
Twój komentarz lub propozycja wyzwania do posta
21 Komentarzy
Moim zdaniem osobą , która mogła powstrzymać Hannah od śmierci była Kat. Przyjaźniły się , ufały sobie i bardzo dobrze się znały. Gdyby nie wyjechała , albo wróciła po jakimś czasie jestem pewna , że pomogłaby Hannah w tych ciężkich momentach. Przecież nic nie jest w stanie podnieść nas tak na duchu jak wsparcie najbliższych. Kat stanęłaby na drodze tej kuli śnieżnej jak góra lodowa naprzeciw Tytanicowi :)
Moim zdaniem jedyną osobą, która mogła wpłynąć na jej decyzję, była sama Hannah. Owszem.. Jej przyjaciele okazali się idiotami, życie szkolne nie było zbyt ciekawe, ale mimo wszystko miała powody i osoby, dzięki którym mogłaby normalnie funkcjonować. Mogłaby zmienić szkołę i utrzymywać kontakt z Clay'em który nic jej nie zrobił, a wręcz przeciwnie. On ją kochał jeszcze dłużej niż ona jego i starał się pomagać jej jak mógł. Hannah mogła też powiedzieć rodzicom o swoich problemach, przyjaciołach Bryce'u a myślę, że poszliby załatwić sprawę, a w ostateczności zmienili miejsce zamieszkania. Moim zdaniem (nie mówię tu, że Hannah nie miała powodów, żeby popełnić samobójstwo, bo miała) Hannah sama nakręcała się coraz bardziej co wywołało u niej myśli samobójcze, w potem ,,zachęciło'' ją do takiej decyzji.
Moim zdaniem jest osoba, która mogła powstrzymać efekt kuli śnieżnej. Może wzbudzę duże kontrowersje ale powinien to być Clay. On ją kochał ona jego zresztą też, wiem że to nie takie łatwe -sama niedawno przez to przechodziłam było to jeszcze trudniejsze bo wiedziałam że ta druga osoba mnie nie kocha- ale oni doskonale wiedzieli, że iskrzy pomiędzy nimi. Powinni stawić czoło uczuciom i wyjawić to co czują. Ja to wyjawiłam, myślałam, że będę żałować ale nie żałuję! Nie żałuję żadnego słowa które wtedy wypowiedziałam choć wiedziałam, że on mnie nie kocha. Wiem, że uczucie boli jeszcze bardziej jak tego nie powiemy. Ta sytuacja w moim przypadku zmieniła to, że przestałam się ciąć. Tak! jak ktoś to czyta cięłam się z MIŁOŚCI, niespełnionej miłości! Moja sytuacja jest inna ale ich ,,piękniejsza", bo oni się kochali. Jestem pewna w 100%, że te dwa magiczne słowa mogły odmienić ich życie. Ona miałaby wsparcie, które było jej bardzo potrzebne.
(Sorki za to moje smutne i nieudane LOVE STORY)
(Sorki za to moje smutne i nieudane LOVE STORY)
To tak... Samobójcy są przytłoczeni problemami, najdrobniejsza sprawa jest w stanie sprawić, że "pociągną za spust", jedna osoba jest w stanie sprawić, że zakończą swoją egzystencję. Moim zdaniem, ktoś chcąc pomóc mógłby ją w pewien sposób zachęcić do samobójstwa, tak jak zrobił to psycholog/dyrektor (nie pamiętam wybaczcie), nieodpowiednio dobrane słowa spowodowały, że Hannah podjęła ostateczna decyzję o samobójstwie. Efektu śnieżnej kuli nie da się powstrzymać, bo młodzież, bądź starsze osoby przez swoje słowa (dla nich odpowiednie) mogą skończyć czyjeś życie. Chodzi mi o to, że zachowanie dzieci zależy od ich wychowania, i jeśli rodzic nie nagłośni im, że takie zachowanie jest nieodpowiednie od najmłodszego roku życia to będą czyimś oprawcami.
