Eurowizja, jest chyba największą muzyczną imprezą w Europie. Organizowana corocznie, od 1956 roku. W pierwszym konkursie, wzięło udział zaledwie 7 państw. W całej historii Eurowizji udział wzięły aż 52 państwa, również te spoza Europy, np. Azerbejdżan czy, od 2015 roku, Australia.
Polska, w Konkursie Piosenki Eurowizji, zadebiutowała w 1994 roku.
W poście przedstawię reprezentantów na przestrzeni lat 1994-2005, oraz kilka ciekawostek na ich temat.
Edyta Górniak To nie ja! - 1994 rok
Był to 39. Konkurs Piosenki Eurowizji, organizowany w stolicy Irlandii, Dublinie. Telewizja Polska wytyczyła, znaną nam wszystkim, bardzo utalentowaną, Edytę Górniak, jako pierwszą w historii reprezentantkę Polski. Kandydatka zaproponowała trzy utwory, z których ostatecznie wybrała piosenkę "To nie ja!". Z pewnością każdy w naszym kraju zna tę piosenkę. Piosenkarka zachwyciła swoim głosem wiele osób. Dostała maksymalne noty (12 punktów) od takich krajów jak: Wielka Brytania, Austria, Estonia, Francja i Litwa. Zdobyła łącznie 166 punktów, co zaowocowało historycznym, drugim miejscem. Żaden kolejny reprezentant Polski nie wyrównał, ani nie pobił tego wyniku.
Ciekawostki:
* Edyta przeziębiła się w trakcie pobytu w Irlandii
* Niemalże została zdyskwalifikowana, gdyż na próbie, dzień przed finałem, zaśpiewała fragment piosenki, w języku angielskim, co było naruszeniem regulaminu, ponieważ każda propozycja musiała być zaśpiewana w języku ojczystym.
* Kompozytor piosenki, tuż po konkursie, został oskarżony przez pewnego izraelskiego piosenkarza o plagiat jego piosenki. Zarzuty jednak odrzucono.
Justyna Steczkowska Sama - 1995 rok
40. Konkurs Piosenki Eurowizji, rok 1995, po wygranej Irlandii, znów organizowany w Dublinie. Reprezentowała nas, również bardzo znana Justyna Steczkowska, z piosenką "Sama". Nasza kandydatka otwierała konkurs finałowy, 13 maja. Zajęła wtedy 18. miejsce z wynikiem 15 punktów.
Ciekawostki:
* podczas występu towarzyszył jej chórek, w którym śpiewała m.in. jej młodsza siostra - Magda Steczkowska.
* Piosenkarka przyznała, że patrząc z perspektywy czasu, jej występ był trochę słaby.
Kasia Kowalska Chcę znać swój grzech - 1996 rok
Reprezentantką, podczas 41. Konkursu Eurowizji w Oslo, była Kasia Kowalska, z piosenką "Chcę znać swój grzech". W finale, 18 maja, z 31 punktami, zajęła 15. miejsce.
Ciekawostka:
* Artystka, po kilku latach przyznała, że samolot, którym wracała z konkursu wpadł w dziurę powietrzną i od tamtej pory odczuwa strach przed lataniem.
Anna Maria Jopek Ale jestem - 1997 rok
TVP wybrało wewnętrznie w 1997 roku, Annę Marię Jopek, jako reprezentantkę Polski w 42. Konkursie Piosenki Eurowizji. W finale, zorganizowanym 3 maja w Dublinie, zajęła 11. miejsce z wynikiem 54 punktów.
Ciekawostki:
* podczas występu, orkiestrą dyrygował Krzesimir Dębski, który był jednym z członków jury podczas preselekcji w 2017 roku.
* Piosenkarka przyznała, że po konkursie dostała wiele propozycji podpisania kontraktów wydawniczych.
Sixteen To takie proste - 1998 rok
Rok 1998, TVP ponownie postanowiło wybrać reprezentanta wewnętrznie. Tym razem postawili na zespół Sixteen z piosenką "To takie proste". Finał imprezy odbył się 9 maja w Birmingham. Zespół ostatecznie skończył na miejscu 17. z 19 punktami.
Ciekawostka:
* Zespół otrzymał 19 punktów, z czego jedną notę - 10 punktów, od komisji jurorskiej z Rumunii.
Mietek Szcześniak Przytul mnie mocno - 1999 rok
44. Konkurs Eurowizji, Mietek Szcześniak z utworem "Przytul mnie mocno". Finał odbył się wtedy 29 maja, w Jerozolimie. Pan Mieczysław zdobył łącznie 17 punktów i zajął 18. miejsce.
