Niespotykana barwa głosu, jazzowe aranżacje i klasyczne francuskie utwory, zmieszane z odrobiną soulu i muzyki akustycznej - oto Zaz w wielkim skrócie.
Zaz, a właściwie Isabelle Geffroy urodziła się 1 maja 1980 roku w Tours w centralnej części Francji. Jej mama była nauczycielką hiszpańskiego, a tata pracował jako elektryk. W 1985 roku wraz z siostrą i bratem zaczęła uczęszczać do szkoły Conservatoire de Tours, w której poszerzała swoją wiedzę w zakresie teorii muzyki, skrzypiec, fortepianu, gitary i chóru. W 1994 roku przeprowadziła się do Bordeaux, gdzie pobierała lekcje śpiewu i uczyła się kung-fu pod okiem profesjonalnego trenera. W roku 2000 Zaz zdobyła stypendium, które pozwoliło jej uczęszczać do szkoły muzyki nowoczesnej, Le CIAM w Bordeaux. W 2006 roku Isabelle przeprowadziła się do Paryża.
Do muzycznych wpływów Zaz zalicza się m.in.: cztery pory roku Vivaldiego, jazzowe wokalistki tj. Ella Fitzgerald, muzyków: Enrico Macias, Bobby McFerrin, i Richard Bona, a także afrykańskie, latynoskie czy kubańskie rytmy. W 2001 roku Isabelle zaczęła swoją muzyczną przygodę w bluesowej kapeli Fifty Fingers. W 2002 roku dołączyła do zespołu Don Diego grającego muzykę rockowo-latynoską, z afrykańskimi wpływami. Jednakże zespoły te nie odniosły większych sukcesów. Po przeprowadzce do Paryża Zaz głównie występowała w barach, grała w kabarecie Aux 3 Mailletz w Saint-Michel, można ją było również usłyszeć w historycznej dzielnicy francuskiej stolicy na ulicy Montmartre.
W roku 2007 jako owoc współpracy francuskiej wokalistki z producentem i kompozytorem, Kerredinem Soltanim powstała piosenka Je Veux, będąca jednym z największych hitów Zaz.
W maju 2010 roku Zaz wydała swoją pierwszą płytę, Zaz. Wokalistka zawarła na niej m.in.: hit Je Veux, ale także autorskie kompozycje tj.: Trop sensible czy J’aime à nouveau. Kilka piosenek dla artystki napisał także francuski wokalista, Raphaël Haroche, w tym moją ukochaną - Éblouie par la nuit. Zaz rozpoczęła serię koncertów, a jej płyta w niedalekiej przyszłości pokryła się złotem. Do tej pory album pokrył się dwukrotną platyną w Polsce, natomiast we Francji trzykrotnie uzyskał status diamentowej płyty.
Trzy lata później wokalistka uraczyła swoich fanów kolejną płytą, Recto Verso. Album w Polsce pokrył się platyną, a we Francji został diamentowym. Również w tym roku artystka pojawiła się w Polsce, 1 lipca w warszawskiej Hali Koło.
Wokalistka znana jest także z wykonywania francuskich klasyków, odzwierciedleniem tego jest jej trzecia płyta o wymownym tytule Paris. Album z 2014 roku trzy razy pokrył się platyną we Francji i dwa razy w Polsce. Jeśli ktoś lubi dawne francuskie przeboje ta płyta będzie dla niego idealna, bo cudownie oddaje klimat Paryża z przeszłości.
Ciężko mi wybrać jedną ulubioną piosenkę Zaz. Jej głos hipnotyzuje i przenosi w niepowtarzalny klimat Francji. To w jaki sposób artystka maluje swoją niespotykaną barwą głosu zapiera dech w piersiach i każdy powinien posłuchać chociaż kilku jej utworów, a założę się, że wtedy zakocha się już przy pierwszych dźwiękach.
Eblouie Par La Nuit zdecydowanie zasługuje na chwilę uwagi, a nawet o wiele więcej. Ja mogę słuchać tego utworu bez przerwy. Jej tak piękny, emocjonalny i niesamowity, że brak mi słów żeby go opisać. Ta kompozycja zawiera to, co dla Zaz charakterystyczne - niesamowite emocje w głosie, które pozostają na bardzo długo w uszach i w sercu. Przejmująca siła głosu wokalistki i sposób śpiewu sprawiają, że serce bije szybciej i nie da się pozostać obojętnym na to piękno. Sama melodia i teledysk poruszą najtwardsze serce, a i tekst zasługuje na wielkie uznanie, przypominając o ulotności chwil i przemijającym życiu:
Eblouie par la nuit à coups de lumières mortelles
Vas-tu aimer la vie ou la regarder juste passer?
