ZALOGUJ SIĘ I DOŁĄCZ DO TEGO FANDOMU!
Serial powstał przeważnie dla młodzieży i najwidoczniej producenci przewidywali, że ich publiczność będzie mało ambitna i wymagająca. Tutaj popełnili pierwszy błąd.
Problem z sezonamiGłównym problemem seriali podobnych do Riverdale jest zazwyczaj właśnie świetny pomysł na sezon pierwszy, a później marne i naciągane przedłużanie serii. Sezon pierwszy był owiany tajemnica - w końcu to serial kryminalny. Wszystko kręciło wokół śmierci Jasona, a reszta wątków była trochę z tylu, to normalny zabieg akurat. I kiedy serial tego pokroju zostaje przedłużony na kolejny sezon scenarzyści często się gubią. Tak było chociażby w Scream - jeden morderca i świetny pierwszy sezon. W drugim pojawia się ktoś inny, nowe postacie, a wszystko staje się do bólu przewidywalne. W obawie o taki los serialu powstała postać Black Hood. Niezwykle interesujący wątek - szkoda, że tak zmarnowany. Rozumiem, że inspiracja chociażby takim filmem jak Se7en skończyła się na mordercy, który planuje oczyścić ludzi z grzechu. Mimo, że to trochę przejedzony już motyw to twórcy serialu mogli go wykorzystać w zupełnie nowy sposób i tak zainteresować fanów. Potencjał został zmarnowany.
Z reszta chyba dość szybko ten wątek się im znudził, bo teraz przypomina odrobinę typową telewizyjną dramę, która oczywiście wciąga widza, ale ambitni serialomaniacy coraz częściej porzucają dalsze śledzenie losów bohaterów Riverdale.
Problem z płytkimi postaciamiDlaczego rozbudowane są i wyeksponowane postacie tak nudne i nijakie jak Archie? Owszem jest ważna częścią serialu, ale jego wewnętrzna przemiana nie jest zbyt ambitna, jego wszelkie rozterki nie stają się również powodem moich zmartwień - a gdyby był dobrze rozbudowaną postacią właśnie tak by było. Podobny los spotyka Veronice - postać niezwykle irytująca, która w pierwszym sezonie miała naprawdę potencjał, która za wszelka cenę wypierała się tego jacy są jej rodzice i zarzekała się, że ona się taka nie stanie... cóż jest jak jest. Betty to typowa główna bohaterka, która nigdy nie zginie, zwana również survavile girl. To ten typ postaci, która cię denerwuje i czasem naprawdę chcesz żeby zabójca ją zabił, ale bez niej ten serial prawdopodobnie nie miałby sensu, dlatego musi zostać. I przechodzimy do tego co sprawia mi najgorszy ból - Jughead, buntownik. Miał charakterek, miał prawdziwe problemy, które nie były nie potrzebnie wyolbrzymiane, był niesamowita postacią, która zawsze potrafiła zaskoczyć. Co dziś się z nim dzieje? Z wolno żyjącego wilka stał się zwykłym burkiem, który szczeknie jak ktoś przejdzie obok jego ziemi. Czasem pokaże ząbki jak to ma w naturze, ale co raz rzadziej widzimy takiego Jugheada...
I cały potencjał głównych postaci został spłycony, ich denne problemy wyolbrzymione, a to co najważniejsze - porzucone. Postać która stałe trzyma poziom to Cheryl, która wzbudza miłość lub nienawiść - tacy powinni być bohaterowie, powodują u nas sprzeczne emocje. Wątek jej żałoby po Jasonie został szybko porzucony, nie zostało podkreślone jak mogła na niego liczyć, dlatego teraz jest nam ciężko zrozumieć jej uczucie samotności, jej tajemnice rodzinne są niezwykle ciekawe, a mimo to dalej są na dalszym planie. Jej problemy z akceptacja samej siebie i strachem o swoje życie są dalej poruszone raz na dwa odcinki. Oczywiście w serialu jest jeszcze parę postaci, które maja ogromny potencjał, ale najwidoczniej producenci dążą do mało ambitnego serialu, ogłupiającego nas i nie rozwijającego. Niedługo będzie to serial dla ograniczonej publiczności, która nie ma wymagań co do tego co ogląda. Taka widownia nie potrzebuje ciężkich tematów, ciekawej fabuły i ironicznych żartów. Wystarczy im trójkąt miłosny i już są zachwyceni genialnością takiego serialu.
A co z nami? Ambitnymi widzami?Ja mimo to dalej daje szanse temu serialowi, oczywiście lubię czasem obejrzeć taka operę mydlana, zwykły dramat, który nic nie wnosi do mojego życia - ale tam przynajmniej postacie są ciekawe, a czasem nawet potrafi zaskoczyć. Ale Riverdale to naprawdę serial z potencjałem, który z każdym odcinkiem co raz bardziej marnują. Czasem trafi się taki złoty odcinek, gdzie nie mogę się oderwać, ale następny jest godny pożałowania... mam tylko nadzieje, że scenarzyści nas zaskoczą i pozwolą nam się wciągnąć na nowo w serial - nawet bardziej niż przy pierwszym sezonie.
Ten post jest POLECANY na głównej i jego autor zarabia. Administratorzy i eksperci (3) ocenili go na: 2,000 punktów
Betty=psychopatka
Archie=mimoza i pantofel
Veronica=nie wie już czego chce
Jughead=gbur
Tak właśnie widzę te wszystkie postacie