
Twój komentarz lub propozycja wyzwania do posta
54 Komentarzy
Kurde.... Bardzo piękna historia... szanuje za włożoną pracę oraz za mobilizację do spełnienia marzeń. Bardzo piękna historia :) opowiadająca o spełnionych marzeniach. Życze takich marzeń każdemu młodemu człowiekowi tutaj w tym również sobie oraz by drogę do ich realizacji mieli usłaną różami i dywanikiem.
Sie 8, 2017
Valide wiedziałam , ze jesteś wspaniałą babką, ale po tym co przeczytałam w tym poście to jesteś WIELKA. Wspaniale opisałaś drogę do spełnienia swojego marzenia jakim jest latanie. Tym bardziej Cię podziwiam, skąd Ty bierzesz czas na to wszystko, tłumaczenie filmów , seriali , siedzenie na fandomie , komentowanie, pisanie postów i na swoją miłość czyli latanie. Czyżby Twoja doba miała więcej godzin niż moja ? Wielki szacun dla Ciebie :D
Gratuluję tego pięknego spełnienia marzeń nawet w najmniejszym stopniu! Podziwiam takie pełne miłości wypełnianie swojej pasji! Życzę jeszcze więcej sukcesów i nowych szkoleń! Co do mojego wielkieho marzenia - jedno zostało spełnione! Jestem tancerką i fanką Justina Biebera za czym idą młodziane marzenia o tańczeniu z jegi tancerzami. Udało mi się w listopadzie ubiegłego roku, gdy Justin przyjechał do Polski na koncert, a jego tancerze dawali warsztaty w Krakowie. Popłakałam się gdy weszłam na sale! Mnóstwo ludzi o podobnym marzeniu, ogromnych umiejętnościach tanecznych i oni - Nick DeMoura i JBlaze... uczestniczyłam w zajęciach obu geniuszy i nie zapomne tego do końca życia. Byłam tak spełniona l, że odważyłam się zatańczyć w grupie 8 osób, na które JBlaze patrzył, a później wszystkim nam pogratulował. Ja - zwykła, ale pełna marzeń tancerka z małego miasteczka, ale profesjonalnego studia tańczyłam w grupie, jak później okazało się, z ludźmi którzy są w wielkiej agencji tancerzy. Więcej moich spełnionych, małych, tanecznych marzeń mogę opisać w kolejnym poście :)
Mówi się, że ludzie, którzy nie mają marzeń, są bardzo ubodzy... A ludzie, którzy nawet nie wierzą, że ich marzenia mogą się spełnić - są bardzo nieszczęśliwi. I to niestety prawda. Ja, wielka, niepoprawna marzycielka, która spełniła większość swoich drobnych marzeń, w którymś momencie przestałam marzyć... I bardzo mnie to unieszczęśliwiło. Tak więc zachęcsm do marzeń i do ich spełniania, bo bez tego życie po prostu nie ma sensu!
Brawo Karina i za spełnione marzenie i za super inspirujący post. Dałaś mi bodziec do zadumy nad własnym życiem, które przez palce ucieka... Boję się, że pewnego dnia obudzę się i stwierdzę, że zmarnowałam swoje życie, bo zbyt szybko się poddałam i zdradziłam swą duszę-marzycielkę...
Brawo Karina i za spełnione marzenie i za super inspirujący post. Dałaś mi bodziec do zadumy nad własnym życiem, które przez palce ucieka... Boję się, że pewnego dnia obudzę się i stwierdzę, że zmarnowałam swoje życie, bo zbyt szybko się poddałam i zdradziłam swą duszę-marzycielkę...