Ciekawostka:
* Pan Mieczysław w 2011 roku wyznał, że konkurs nauczył go, iż nie powinien śpiewać w takich miejscach, gdzie nie powinien, dodając, że jego zadaniem jest śpiewać tam, gdzie liczy się doba muzyka i wykonanie.
Konkurs Piosenki Eurowizji 2000
Niestety, TVP nie mogła wystawić reprezentanta na 45. Konkurs Piosenki Eurowizji, ze względu na słaby wynik poprzedniego kandydata z Polski.
Andrzej Piasek Piaseczny 2 Long - 2001 rok
W 2001 roku, podczas 46. Konkursu Eurowzji w Kopenhadze, reprezentantem Polski został "Piasek". Nie zgodził się jednak na propozycję piosenki ze strony telewizji, więc stworzył inną piosenkę we współpracy z Robertem Chojnackim. Początkowo założeniem było zaśpiewanie piosenki "Z kimś takim", jednak ostatecznie wybrano jej anglojęzyczną wersję - "2 Long".
Andrzej Piaseczny, w finale, 12 maja, zdobył 11 punktów i 20. miejsce.
Ciekawostka:
*Wokalista na scenie wystąpił w brązowym futrze, który po pewnym czasie zdjął. Został wtedy wyróżniony Nagrodą im. Barbary Dex, dla najgorzej ubranego wykonawcy.
Konkurs Piosenki Eurowizji 2002
Zgodnie z ówczesnym regulaminem, Polska ponownie nie mogła wysłać swojego reprezentanta z powodu słabego wyniku w poprzednim roku.
Ich Troje Kaine Grenzen - 2003 rok
W 2003 roku Polska po raz pierwszy zorganizowała krajowe preselekcje do Eurowizji. W finale eliminacji uczestniczyło 15 finalistów. Wśród nich byli m.in. Stachursky, Varius Manx, Ira, Bracia, Wilki czy Ich Troje. To właśnie ta ostatnia grupa wygrała preselekcje, z piosenką "Keine Grenzen - Żadnych Granic".
W Maju, zespół Ich Troje zajął 7. miejsce z liczbą 90 punktów.
Ciekawostki:
*Grupa wystąpiła również w finale niemieckich eliminacji do konkursu, gdzie zajęli 6 lokatę.
*Zespół dostał 12 punktów od Niemiec, oraz po 10 od Malty i Austrii.
Blue Cafe Love Song - 2004 rok
Podczas preselekcji do 49. Konkursu Eurowizji w Stambule, reprezentantem Polski został zespół Blue Cafe z piosenką "Love Song". Dzięki temu, iż zespół Ich Troje, w poprzednim roku zajął miejsce w pierwszej 10, Blue Cafe mieli zapewnione miejsce w finale, gdzie, 15 maja, zajęli 17. miejsce z 27 punktami.
Ciekawostki:
* Tatiana Okupnik wystąpiła w czarnej, prześwitującej sukience, która wywołała wiele kontrowersji.
* Po konkursie, polskie media krytykowały występ zespołu. Oskarżano ich za "kicz i amatorszczyznę". Podważano nawet umiejętności wokalne Tatiany Okupnik.
Ivan i Delfin Czarna dziewczyna - 2005 rok
Tym razem, polskie preselekcje wygrał zespół "Ivan i Delfin", co spotkało się z dużą krytyką, iż zarzucano im, że utwór "Czarna dziewczyna" jest piosenką disco-polo. Ostatecznie, podczas 50. Konkursu Piosenki Eurowizji w Kijowie, zespół zajął 11 miejsce w półfinale i nie zakwalifikował się do finału. Do awansu zabrakło zaledwo 4 punktów.
Ciekawostki:
* Na scenie, zespołowi towarzyszyła m.in. Gosia Andrzejewicz, która grała na akordeonie i śpiewała w chórku.
* W czerwcu 2012 roku, utwór "Czarna dziewczyna" zajął 16. miejsce w rankingu najciekawszych piosenek eurowizyjnych ostatnich lat, organizowanym przez chorwacką stronę Eurosong.hr.
Najlepsza i najgorsza piosenka?
Co myślicie o tych reprezentantach? Jaka jest według Was najlepsza piosenka, a jaka najgorsza? Proszę Was o zrobienie rankingu! Od najlepszego do najgorszego, według Was występu. Jestem bardo ciekawa Waszego zdania!