Świetny post! <3
A nawiązując do pytania według mnie, los Hannah był nieunikniony. Być może Clay mógł jakoś ją wesprzeć, ale ona sama była już pozbawiona chęci do życia. Miłość Clay'a tylko opóźniłaby jej samobójstwo o parę dni, miesięcy, lat... A kolejne zdarzenia z jej życia tylko popchnęły ją w objęcia śmierci...
A nawiązując do pytania według mnie, los Hannah był nieunikniony. Być może Clay mógł jakoś ją wesprzeć, ale ona sama była już pozbawiona chęci do życia. Miłość Clay'a tylko opóźniłaby jej samobójstwo o parę dni, miesięcy, lat... A kolejne zdarzenia z jej życia tylko popchnęły ją w objęcia śmierci...
Uważam, że gdyby Clay wziął się na odwagę i powiedział co do niej czuje, mogłoby się to skończyć zupełnie inaczej. Mógł jej pomóc, a ona by znalazła w nim potrzebne jej wsparcie.
Tak samo ona, powinna komuś powiedzieć o tym, że została zgwałcona, to jest ciężki temat, ale może by się lepiej poczuła, gdyby Bryce poniósł odpowiednie konsekwencje.
Tak samo ona, powinna komuś powiedzieć o tym, że została zgwałcona, to jest ciężki temat, ale może by się lepiej poczuła, gdyby Bryce poniósł odpowiednie konsekwencje.
Według mnie osoba, która powstrzymałaby Hannah od samobójstwa jest Clay. Napewno wspierałby ją, ale z drugiej strony po tych wszystkich zdarzeniach, które miały miejsce w jej życiu strasznie wpłynęły na jej psychikę. Tak jak napisała osoba niżej uważam, że Hannah sama straciła chęći do życia.
PS ŚWIETNY POST!
PS ŚWIETNY POST!
Szczerze mam mieszane zdanie
Z jednej strony psychika Hannah (nie wiem jak się odmienia) była bardzo silnie zaburzona przez wszystkie przeżycia związane ze szkołą, rówieśnikami, sytuacją finansową, miłością itd. Serial pokazuje że niestety Hannah miała słabą psychikę, była bardzo wrażliwa i nawet po pewnym czasie zaczęło to wyglądać tak, jakby za mocno postrzegała swoje problemy i wręcz powoli stawała się egoistką. Po tym wszystkim bardzo ciężko byłoby komukolwiek powstrzymać jej śmierć i uchronić ją od samobójstwa
Z drugiej strony to czego brakowało Hannah to prawdziwa przyjaciółką która z nią zawsze będzie i tak naprawdę wszystko zaczęło się od wyjazdu Kat. Być może to był taki przełom i gdyby nie jej wyprowadzka udałoby się powstrzymać jej śmierć. Można nawet posnuć teorie że nie zaczełaby się na krótko przyjaźnić z Jessicą, Alexem czy Courtney więc miałaby od razu 3 osoby mniej które są powodami, a nawet więcej, gdyż można by przypuszczać że te osoby "pociągneły" za sobą resztę.
Z jednej strony psychika Hannah (nie wiem jak się odmienia) była bardzo silnie zaburzona przez wszystkie przeżycia związane ze szkołą, rówieśnikami, sytuacją finansową, miłością itd. Serial pokazuje że niestety Hannah miała słabą psychikę, była bardzo wrażliwa i nawet po pewnym czasie zaczęło to wyglądać tak, jakby za mocno postrzegała swoje problemy i wręcz powoli stawała się egoistką. Po tym wszystkim bardzo ciężko byłoby komukolwiek powstrzymać jej śmierć i uchronić ją od samobójstwa
Z drugiej strony to czego brakowało Hannah to prawdziwa przyjaciółką która z nią zawsze będzie i tak naprawdę wszystko zaczęło się od wyjazdu Kat. Być może to był taki przełom i gdyby nie jej wyprowadzka udałoby się powstrzymać jej śmierć. Można nawet posnuć teorie że nie zaczełaby się na krótko przyjaźnić z Jessicą, Alexem czy Courtney więc miałaby od razu 3 osoby mniej które są powodami, a nawet więcej, gdyż można by przypuszczać że te osoby "pociągneły" za sobą resztę.
