No i jest! Szymochody od kilku dni wyczekiwały na premierę nowego singla Szymona! Przypomnijmy, że jest to już czwarty singiel z debiutanckiej, solowej płyty artysty Przeciwności :)
Zapewne większość z Was, jak nie wszyscy, mieli już okazję zobaczyć i podziwiać idola w nowej piosence. Ja, zaraz po przyjściu ze szkoły, rzuciłam torebkę w kąt i pierwsze co zrobiłam, włączyłam teledysk. ZAWIODŁAM SIĘ! I to nawet bardzo. Spodziewałam się czegoś lepszego, ale mimo wszystko, postanowiłam dać singlowi szansę. Oglądałam go chyba z sześć razy i dopiero za szóstym razem, odkryłam przekaz znajdujący się w niej! Jak sam Szymon powiedział, chce by piosenka, była piosenką motywującą, radzi byśmy żyli chwilą, cieszyli się chwilą, naprawiali popełnione błędy, oraz żebyśmy pozwolili ponieść się danej chwili. Czyli mamy robić dokładnie to, co w zyciu jest najważniejsze! Teledysk wykonany jest w barwach czarno-białych. Wydawałoby się, to trochę absurdalne. W tekście mowa jest byśmy czerpali z życia, a barwy są żałobne, ale może o to w tym chodzi?? Może, Szymon chce nam powiedzieć byśmy mimo przeciwności losu się nie poddawali? Kto wie? A może to tylko kolejna wizja artystyczna :3 A o co chodzi z dwoma Szymonami? Jeden stary, drugi nowy. Osobiście wydaję mi się, że Nasz złotowłosy królewicz jest symbolem tej wolności, korzystania z tego, co dostajemy od życia!
A mi się od razu spodobał. Uwielbiam takie teledyski, które emanują prostotą a zarazem kryją za sobą taki piękny przekaz. Fajnie wyszło, że w niektórych scenach Szymon ma jeszcze ten 'stary' kolor włosów. Ogólnie cała płyta jest genialna, ta piosenka w szczególności a teledysk doskonale to odzwierciedla <3