Czyli o wielkiej pasjonatce lat 60. XX wieku i jedynej w swoim rodzaju kompozytorce, Lanie Del Rey.

Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że Lana Del Rey jest jedynie jej pseudonimem artystycznym. Prawdopodobnie tylko najwierniejsi fani, słysząc nazwisko Elizabeth Grant, wiedzieliby, o kogo chodzi. Z początku do promocji przede wszystkim wykorzystywała zdrobnienie swojego imienia: Lizzy. W międzyczasie komponowała także jako Sparkle Jump Rope Queen, Lana Del Ray oraz Lana Rey Del Mar.

Ostatecznie zdecydowała się na pseudonim Lana Del Rey, który został wybrany przez jej menedżerów. Pomysł na nazwę wziął się od aktorki Lany Turner i samochodu – Forda Del Rey.

Oto, co artystka powiedziała na ten temat w wywiadzie dla magazynu Vogue:

"Chciałam, by moje imię pasowało do mojej muzyki. Często wyjeżdżałam do Miami, gdzie rozmawiałam sporo po hiszpańsku z moimi przyjaciółmi z Kuby - Lana Del Rey przypominała nam wspaniałość wybrzeża. To brzmiało tak cudownie, gdy było wymawiane przez końcówkę języka."

Grant urodziła się w Nowym Jorku. Obecnie ma 32 lata. W młodości uczęszczała do katolickiej szkoły podstawowej o nazwie St. Agnes i należała do chóru kościelnego.

Zanim stała się gwiazdą światowego formatu, pragnęła zostać poetką.

Prawdopodobnie to rodzice zasiali w niej tę miłość do muzyki. Kiedy była dzieckiem, jej ojciec pisał piosenki country w celach osobistych, podczas gdy jej matka była zainteresowana śpiewaniem.

W wieku czternastu lat uzależniła się od alkoholu.

Gdy ukończyła piętnaście lat w ramach kuracji odwykowej, rodzice wysłali ją do prywatnej szkoły z internatem w Connecticut.

Przez ostatnie kilkanaście lat ani razu nie tknęła tego typu używek.

"Kiedy byłam bardzo młoda, przytłaczał mnie fakt, że moi rodzice i wszyscy, których znam, kiedyś umrą. Ja także. Miałam coś w rodzaju filozoficznego kryzysu. Nie mogłam uwierzyć w naszą śmiertelność"
"Byłam nieszczęśliwa. Zaczęłam się pakować w różne kłopoty. Piłam naprawdę dużo"

"Gdy miałam 14 lat, piłam codziennie. Piłam sama. Wydawało mi się, że to takie zajebiste i imponujące. Większość materiału na "Born To Die" to właśnie opowieść o tamtych szalonych latach. Moi rodzice bardzo się o mnie martwili, ja o siebie zresztą też, bo przedkładałam picie nad wszystko inne. Nic nie sprawiało mi takiej przyjemności. Myślałam, że mam mroczną stronę i pławiłam się w tej świadomości, bo była bardzo ekscytująca. A potem zdałam sobie sprawę, że ta mroczna strona wygrywa za każdym razem. Dziś wiem, że to najgorsze, co mnie w życiu spotkało."

Gdy Grant miała osiemnaście lat rozpoczęła studia z filozofii na Uniwersytecie Fordham, gdzie, jak raz powiedziała, próbowali matematycznie udowodnić istnienie Boga. Ostatecznie studiów nie ukończyła, ponieważ była zbyt słaba z matematyki.

Właśnie wtedy zaczęła się przede wszystkim skupiać na sztuce.

W kwietniu 2005 roku Elizabeth wydała niezrealizowany materiał na folkowy album zatytułowany Sirens pod pseudonimem May Jailer. W 2006 roku Grant podpisała kontrakt płytowy z wytwórnią 5 Points Records. W 2008 roku wydała EP zatytułowany Kill Kill. Był to jej pierwszy profesjonalny mini-album, wydany jako Lizzy Grant przez niezależną wytwórnię. Album był dostępny wyłącznie w sprzedaży cyfrowej przez okres dwóch lat. Ojciec Lany pomógł promować płytę. Początkowo była dostępna na iTunes, ale została stamtąd wycofana z nieznanych przyczyn.

W 2010 roku do sprzedaży cyfrowej trafił jej pierwszy album długogrający o tytule Lana Del Ray A.K.A. Lizzy Grant.

Wszystkie tatuaże piosenkarki mają dla niej znaczenie. Na ciele artystki możemy zobaczyć m.in. Whitney Amy, na cześć Whitney Houston oraz Amy Winehouse, Nina Billie, od Niny Simone i Billie Holiday, Nabokov Whitman, dedykowane Vladimirowi Nabokovi oraz Waltowi Whitmanowi, bądź M upamiętniające jej babcię Madelaine.

Są też dewizy: die young czy trust no one.

Dziwne... Przecież jest cudowny!