Wow przeczytałam ten post naprawde z zapartym tchem. Świetnie jest czytać o ludziach, którzy spełnili swoje marzenia, zwłaszcza gdy już kompletnie stracili nadzieje. Ja również mam kilka marzeń i mam nadzieje, że uda mi się ke spełnić chociaż mam jeszcze trochę czasu. Jak czytałam o tych przygodach już po zrobieniu kursu to miałam wrażenie jakbyś w ogóle nie była kednym z tych smutnych dorosłych, którzy myślą tak przyziemnie haha. Btw super te niektóre przygody, aż samemu by się chciało skończyć na obiad do Wenecji. I te zdjęcia które załoczyłaś przepiękne! Chociaż Włochy ogólnie są piękne, ale to szczegół
Ale świetne zdjęcia :-). Piękna historia o tym, że jak czegoś bardzo pragniemy to się spełni :-). Ja jeszcze nigdy nie leciałam samolotem. Wzbudza to we mnie strach niestety, ale po tym opisie Twoich wrażeń z pierwszego lotu myślę i mam nadzieję, że jak już będę miała pierwszy lot za sobą to też będę tak podjarana jak Ty mimo, że będę pewnie tylko pasażerem boeinga :-)
Ja zupełnie niedawno podpatrzyłam profil Valide, żeby zobaczyć a co to za babka tłumaczy seriale.... i szczęka mi opadła. Mało że mądra i zna turecki, który ja też bardzo bym chciała znać :-) to jeszcze lata????? No dla mnie "MISZCZ" :-) A ilu facetów musi jej zazdrościć hihihihihi Oj jednego znam osobiście- mój młodszy brat ma dwie pasje- samoloty i pociągi. I do tej pory udało mu się tylko polatać szybowcem, czego nie zapomni bo instruktor dopiero po wylądowaniu powiedział mu jak się otwiera spadochron :-) No taka sytuacja :-)
Jestem pilotem...i latam samolotem, tralalalala :) Niezwykłe doznania i do tego ubrane w tak piękne, pełne emocji słowa. A jednak - nie dla mnie to. Podziwiam i lubię w wykonaniu innych. Mam również wielki szacunek do przedstawicieli tego zawodu, gdzie Polacy zawsze potrafili wzbić się na wyżyn przestworza. I mam też marzenia, bo cóż bez nich wart byłby ten świat? Tylko, jakby to rzec...są nieco bardziej przyziemne.
Tak jak przypuszczałam, jak powiedziałam bratu że adminka od seriali opisała swoja pasję, tak mi powiedział, ze mam się głupotami nie zajmować, tylko zrobić screeny i mu przesłać bo w końcu o czymś ciekawym poczyta :-) Na koniec jeszcze dodał: no to jest kobita a nie to z tych co to tylko pachną nie wiadomo komu i po co :-) No rozwalił mnie nas miejscu :-) Ja nie wiem czy on rodzony brat czy adoptowany ;-) Już sama nie wiem :-)
Spełnić swoje marzenie to jest wspaniałe osiągnięcie. Gratuluje samo zaparcia i dążenia do celu. Lot w przestworzach i jeszcze samodzielne pilotowanie to po prostu mega wyczyn. Jak widać Valide jesteś osobą wielu talentów, swoisty diament który błyszczy na wielu płaszczyznach. Ja osobiście nie weszła bym nawet na pokład samolotu chyba że po kilku "szybkich" tak więc wielki podziw z mojej strony.
Od samego początku wiedziałem ,że Ty masz w sobie to coś. Radość życia, chęć działania, umiejętność pociągnięcia innych za sobą.Czytając Twój post każdy zrozumiał, czemu tak łatwo się nie poddajesz. Jak na kobietę to było dość oryginalne marzenie i wcale nie takie łatwe do spełnienia. Gratuluję wytrwałości , siły przebicia i ogromnej charyzmy. Gdyby nie te wszystkie cechy raczej dziś by tu nas nie było. Karina chylę czoła.
Wow, jestem pod ogromnym wrażeniem! Spełnianie marzeń to jedno, ale nauczenie się latania to nie lada wyzwanie. Podziwiam panią za wytrwałość, musi to pani na prawdę kochać. Niejeden zrezygnowałby w połowie drogi, stwierdził że to nie dla niego, albo że nie da rady. Ale podobno jak się bardzo chce - to można!
Widoki na zdjęciach cudowne, chociaż zdaje sobie sprawę, że na żywo pewnie wszystko wygląda lepiej.
Ja osobiście nie miałam jeszcze okazji lecieć nawet samolotem pasażerskim, a co dopiero czymś takim. (Kolega zawsze się śmieje, że on to nawet ratunkowym leciał, a ja cały czas na ziemi :D), chociaż nie powiem, że mnie to nie ciekawi, bo chciałabym zobaczyć świat z góry.
Widoki na zdjęciach cudowne, chociaż zdaje sobie sprawę, że na żywo pewnie wszystko wygląda lepiej.
Ja osobiście nie miałam jeszcze okazji lecieć nawet samolotem pasażerskim, a co dopiero czymś takim. (Kolega zawsze się śmieje, że on to nawet ratunkowym leciał, a ja cały czas na ziemi :D), chociaż nie powiem, że mnie to nie ciekawi, bo chciałabym zobaczyć świat z góry.
