Ostatnio pojawił się post dotyczący zakupu obiektywu, więc przychodzę z drugą porcją czyli BODY! Może kogoś zmotywowało to do zakupu aparatu, ale samym obiektywem ciężko robić zdjęcia? Albo może chcesz sobie skompletować aparacik ale nie wiesz jak dobrać body? WPADAJ! CZYTAJ! A EWENTUALNIE PYTAJ! Nie chcesz kupować? Też wejdź, może cię coś zaciekawi!
Odwieczne pytanie każdego kto szuka aparatu. To jest dość ważne pytanie, nie ukrywam, bo body nie zmienia się co pół roku jak obiektyw. Body raczej ma się przez dłuższy okres czasu i tylko wymienia się obiektywy zgodnie z aktualnymi potrzebami. WIĘC TAK. BODY TO WAŻNA DECYZJA. Musisz koniecznie pamiętać o:
Rzadko kiedy spotyka się obiekty pasujący do Canona i Nikona. Jeśli taki spotykacie zastanowiłabym się nad zakupem, bo często jest to nikomu nieznana firma „krzak” która albo przyśle Ci dwa kamienie za 2 tysiące złotych, albo obiektyw który posłuży dwa dni, a gwarancji brak!
Przed zakupem taniego body sprawdziłabym ceny pasujących do niego obiektywów, bo mogą zabić, albo przynajmniej przyprawić o zawał serca. I odwrotnie jak widzicie droższe body to nie skreślajcie go „bo reszta sprzętu też będzie droga”, bo prawdopodobnie wcale nie tak to działa.Oczywiście nie jest to zasada, która sprawdza się zawsze i wszędzie oraz trzeba patrzeć z przymrużeniem oka na słowo „tanie”. Ten obiektyw będzie tani w porównaniu do innych obiektywów tego typu z firm konkurencyjnych. Bo jeśli będziemy kupować naprawdę dobry obiektyw to nie spodziewajmy się ceny 1000 zł. Ale to myślę, że każdy rozumie.
Zwykle ludzie lecą maksymalnie po taniości jak tylko się da kupując body, ale to też nie jest wcale tak łatwo. Fajnie jest kupić tanie body w miarę dobrej firmy, ale co potem? Tanie body mają zwykle to do siebie, że mają bardzo mały zakres manualny. Więc zdjęcia będą aż do przesady jasne, albo aż do przesady ciemne i ciężko będzie to odratowywać.
To samo ma się do promocji. Jak chyba każdy wie nie robi się promocji na dobrze sprzedające się rzeczy, tylko na te które raczej schodzić nie chcą właśnie po to, żeby je sprzedać. A wiele ludzi nie myśli o tym kupując na promocjach a potem jest szok i niedowierzanie. Zawsze należy się zastanowić dwa razy dlaczego akurat ten aparat został wystawiony na promocję [dotyczy to również obiektywów i wszystkiego w sumie].
Oczywiście są małe wyjątki, np. sklep robi wyprzedaż modelu A firmy „Zosia i spółka” z 2014 roku, gdyż zaraz na rynek ma wyjść model D z 2017 roku i trzeba się pozbyć starego modelu, żeby zrobić miejsce na ten nowy. Ale niestety osoby nie śledzące tego i nie znające się na tym rzadko kiedy mogą manewrować pomiędzy takimi promocjami, bo bardzo ciężko jest to wyłapać, nie siedząc w tym „świecie” 24 godziny na dobę.
Powiedzmy sobie szczerze – żaden. Nie mogę tu napisać „bierzcie Nikony! One są najlepsze!” [wcale ta nie uważam, ale ćsiii]. Dlaczego? Bo ja mogę lubić Nikona i kochać pracę na nim, a fotograf czytający to zaśmieje się, bo on nie zna większego chłamu niż Nikon.
Chcąc wybrać „najlepszy” aparat każdego trzeba spróbować. Choćby w sklepie biorąc go w rękę i oglądając, sprawdzając jak leży w dłoni, jego wagę, możliwości, ustawienia. No wiadomo, to tylko część sukcesu, bo najlepiej każdy z nich cyknąć zdjęcie i trochę popracować, ale nie każdy ma taką możliwość.
Trzeba poczytać opinie o danym modelu, obejrzeć zdjęcia nim zrobione, jeśli jest możliwość skonsultować się z kimś „bezstronnym” [mam na myśli osobę robiącą zdjęcia, bezstronną, a nie pracującą w sklepie, której płacą za wciśnięcie Ci droższego sprzętu lub tego który mniej schodzi] albo chociaż wejść na fora na których rozmawiają na takie tematy. Broń boże nie próbować brać aparatu bo „fajnie wygląda”, albo „kosztuje 5 tysięcy to na pewno dobry”.
Na to pytanie ja odpowiadam Ci, że tak! Są piekielnie ważne. I tu radzę podejść do pracownika żeby pomógł je rozszyfrować i wyjaśnił o co chodzi jeśli tego nie rozumiesz, bądź się nie znasz. Bo szukając o tym informacji w Internecie nic nie da. Są to rzeczy trudne do ogarnięcia, zwłaszcza stojąc przy półce sklepowej.
Pracownikowi pójdzie to lepiej a ty nie zmarnujesz czasu i internetu. Ważne jest, żeby brać aparat chociaż o przysłonie f/3.6 – f/5.8, lub o większej „rozpiętości” tych cyfr. Czas jest raczej adekwatny do tych cyferek więc jeśli to będzie odpowiednie to czas również. Ale więcej o tych magicznych cyferkach możesz znaleźć tu.
//Pomysł i realizacja: Milcia1122000 wraz z genialnym przekazicielem: Blackburn