zakończonym Q&A zaplanowany mieliśmy piknik, czyli nic innego jak robienie tego co się chce hah! Po pikniku kolacja, chwilowy odpoczynek i najbardziej emocjonujący moment całego dnia - koncert!

 Koncert, jak każdy był niesamowity! Nie obyło się bez wielu wzruszeń ale nie zabrakło także świetnej zabawy. 

Weronika rozpoczęła go piosenką "Rather be”. Po Werce wystąpiła Olga, a następnie obie siostry Przybysz śpiewały piękne cover’y i nie tylko! Po koncercie oczywiście jeden wielki płacz :D

Okay, a więc tak wyglądały prawie dwa niesamowite dni na camp’ie! Mam nadzieję, że chodź trochę poczuliście się tak jakbyście tam byli. Niedługo kolejne części <3