W tym poście przedstawię wam moje ulubione lektury szkolne. Mimo tego, że w szkole podstawowej bardzo nie lubiłam czytać i praktycznie nie przeczytałam żadnej z lektur to teraz, staram się przeczytać każdą w całości. Bardzo wam polecam to robić, bo mimo tego, że mogą wydawać się nudne to zapewniam was, że można się z nich dużo nauczyć
W książce Aleksandra Fredry pt. "Zemsta" rozczulają mnie problemy sercowe bohaterów, szczególnie Wacława i Klary. Zaskakuje mnie natomiast język jakim posługują się bohaterowie. Zarówno śmieszy ale też zawiera niecodzienne wyrażenia np. "Mocium Panie". Zaskakujące również są sytuacje opisane w książce, ponieważ okazuje się, że w dzisiejszych czasach ludzie zachowują się dość podobnie. Bardzo zniechęcają mnie niezrozumiałe zwroty, które utrudniają szybkie czytanie i zrozumienie tekstu. Jeżeli chodzi o ciekawe wątki to moim ulubionym jest to, jak Cześnik mści się na Rejencie za "zabranie" mu Podstoliny, z którą chciał się ożenić. Cześnik jako zemstę żeni Klarę z Wacławem, aby Wacław nie ożenił się z Podstoliną.
W wierszu Szymborskiej widać wyraźnie, że to, co na przestrzeni niemal całęgo tekstu mówi osoba wypowiadająca się w nim, nie jest równoznaczne z tym, co ona sama o tym myśli. Jej opinia na temat miłości szczęśliwej ujawnia się w ironicznym podejściu do sposobu myślenia ludzi, którzy nigdy takiego szczęścia nie zaznali i w zazdrości wypowiadają się z lekcewarzeniem o tych, którym tak piękne uczucie było dane. Miłość szczęśliwa opisana jest jako niepowszechne zjawisko, które da się zidentyfikować na podstawie szeregu objawów występujących w obojgu zakochanych. Pytania obecne w wierszu zadają mu charakter wywodu lub toku myślowego. Czytelnik ma wrażenie, że osoba mówiąca w wierszu opisuje swoje zdanie albo myśli związane z tematem. Wyraża ona także opinię na temat miłości szczęśliwej z punktu widzenia osoby trzeciej, czyli tej, która jej nie doświadcza. Komentarze oraz ostatnie wersy mają wydżwięk ironiczny.
Jest to tekst poświęcony bohaterstwu średniowiecznych rycerzy. Utwory te nazywane były w języku francuskim pieśniami o bohaterach. Jak w przypadku wielu utworów tamtego czasu, zrodzonych w obrębie rycerskiej kultury średniowiecza, także i tutaj nie możemy precyzyjnie określić nazwiska autora i czasu powstania dzieła. Najważniejsze jednak jest nie to, że "Pieśń o Rolandzie" została napisana w IX czy XI wieku ale to, że nie było wytworem świata, który obowiązywał. Gamelon, ojczyn Rolanda, to człowiek, którego postawa jest zaprzeczeniem rycerskich cnót. Zdrada, której się dopuścił nadużywając zaufania samego Karola i sprzeniewierzając się kodeksowi honorowemu rycerza - była czymś, czego w tamtym, opartym na jasnych zasadach, świecie nie wybaczano i za co musiała spotkać człowieka surowa, ale jednocześnie sprawiedliwa kara. Roland, Oliwier i ich liczni towarzysze ginęli w chwale na polu walki, Ganelon odchodził z tego świata pohańbiony, bo też nie tylko okazał się nielojalny wobec swoich, ale i w starciu z saracenami wyrzekł się tego wszystkiego, co kształtowało chrześcijański świat.
Mickiewiczowskie Dziady to dobry przykład tego, jak bardzo poezja czasów romantyzmu chciała się różnić od literatury wcześniejszych epok. Rządzące tą literaturą reguły były przez takich jak Mickiewicz kwestionowane - tutaj widać to chociażby w kompozycji dzieła: kolejne jego części mają nie ciągłą numeracje, nie wszystkie z nicz są ukończone, fragmenty dramatyczne przeplątane są utworami poetyckimi. W tym tekście daje też znać o sobie zamiłowanie romantyków do kultury ludowej - "dziady" to przecież nazwa obrzędu religijnego, którego istotę stanowiło przywołanie dusz przodków. Jeżeli miałabym coś więcej powiedzieć o obrzędach to nie miały one nic wspólnego z chrześcijaństwem. I rzeczywiście, odnosząc się do drugiej części - Guślarz przypomina nieco duchowego, trzymając w ręku krzyż, wykorzystując w ręku kropidło, wspominając o "święconym ...". Najważniejsze jednak, że przybywające na apel Guślarza dusze są duszami, które cierpią w czyśćcu - okazuje się zatem, że obowiązują tutaj pojęcia ze świata chrześcijaństwa.
W tekście Josepha Conrada bardzo istotną rolę odgrywającą opisy tego co się dzieje na morzu a tym samym na statku "Nan- Shan". Za sprawą wskazanego w tytule zjawiska. Conrad chce nam w ten sposób unaocznić jak w rzeczywistości wygląda coś takiego jak tajfun - ten ostatni staje się tu rzec można, pełnoprawnym bohaterem literackim. Miejscem akcji jak już pisałam jest statek Nan-Shan, który pływa po morzu chińskim. Głównymi bohaterami są Kapitan Mac Whirr - miał zimną relację ze swoją rodziną. Jego dzieci tak naprawdę go nie znały. Jedyne co ich łączyło to pieniądze. Kolejną postacią jest Jukes - główną jego robotą było wysyłanie listów do swojego dobrego przyjaciela, który pływał na statku transatlantyckim. Wszystkie te książki/wiersze które opisałam w tym poście są naprawdę warte przeczytania. Jeżeli czytałeś chociaż jedną z nich czekam na opinię.