De nos nuits de fumettes il ne reste presque rien
Que tes cendres au matin
(Oślepiona przez noc snopem zabójczego światła
Trzeba kochać życie czy tylko patrzeć jak ono przemija?
Z naszych przepalonych nocy prawie nic nie zostało
Tylko popiół nad ranem)
Kolejną piosenką przy, której mam ciarki na całym ciele jest zdecydowanie Si. Głos Zaz wybrzmiewa tu z tak wielką siłą i mocą, podkreślany przez smyczki, że nawet nie znając sensu piosenki jest się zachwyconym niesamowitą emocją i przekazem płynącym z głosu artystki. Już sam teledysk daje wiele do myślenia... A tekst... Co tu dużo mówić, jest to poemat rozprawiający nad bezsilnością człowieka wobec dzisiejszego świata mimo szlachetnych chęci i potrzebą zjednoczenia się ludzkości w słusznym celu. Najchętniej zacytowałabym całą piosenkę, bo nie wiem nawet jak wybrać najbardziej wymowny fragment:
Mais si nos mains nues se rassemblent,
Nos millions de cœurs ensembles.
Si nos voix sunissaient,
Quels hivers y résisteraient?
(Ale jeśli nasze nagie dłonie się połączą
W miliony serc – razem,
Jeśli połączą się nasze głosy,
Jaka zima się temu oprze?).
Si jamais joublie, czyli jeśli kiedykolwiek zapomnę, nie została napisana przez samą Zaz, a przez francuskiego tekściarza i wokalistę - Ycare, a także przez kompozytora Jeana-Etienne Maillarda. Zaz przejęła prawa do piosenki Si jamais joublie po tym jak Ycare wykonał ją w Trianon. Mimo, że nie jest to autorska kompozycja wokalistki to jak najbardziej obrazuje drogę Zaz i wydaje się być autobiograficzną piosenką, co widać w całym teledysku. Utwór ten przypomina o tym, żeby nigdy nie zatracić siebie we wszechobecnym pędzie świata, bo to powinno być dla nas najważniejsze, aby pomimo rozmaitych wydarzeń i różnych kolei rzeczy pozostać sobą:
Rappelle-moi qui je suis
Si jamais joublie les jambes à mon cou,
Si un jour je fuis,
Rappelle-moi qui je suis,
ce que je métais promis
(Przypomnij mi kim jestem
Jeśli kiedykolwiek zapomnę
Jeśli pewnego dnia ucieknę,
Przypomnij mi kim jestem i co sobie obiecałam)
Co do płyty Zaz z francuskimi klasykami to dla każdego, kto lubi tę muzykę znajdzie się coś ciekawego, bo kto z nas chociaż raz nie słyszał utworu z 1969 roku opisującego tę reprezentacyjną aleję Paryża, Champs Elysées?
Jeśli jeszcze nie macie dość francuskiej stolicy, koniecznie musicie pochylić się nad utworem kabaretowym zaśpiewanym w 1939 roku przez francuskiego aktora Mauricea Chevaliera, z melodią z 1934 roku skomponowaną przez polskiego Żyda Kazimierza Oberfelda, do słów Alberta Willemetza, Paris sera toujours Paris. W takich klimatach Zaz zdecydowanie czuje się bardzo dobrze, a sam utwór jest rozśpiewaną wizytówką Paryża.
W tłumaczeniach posiłkowałam się tekstowo.pl, bo francuskiego niestety nie umiem, ale to też pokazuje, że aby słuchać Zaz wcale nie trzeba być poliglotą.
Zaz ma w Polsce bardzo duże grono wiernych fanów i nie ma się, co dziwić, bo taki głos i taka osobowość:
"Czasem czuję się melancholijna, jakby wyjęta z fado, czasem płonąca prosto z flamenco. Nuty bardzo smutne, pełne nadziei, radosne – jestem wszystkim po trochu. Jestem beczką sprzeczności!" - Zaz dla Newsweeka
Chciałam zapoznać Was z tą artystką, bo być może są osoby, które o niej nie słyszały i nawet nie wiedzą jak wiele tracą! Jeszcze sama kilka lat temu nie słyszałam o Zaz, a teraz nie wyobrażam sobie mojego muzycznego świata bez niej i bez francuskich klasycznych piosenek.
Jakość: | 20 | Popularność: | 632 |
Wsparcie: | 0 | Ocena i wartość ocen: | 3 |
Wyróżnienia/kary: | 0 | Komentarze i reakcje: | 40 |
W trwającej akcji redaktor dla tego fandomu uzyskał skuteczność % ( polecanych dyskusji z napisanych w tym fandomie) |