Po tym co tutaj przeczytałam, zaczęłam panią jeszcze bardziej cenić. Niewiele kobiet lata - mówią, że latanie samolotem jest jednym z "męskich" zawodów. Otóż, jak widać, nie :) Bardzo szanuję tę ilość pracy, którą włożyła pani w spełnienie tego marzenia. Żebym tylko ja miała w sobie tyle determinacji...
Mam tylko jedno marzenie, marzenie które nigdy się nie spełni.
Marzenie , do którego dążę każdego dnia, małymi kroczkami, poświęcając na to ok 2 godzin dziennie, czasem więcej. Marzenie w którego realizacji pomagają mi moje dzieci, z czego jestem bardzo dumny. Ci co znają mnie z Fb wiedzą,że jestem miłośnikiem kotów, nie tylko ich. Ale to właśnie od wielu lat staram się jak mogę spieszyć z pomocą. Nie jestem w stanie pomóc wszystkim, gdyby tak było, moje marzenie by się spełniło. Każdego dnia wychodzę z domu na 2 godziny, donoszę wodę, karmę, głaszczę i tulę, kupuję tabletki na robale, kropelki na pchły, łapię kotki i na własny koszt sterylizuje. Te co chore wożę do weterynarza i leczę. Zimą dodatkowo, chodzę po parkingach szukając kociaków pod maskami samochodów. Kociak się chowa, bo tam ciepło, a kierowca nawet nie pomyśli,żeby stuknąć w maskę, sprawdzić, czy tam czasem nie siedzi jakieś życie. Odjeżdża , a kociak zostaje na mrozie bez ucha, bez oka, bez pomocy. Od dziecka bardzo bolała mnie krzywda naszych mniejszych braci. Od wielu lat kroczę tą drogą, małymi kroczkami do marzenia. Choć wiem,że nigdy się nie spełni, ale może ten komentarz, przypomni Wam zimą by zastukać w maskę samochodu, może ktoś z was zacznie realizować moje marzenie, małymi kroczkami, nawet dziś teraz wystawiając miseczkę wody, dla kotów, psów i ptaków. Przecież same sobie nie naleją. Nie zostawiajcie mnie samego z moim marzeniami.
Marzenie , do którego dążę każdego dnia, małymi kroczkami, poświęcając na to ok 2 godzin dziennie, czasem więcej. Marzenie w którego realizacji pomagają mi moje dzieci, z czego jestem bardzo dumny. Ci co znają mnie z Fb wiedzą,że jestem miłośnikiem kotów, nie tylko ich. Ale to właśnie od wielu lat staram się jak mogę spieszyć z pomocą. Nie jestem w stanie pomóc wszystkim, gdyby tak było, moje marzenie by się spełniło. Każdego dnia wychodzę z domu na 2 godziny, donoszę wodę, karmę, głaszczę i tulę, kupuję tabletki na robale, kropelki na pchły, łapię kotki i na własny koszt sterylizuje. Te co chore wożę do weterynarza i leczę. Zimą dodatkowo, chodzę po parkingach szukając kociaków pod maskami samochodów. Kociak się chowa, bo tam ciepło, a kierowca nawet nie pomyśli,żeby stuknąć w maskę, sprawdzić, czy tam czasem nie siedzi jakieś życie. Odjeżdża , a kociak zostaje na mrozie bez ucha, bez oka, bez pomocy. Od dziecka bardzo bolała mnie krzywda naszych mniejszych braci. Od wielu lat kroczę tą drogą, małymi kroczkami do marzenia. Choć wiem,że nigdy się nie spełni, ale może ten komentarz, przypomni Wam zimą by zastukać w maskę samochodu, może ktoś z was zacznie realizować moje marzenie, małymi kroczkami, nawet dziś teraz wystawiając miseczkę wody, dla kotów, psów i ptaków. Przecież same sobie nie naleją. Nie zostawiajcie mnie samego z moim marzeniami.
Piękna historia . Ja dziękuję za ten post który przypominał mi lata spędzone we Włoszech. Czytałam historię z ogromnym wzruszeniem jest piękna, cudownie ze mogłaś spełnić swoje marzenia, jeśli chodzi o ludzi z protezione civile to szczera prawda też kilkoro znam mają wielkie serca i dobro bezwarunkowe w sobie❤ludzie z wielką chęcią niesienia pomocy 24/24 .
NAPRAWDĘ PIĘKNA HISTORIA. Dziękuję że ją napisałaś.
NAPRAWDĘ PIĘKNA HISTORIA. Dziękuję że ją napisałaś.