A oto mój ranking:
1. Edyta Górniak "To nie ja!" - 1994 rok
2. Anna Maria Jopek "Ale jestem" - 1997 rok
3. Justyna Steczkowska "Sama" - 1995 rok
4. Kasia Kowalska "Chcę znać swój grzech" - 1996 rok
5. Ich Troje "Kaine Grenzen" - 2003 rok
6. Mietek Szcześniak "Przytul mnie mocno" - 1999 rok
ŁADNY KALEJDOSKOP polskich piosenkarek i piosenkarzy. Kocham Steczkowską zwłaszcza w piosenkach żydowskich,
Annę Maria Jopek słuchałam na żywo w spektaklu wystawianym w kościele w Teatrze Pieśni Kozła we Wrocławiu. COŚ CUDOWNEGO
Był to „Return to the voice” spektakl poświęcony szkockiej muzyce, do którego Grzegorz Bral wraz z zespołem zbierali materiały przez ostatnie dwa lata. Projekt został zbudowany na podstawie szeregu bardzo pięknych szkockich poematów ludowych.
Nie dziwi, że dawnym śpiewem szkockim zainteresowała się Anna Maria Jopek i przyjęła zaproszenie Grzegorza Brala, by wystąpić w „Return to the voice”. Miłość do pieśni ludowych wyniosła z rodzinnego domu. Jej ojciec, Stanisław Jopek był przez 40 lat śpiewakiem-solistą w Zespole Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Do historii przeszło jego wykonanie pieśni „Furman”. Anna Maria, mimo że jest wokalistką jazzową, ma na swoim koncie wiele projektów związanych z muzyką ludową i etniczną, jak choćby płytę „Polanna”. Z okazji roku Oskara Kolberga, polskiego badacza folkloru, wyruszyła jego szlakiem na Kurpie, by uczyć się od artystów ludowych tradycyjnego repertuaru. Zachwyciła się też pieśniami w języku gaelickim.
Ten spektakl był magiczny ,nie dość ,że w kościele to właściwie bez orkiestry ,tylko głosy. I czasami odzywał się dzwięk ,niesamowity ,jakichś trombit długich na dwa metry. Nie wiem jak te instrumenty się nazywały
Oglądam ESC od 3 lat, ale już za pierwszym razem zauważyłem, że w tym się liczy tylko polityka i hajs. Świetni artyści marnują się tam, są niedoceniani... Nie znam show, które jest w 100% uczciwe. Wielka szkoda.
Odnośnie posta, to według mnie Edyta i Jopek miały najlepsze piosenki. Powinny wygrać, ale cóż możemy zrobić...
Anna Maria Jopek zdecydowanie NIEDOCENIONA!!! Moim zdaniem najlepsza artystka z najlepszą piosenką w tym gronie. Nie od dziś wiadomo, że Eurowizja, to POLITYKA & biznes, więc nasz kraj z reguły jest na pozycji straconej, niezależnie od piosenki, jaka nas reprezentuje. Najlepszy dowód to dwa ostatnie lata. Szczególnie widać to było dwa lata temu, gdy do Eurowizji wprowadzono nowy system głosowania: głosy jurorów (jak do tej pory), oraz poraz pierwszy wprowadzono odzielne głosowanie fanów piosenki Eurowizyjnej. System ten obnażył cały ten, za przeproszeniem syf, z jakim boryka się konkurs Eurowizji. I gdyby, jak do tej pory, wyniki zależały od głosów jurorów 'profesjonalnych', Michał Szpak zakończyłby na szarym końcu. Z piosenką, która była jedną z NAJLEPSZYCH wśród zaprezentowanych w tamtym finale!!! Na którym miejscu Michał ostatecznie wylądował, wiemy. Ale o tym będzie zapewne w drugiej części posta...
Bardzo lubię oglądać Eurowizję , choć wolałam starsze wersje. kiedy reprezentant danego kraju śpiewał w swoim ojczystym języku. No cóż , wszystko idzie z duchem czasu i się rozwija. Weszła elektronika i moim zdaniem ten festiwal troszkę stracił na uroku.
Biorąc to pod uwagę to najbardziej w naszych czasach podobała mi się Eurowizja w Szwecji, nie tylko z występu naszego reprezentanta , ale właśnie pod względem przygotowania i pokazu wszystkich wykonawców.
Odnosząc się do tego postu to najbardziej podobał mi się występ Edyty Górniak i zespołu Ich Troje a to dlatego , że pochodzą z mojego miasta, zwłaszcza Justyna Majkowska . Świetny post. Dziękuję
" Pan Mieczysław ( Szczęśniak - przypowieść autora ) w 2011 roku wyznał, że konkurs nauczył go, iż nie powinien śpiewać w takich miejscach, gdzie nie powinien, dodając, że jego zadaniem jest śpiewać tam, gdzie liczy się doba muzyka i wykonanie."
