Kristian Konstantinov Kostov urodzony dnia 15 marca 2000 roku w Moskwie.
___________________________________________
Stałem obok pianina, opierając głowę na kolanach mamy, śledzącej postępy mojego starszego brata w grze na instrumencie. Cały salon wypełniała muzyka. Kocham muzykę. Już kiedy miałem zaledwie trzy lata zajmowała ona każde wolne miejsce w moim umyśle.
W pewnej chwili dźwięk ucichł. Ręce mamy, do tej pory głaszczące mnie delikatnie po głowie, uniosły się ku górze i zaczęły z pełnym impetem o siebie uderzać. Moja rodzicielka była bardzo zadowolona z Daniela. Pierworodny syn jak zwykle czynił ogromne postępy. Chłopiec uśmiechnął się, po czym żartobliwe się ukłonił.
Też chciałbym, żeby mamusia była ze mnie dumna.
Szybko wdrapałem się na jej kolana. Przytuliłem się do niej, wciąż zerkając na brata.
- Bardzo się cieszę, że tak łatwo przychodzi ci nauka gry na nowych instrumentach. - pochwaliła go mama - Mam nadzieję, że nie przestaniesz się tym zajmować.
- Oczywiście, że nie! - natychmiast wypalił Daniel - Mam nadzieję, że w przyszłości zacznę komponować własne utwory.
- Bardzo się cieszę.
- Mamo! - zwróciłem na siebie uwagę kobiety. - Też chcę grać.
Mamusia się cicho zaśmiała. Brat spojrzał na mnie z góry.
- Nie jesteś zbyt mały? - spytał ze śmiechem
Spojrzałem na mamę, z błaganiem wypisanym w moich brązowych oczach. Przecież nie jestem wcale taki mały! Skończyłem już trzy lata!
- Jeżeli chcesz, mogę cię tego nauczyć. - westchnęła
Zaśmiałem się i wystawiłem język bratu. Czułem się jak prawdziwy zwycięzca. Jeszcze tego samego dnia rozpocząłem naukę.
***
- Kris! - usłyszałem krzyk brata - Pomóż nam!
Niemal natychmiast zbiegłem na dół. Daniel właśnie wnosił do domu ogromne, kartonowe pudło.
- Czemu dopiero teraz powiedziałeś, że babcia i dziadek już przyjechali? - stanąłem na środku korytarza z ramionami założonymi na piersi.
- Daj spokój. - brat mnie wyminął, chcąc wnieść paczkę na górę.
Postarałem się zignorować niemiłą odpowiedź. Radośnie wybiegłem przed dom. Zanim się spostrzegłem już byłem w ramionach babci. Kobieta zaczęła się śmiać.
- Nareszcie będziemy razem mieszkać! - wykrzyknąłem i jeszcze mocniej się do niej Przytuliłem.
Przerwał nam dziadek, który delikatnie złapał mnie za ramię, podając mi rękę.
Bardzo ich kocham. Kiedy moi dziadkowie przeprowadzili się z Bułgarii do Moskwy, stałem się najszczęśliwszym dzieckiem na całym Bożym świecie.
***
Spojrzałem na zdjęcie, które wyświetliło się na ekranie telefonu dziadka.
- Jaka śliczna! - zachwyciła się babcia - No, Kristian. Twoja siostra zdecydowanie jest do Ciebie bardzo podobna.
Zdziwiły mnie jej słowa. Przecież to dziecko wygląda jak glizda, którą Daniel wczoraj wynosił z mojego pokoju. Naprawdę jestem aż tak brzydki?
Moi dziadkowie bardzo się cieszyli z narodzin nowego członka naszej rodziny. Ja nie do końca. Wszyscy zaczęli się interesować tylko Sofiją i Danielem. Zacząłem mieć wrażenie, że wszyscy to ich uważają za ważniejszych ode mnie.
Wyszedłem z kuchni i skierowałem się do salonu. Kiedy byłem zdenerwowany zawsze pomagała mi gra na pianinie. To naprawdę uspokaja. Usiadłem przy nim. Moje nogi jeszcze nie sięgały ziemi, kiedy tam siadałem, jednak po wielu próbach udało mi się opracować własny patent na wspinaczkę. Wziąłem głęboki wdech, po czym zacząłem wygrywać swoje ulubione oraz najlepiej mi znane melodie.
_____________________________________
Fikcja literacka. Wydarzenia opisane w opowiadaniu są oparte na faktach historycznych (wcale nie tekst ze "Wspaniałego Stulecia"). Wszystkie emocje bohaterów, dialogi są wymyślane przeze mnie.
Mam nadzieję, że pierwsza część historii się spodobała. Niebawem przyjdzie czas na dalsze wydarzenia z życia Krisa.
Jakość: | 50 | Popularność: | 123 |
Wsparcie: | 0 | Ocena i wartość ocen: | 1 |
Wyróżnienia/kary: | 0 | Komentarze i wybory: | 41 |
W trwającej akcji twórca dla tego fandomu uzyskał skuteczność % ( polecanych postów z napisanych w tym fandomie) |