*Oczami Ambar *
- Matteo musimy porozmawiać- powiedziałam. Odeszłam z chłopakiem na bok.
- O co chodzi?
- Ty się pytasz o co chodzi?! Zamiast zajmować się Ludmiłą i Luną powinieneś zająć się mną i konkursem! Jeżeli chcesz wygrać musisz być najlepszy.
Gotowało się we mnie od środka.
- Ale Ambar ja...
- Matteo nie tłumacz się toi tak nic nie zmieni.
- Do czego zmierzasz? -spytał.
- Potrzebuję króla toru, a ty nim najwyraźniej nie jesteś. Z nami koniec.
Odjechałam od chłopaka.Było mi trochę przykro, że wolał spędzać czas z nimi niż ze mną. Ale muszę być silna. Nie mogę mu pokazać, że mi zależało.
* Oczami Matteo *
- Matteo... słyszałyśmy waszą rozmowę - podjechały do mnie dziewczyny.
- Jest nam bardzo przykro i gdybyś czegoś potrzebował wal śmiało - powiedziała Luna.
- Dzięki, ale nie potrzebuję pocieszenia - odjechałem i postanowiłem, że wrócę do domu.
* W domu *
Położyłem się na łóżku i zacząłem rozmyślać. Ambar miała rację. Za bardzo skupiłem się na Ludmile... i na Lunie.
- Bracie - mój spokój przerwał Federico.
- Czego chcesz?!
- Uhuhu widzę, że ktoś tu ma okres - zaśmiał się.
- Nie mam ochoty na żarty Fede.
- Coś się stało Matteo? -spytał przejętym głosem.
- Ambar ze mną zerwała.
- Oooo to słabo.
- To i tak nie miało sensu.Już dawno nam się nie układało.
- Nie martw się, złamane serce zawsze można uleczyć.
- Skąd te złote myśli?
- Nie wiem jakoś tak samo wyszło.
- No jasne w końcu jesteś muzykiem.
- To ja już pójdę. Na razie bracie.
- Nara Fede.
To było dziwne, czułem jakby się o mnie martwił. Tak jak za dzieciaka.
-Fedeliko, ta gupia dziewcynka mnie pocalowala - poskarżyłem się.
-Pofiem jej, ze jest gupia.
Podszedłdo tej dziewczynki.
-Jestes gupia i... i smierdzis - po tych słowach blondyneczka popłakała się i poszła do mamy.
Ahhhh czasy dzieciństwa.Tęsknię za Włochami, za bycie młodym i głupim.
------------------------------------------------------
Kolejna super krótka część heh poprzednia <link>
*tekst kursywą to retrospekcja.