To jest podsumowanie spektaklu zwanego Eurowizja, który z biegiem lat coraz mniej ma wspólnego z dobrą muzyką.
Co do piosenek to trudno typować bo każdy ma swój gust. I do tego jest to na przestrzeni wielu lat.
Moi kochani- w 2005 utwór "Niech mówią, że to nie jest miłość", który został skomponowany do słów Zbigniewa Książka, a śpiewany był między innymi przez Olgę Szomańską i Przemysława Brannego, napisano ku uczczeniu pamięci papieża Jana Pawła II. Do końca tegoż właśnie roku płyty CD oraz DVD rozeszły się w łącznym nakładzie prawie 120 tysięcy egzemplarzy. Utwór ten stał się tak popularny, że zdobył między innymi główną nagrodę w plebiscycie "Przebój lata" Festiwalu Jedynki, organizowanego corocznie w Sopocie. Ale my w 2005 roku posłaliśmy na Eurowizję Iwana i Delfina... A dlaczego? Może dlatego, że mimo ogromnej popularności i wielkiej rzeszy wielbicieli swojego talentu, trzeba zaznaczyć, że Rubik posiada w Polsce także sporą grupę zadeklarowanych przeciwników. W prasie często był krytykowany, a uprawiany przez niego gatunek, został szyderczo nazwany sacro-polo. Swego czasu modny wśród nastolatków w kraju był także żart "twoja mama klaszcze u Rubika". Chodzi oczywiście o klaskanie na koncertach artysty... To jest oczywiście tylko mój przykład ale jakże wyraźnie widać, że moglibyśmy , ale po co... Bardzo szkoda i po tym co zrobili Szpakowi, ja Eurowizji oglądać nie będę. Dla mnie to już szczyt, żeby konkurs z taką klasą jakby się wydawało poleciał po bandzie, bo Ukraina MUSIAŁA wtedy wygrać i już... Nie musiała a po druzgocącym zwycięstwie Michała w głosowaniu publiczności ja osobiście poczułam się tak, jakby mi ktoś prosto w twarz powiedział: morda w kubeł i nie bulgocz.... Uważacie że słabo? No jasne że słabo- dno!!!
Z tego rankingu: Anna Maria Jopek i Edyta Górniak, w tej dokładnie kolejności. Na końcu również Ivan i Delfin. Właściwie, to sama nie wiem, dlaczego nadal jeszcze zdarza mi się oglądać konkurs Eurowizji. Ani punktacja w nim sprawiedliwa, ani jacyś wybitni artyści. Od czasów piosenki "The voice" irlandzkiej piosenkarki Eimear Quinn, 1996 rok, już żadna nie zachwyciła mnie na tyle, by ją do dziś pamiętać.
Annę Maria Jopek słuchałam na żywo w spektaklu wystawianym w kościele w Teatrze Pieśni Kozła we Wrocławiu. COŚ CUDOWNEGO
Był to „Return to the voice” spektakl poświęcony szkockiej muzyce, do którego Grzegorz Bral wraz z zespołem zbierali materiały przez ostatnie dwa lata. Projekt został zbudowany na podstawie szeregu bardzo pięknych szkockich poematów ludowych.
Nie dziwi, że dawnym śpiewem szkockim zainteresowała się Anna Maria Jopek i przyjęła zaproszenie Grzegorza Brala, by wystąpić w „Return to the voice”. Miłość do pieśni ludowych wyniosła z rodzinnego domu. Jej ojciec, Stanisław Jopek był przez 40 lat śpiewakiem-solistą w Zespole Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Do historii przeszło jego wykonanie pieśni „Furman”. Anna Maria, mimo że jest wokalistką jazzową, ma na swoim koncie wiele projektów związanych z muzyką ludową i etniczną, jak choćby płytę „Polanna”. Z okazji roku Oskara Kolberga, polskiego badacza folkloru, wyruszyła jego szlakiem na Kurpie, by uczyć się od artystów ludowych tradycyjnego repertuaru. Zachwyciła się też pieśniami w języku gaelickim.
Ten spektakl był magiczny ,nie dość ,że w kościele to właściwie bez orkiestry ,tylko głosy. I czasami odzywał się dzwięk ,niesamowity ,jakichś trombit długich na dwa metry. Nie wiem jak te instrumenty się nazywały