Można podejść do tego na wiele sposobów, w końcu zawsze sie myśli a może gdyby... Sama Hannah przyznała że gdyby ktoś zareagował, gdyby pedagog wyszedł, ale to jest właśnie gdyby. Trzeba przyznać, że wpływ osób trzecich w nasze decyzje jest bardzo trudny. Moim zdaniem śmierć Hanny była nieunikniona, i reakcja kogoś z jej środowiska nic by nie zmieniła.
Myślę, że osobą, która była w stanie powstrzymać Hannah był psycholog. Powinien był poinformować rodziców o myślach samobójczych córki i starać się jakoś na nią wpłynąć. Niestety chyba jednak nie podjął właściwych starań i skończyło się to tak jak skończyło. Kolejną osobą, która mogła w jakiś sposób wpłynąć na decyzję Hannah był Clay. Gdyby przezwyciężył lęk, nieśmiałość, strach i powiedział jej co tak naprawdę do niej czuje myślę, że ostatecznie Hannah zrezygnowała by z samobójstwa.
Hannah wydała mi się osobą, która nie potrafi uczyć się na własnych błędach. Szukała zainteresowania nie tam gdzie powinna, zawierała znajomości nie z tymi którymi powinna i na koniec szukała miłości nie tam gdzie powinna, bo miała ją tuż pod nosem. Najbardziej w całym serialu irytowało mnie jej zachowanie w stosunku do Clay'a. Sama przyznała że czuła coś do niego, ale mimo to zamiast jakoś mu pokazać że jest nim zainteresowana docinała mu i pakowała się w coraz to nowe związki z innymi. Gdyby naprawdę chciała pomocy poprosiłaby o nią jednak nigdy nie zrobiła tego wprost. Tak, wiele przeżyła jednak może dałoby się to powstrzymać, a może nie. Tego się nie dowiemy.
Jednak moim zdaniem ona sama powinna była chcieć sobie pomóc.
Jednak moim zdaniem ona sama powinna była chcieć sobie pomóc.
W tej sytuacji nasuwają mi się dwa proste słowa: EFEKT MOTYLA. Dosłownie każdy z jej środowiska mógł zrobić najmniejszą, najgłupszą rzecz, która mogłaby sprawić, że na twarzy Hannah pojawi się malutki umieszek. Ten jeden najmniejszy uśmiech mógłby decydować o dalszym losie Hannah. Czasami zdarza się tak, że te najmniej istotne rzeczy ceni się najbardziej. Dosłownie każdy mógł ją uratować.
Moim zdaniem każdy mógł to powstrzymać. Wystarczyłby jakiś mały gest od kogokolwiek, a wtedy może Hannah dostrzegłaby promyk nadziei, że komuś zależy i przemyślałaby wszystko jeszcze raz. Cała ta sytuacja trwała bardzo długo, gdyby ktoś zauważył coś i wyciągnął rękę, pewnie wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej. Z drugiej strony, gdyby Hannah porozmawiała na przykład z rodzicami, albo nawet z Jensenem mogłaby otrzymać pomoc, której potrzebowała. Jeżeli ktoś nie wygląda na potrzebującego to raczej nikt nie pomyśli o tym, żeby udzielić wsparcia.
Według mnie nie ma takiej osoby, ponieważ to była tylko i wyłącznie decyzja Hannah, nikt nie mógł jej zmienić, ani na nią wpłynąć. Chociaż, gdyby tak chwilę się zastanowić ... tak, jest jedna taka osoba ... ona sama. To w jej głowie były te wszystkie zmartwienia i troski. Gdyby powiedziała o tym Clay'owi, gdyby się przed nim otworzyła, on by na pewno jej pomógł. Myślę, że tylko to zatrzymałoby efekt kuli śnieżnej.
Cóż... Każdy ma swoją własną indywidualną osobowość, psychikę, granice, a także każdy z osobna radzi sobie z problemami inaczej.