Pierwszą prawdziwą miłością Scotta była oczywiście Allison Argent. Ich miłość rozkwita już od samych początków serialu. Spędzają razem mnóstwo czasu, po prostu widać ich miłość w powietrzu. Lecz czy możemy liczyć na szczęśliwe zakończenie? Niestety nie.

Jak wszyscy wiemy - Scott jest wilkołakiem. I oprócz trudności podczas przemian, musiał ukrywać wszystko przed ludźmi. A skoro tyle czasu spędzał z Allison logiczne, że niemal niemożliwe było zatajanie przed nią jego nadnaturalnych mocy. Ich piękny związek nie mógł, więc przetrwać długo ze względu na te wszystkie tajemnice.

Na domiar wszystkiego okazało się, że rodzina Allison od pokoleń zajmuje się tropieniem i zabijaniem wilkołaków (ciekawostka: Kate Argent, czyli ciotka Allison oznajmiła, że rodzina od 400 lat jest aktywną najpotężniejszą rodziną łowców wilkołaków).
Związek wilkołaka i łowcy wilkołaków? Nie, to się nie uda. I tak się też stało. Pod wpływem swojej rodziny miłość dziewczyny do Scotta zamienia się w nienawiść. 
Ale w 23 odcinku 3 sezonu wszystkie kłótnie i zawiści idą na bok. Jest to jeden z najbardziej ekscytujących, ale też emocjonujących odcinków całego serialu.
Śmierć Allison.
Dla Scotts był to cios w samo serce. Kochał ją dalej tak samo, jak na początku ich znajomości. Chociaż dziewczyna znalazła sobie innego wybranka - Isaaca, to i tak moim zdaniem dalej w głębi serca kochała Scotta. 
(ciekawostka: Scott nawet po latach, po zakończeniu liceum, gdy wszyscy pisali swoje inicjały w szkole, napisał AA - inicjały Allison dla uczczenia jej śmierci i pokazania, że dalej jest z nimi)

Chociaż szczerze mówiąc nie przepadałam za Allison to muszę przyznać, że ich miłość do siebie aż sprawiała, że uśmiechałam się za każdym razem, gdy widziałam ich razem. Myślę, że każdy z nas chciałby mieć przy sobie taką drugą połówkę, na której można zawsze polegać. Chociaż ich historia nie zakończyła się szczęśliwie, w całym serialu nie widziałam tak szczęśliwej razem pary.

Po śmierci swojej pierwszej miłości, Scott z nikim nie ma tak bliskiego kontaktu. Trudno było mu pogodzić się z taką tragedią. 
W mieście jednak pojawia się Kira Yukimura - nieśmiała, spokojna dziewczyna. Jej ojciec jest nauczycielem w liceum, do którego chodzi Scott i od przeprowadzki - również Kira. Przez jej wstydliwość i nieśmiałość, trudno jest jej zawierać nowe znajomości. W Beacon Hills dowiaduje się ona o swoich nadprzyrodzonych zdolnościach. Dziewczyna jest Kitsune - stworzeniem zdolnym do kontrolowania elektryczności i również. Scott dwukrotnie uratował dziewczynę. Za pierwszym razem, gdy Malia w postaci zwierzęcia ją zaatakowała. I drugi raz, gdy seryjny morderca - William Barrow odkrywając naturę Kiry, zrobił jej zdjęcie jako dowód rzeczowy na policji. 
Wtedy też Kira wyjawia Scottowi tajemnice o swoich nadprzyrodzonych zdolnościach, a Scott zwierza się Kirze o naturze wilkołaka.

Z przyjaźni, ich relacje przekształcają się w romans. Kira pomaga Scottowi podnieść się po śmierci Allison. Lecz i Kira zaczyna mieć problemy. Nie potrafi okiełznać swoich mocy i ma przez to kłopoty. Jej chłopak wspiera ją we wszystkim, co przechodzi. Martwi się o nią i o ich związek. 
Dziewczyna, aby panować nad swoimi mocami, musi zostać ze skóroziemnymi na całe swoje życie. 

I kolejna bliska Scottowi osoba od niego odchodzi. Znów zostaje sam. 

Uważam, że związek Kiry i Scotta to nie było to samo, co z Allison. Nie widać tego uczucia, miłości, czułości. Nie przepadałam za ich związkiem. Codziennie wstawali ze świadomością, że mogą dziś zginąć i zostawić swoją drugą połówkę. Osobiście, nie potrafiłabym tak żyć.

I teraz czas na ostatnią dziewczynę Scotta - Malię Tate. Przez większość trwania serialu byli tylko przyjaciółmi. Mogli na sobie polegać, ale nie istniało między nimi żadne głębsze uczucie. Dopiero w 6 sezonie, czyli w ostatnich już odcinkach serialu, między tą dwójką zaczęło iskrzyć. Nikt z nas się chyba tego nie spodziewał, ale twórcy serialu powiedzieli, że nie mogli zostawić Scotta samego pod koniec serialu, bo Tyler (aktor grający Scotta) jest genialnym romantykiem. Moim zdaniem jest to lekko naciągane, aby główny bohater nie był singlem, ale nie mnie to oceniać.

Ale w ich relacji zabawna, ale zarazem urocza dla mnie była nieśmiałość Malii względem Scotta. Myślę, że była ona niepewna do swoich uczuć po nieudanym związku ze Stilsem. Zresztą i Malia, i Scott, obawiali się reakcji Stilesa na ich związek. W końcu to jego najlepszy przyjaciel i była dziewczyna. 
Czy w związkach jest reguła, że to chłopak musi chronić dziewczynę? Jeżeli tak, to Malia kompletnie łamie tą zasadę. Z wszelkich sił próbuje ochronić Scotta, który wiecznie podatny jest na niebezpieczeństwo. Oczywiście on też dba o nią jak może i myślę, że to ich uzupełnia i to właśnie podobało mi się w ich związku.

Mimo wszystko, myślę, że nie łączyła ich czysta miłość. Może było to pożądanie, uczucie samotności lub zauroczenie. Ale sądzę, że twórcy serialu za bardzo naciągnęli relacje tych dwojga, bo tak w sumie to wzięło się to dosłownie znikąd. Przez kilka sezonów nie było między nimi zupełnie nic, a nagle pojawia się uczucie.

Jednak myślę, że jedyną prawdziwą miłością Scotta od początku do końca jest i będzie Allison. Tego, co z nią przeżył nigdy nie zapomni, chociażby za wszelką siłę tego chciał. Ich więź była wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Przecież pierwszej miłości nigdy się nie zapomina.

A co z Kirą? Myślę, że była jego pocieszeniem po śmierci swojej ukochanej. Może czuł coś do niej, może to była miłość lub jej początki, ale znów osoba, na której mu zależy odeszła. Myślę, że to było już po prostu za dużo dla niego. Za wiele przeszedł, aby znowu cierpieć. 

Tak jak napisałam wyżej, sądzę, że z Malią też nie łączyła go miłość, aczkolwiek ich związek był swojego rodzaju uroczy. Jednak nie można ukryć, że mocno jest naciągnięty.

A KTÓRY SHIP JEST WASZYM ULUBIONYM? MYŚLICIE, ŻE SCOTT BYŁ ZAKOCHANY W KAŻDEJ Z DZIEWCZYN? PISZCIE!