Ciąg dalszy o 30STM - jak wyglądały początki zespołu? Skąd pomysł na nazwę?
Nie wszyscy o tym wiedzą, ale Jared Leto ma bardzo wiele pasji i zainteresowań. Bardzo interesuje się nauką, a dokładniej astronomią ;)
Nazwę zaczerpnął z pracy jednego z profesorów uniwersytetu Harvarda, który odnosząc się do galopującego postępu technologicznego, twierdził profetycznie, że niebawem nadejdą czasy, gdy podróż na Marsa będzie zajmować ludziom 30 sekund. Tak właśnie powstała niepowtarzalna nazwa zespołu. Kreatywne, prawda? :)
Tak jak już w poprzednim poście mówiłam - bracia założyli zespół jako mały, rodzinny projekt. Nie zamierzali się promować, robili to z czystej pasji i miłości do muzyki, którą mieli we krwi od dziecka. Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy do zespołu dołączył gitarzysta Matt Wachter (gitara basowa, klawisze). Ludzie pozytywnie reagowali na ich muzykę, mimo że było to połączenie post grungeu, emo i melodyjnego hard rocka - jednak innego zdania byli amerykańscy krytycy. Raczej średnio byli nastawieni na tego typu mieszanki, lecz mimo wszystko chłopakom udało się wybić.
Przez zespół przewinęło się już kilku gitarzystów. Byli to między innymi: Matt Wachter, Kevin Drake i Solon Bixler. Każdy z nich odszedł po kilku latach. W końcu bracia Leto wyłowili z pośród grupy fanów kolejnego gitarzystę, który jest z nimi do dziś. A jest nim Tomo Miličević. Trzeba przyznać, że cała ich trójka tworzy niesamowitą i muzykę!
Zanim 30 Seconds To Mars zarejestrowali swój pierwszy pełnowymiarowy materiał minęło kilka lat, w trakcie których Jared sporo czasu spędzał na planach filmowych, a zespół sporadycznie koncertował. W końcu w 2002 r. udało im się nagrać pierwszy "Thirty Seconds To Mars". Zawartość albumu porównywano do dokonań współczesnych mu zespołów, jak Chevelle i Incubus. Produkcją zajął się legendarny Bob Ezrin (m.in. Pink Floyd, Kiss). Sukcesu nie było, ale grupa przygotowała sobie grunt pod dalszą działalność i stopniowo budowała bazę fanów. Udział w tym miał na pewno singel "Capricorn (A Brand New Name)", który nieźle radził sobie na listach. 30 Seconds To Mars postanowili wtedy, że wbrew mocno zapełnionemu wówczas grafikowi zajęć filmowych Jareda, będą regularnie działającym zespołem. Logistycznie było to niełatwe przedsięwzięcie, bo młodszy z braci Leto nie zawsze kręcił filmy w USA. Zdeterminowani muzycy podróżowali więc na różne kontynenty, by w przerwach między zdjęciami pisać nowe piosenki.
Nie mam pojęcia, co robiliby dziś Echelon, gdyby nie udałoby się im zaistnieć...
Jakość: | 20 | Popularność: | 497 |
Wsparcie: | 0 | Ocena i wartość ocen: | 6 |
Wyróżnienia/kary: | 0 | Komentarze i reakcje: | 372 |
W trwającej akcji redaktor dla tego fandomu uzyskał skuteczność % ( polecanych dyskusji z napisanych w tym fandomie) |