Prochowiec, niebieskie oczy, chrapliwy głos i rozczochrane włosy. Raczej każdy wie o kim mowa. Jak zwykle ostrzegam przed spoilerami!
Wielkie wejście.
Cas pojawił się na początku czwartego sezonu i jak się okazuje miał wystąpić w serialu tylko kilka razy. Oznacza to, że miał być postacią epizodyczną. Ale jak na postać mającą pojawić się tylko kilka razy miał naprawdę wielkie wejście. Trzaskające światła, iskry i niewzruszenie na kule trafiające w niego czy nóż wbity mu w serce przez Deana. Już wtedy pewnie wiele osób wiedziało, że Castiel to badass. Na szczęście tak spodobał się fanom, że na wielkim wejściu nie poprzestało i wątek Casa jest prowadzony do 12 sezonu i w 13 również ma się pojawić. Wiemy to dzięki zbyt długiemu językowi Jareda. Serial bez naszego ukochanego anioła nie byłby tym samym czyż nie?
Zbuntowany anioł.
Komu na te słowa przyszedł do głowy pewien serial z Natalią Oreiro? Tu nie chodzi o niego. Chodzi o bunt Castiela, który zaczął się już w 4 sezonie. Oczywiście anioł na początku był ślepo wierny rozkazom. Gdy tylko spróbował zrobić coś czego nie powinien został zepchnięty ze stanowiska dowódcy garnizonu a jego miejsce zajął Uriel. Czy to powstrzymało rebelianckie zapędy naszego anioła? Oczywiście, że nie! Wręcz przeciwnie można by rzec. Sprzeciwił się rozkazom, stanął po stronie Winchesterów i pomógł im w sprawie Apokalipsy. I nie tylko w tej sprawie. Castiel bardzo mało rozumiał ze świata ludzi dlatego posiadał wręcz dziecięcą naiwność. I tak bardzo chciał czynić dobro, że wychodziło na gorsze. Na szczęście Sam i Dean potrafili mu wybaczyć. Został też kilka razy oszukany. Crowley, Metatron. Zwłaszcza ten drugi. Nie dość, że go oszukał to jeszcze zabrał Casowi łaskę. A no właśnie, skoro mowa o utracie łaski przez Castiela...
Człowieczeństwo.
Castiel stał się człowiekiem. Podczas gdy Dean próbował ukryć przed bratem fakt iż ten jest opętany przez anioła, Castiel błąkał się po Ziemi. Nie potrafił sobie poradzić. Spał na ulicy, jadł ze śmietników. Pomieszkiwał trochę w przytułku dla bezdomnych gdzie udało mu się też zarobić. Pieniądze wydał na tatuaż chroniący go tak by inne anioły go nie odnalazły. Oczywiście były na niego wściekłe! I o dziwo nikt nie winił w tej sprawie aniołów. Jakby tego było mało gdy już się wydawało, że będzie dobrze, że będzie mieszkał bezpiecznie w bunkrze...Anioł w ciele Sama kazał Deanowi wygonić Casa ponieważ stwarzał ryzyko. Ryzyko znalezienia bunkra i tym samym ich. Dla Deana brat jest najważniejszy a więc Cas znowu musiał wyjść i zacząć radzić sobie samemu. Ten okres z pewnością na długo zostanie w jego pamięci. I z pewnością pomógł mu bardziej zrozumieć ludzi i to jak ciężko jest być człowiekiem. Była też wersja Castiela po apokalipsie. Też był człowiekiem i ani trochę nie przypominał dawnego siebie. Kto widział ten wie. I tak najgorsze było to że... w obydwu wersjach nie miał swojego prochowca!
Powrót do normalności.
Ostatecznie Cas odzyskał łaskę. Znowu pomagał Winchesterom nie przejmując się sobą. Znowu zaufał nie tym co trzeba. Był bliski śmierci. Opętany przez Lucyfera. Przez dziecko Lucyfera. Umarł. I powróci. Jak? Przekonamy się w październiku.
Czas na aktora!
Wspaniały aktor szerzący dobro i miłość, a także pączki na Comic Conie. Nie kto inny jak Misha Collins, a właściwie Dmitri Tippens Krushinc. Collins wzięło się od panieńskiego nazwiska jego babci, a Misha od byłego chłopaka jego matki. Studiował socjologię na Uniwersytecie w Chicago, którą skończył z wyróżnieniem, a w czasie studiów pracował jako stolarz. Był też stażystą w Białym Domu za czasów Billa Clintona. Misha ma dwójkę dzieci i żonę, która jest pisarką i antropologiem. Jest także założycielem fundacji The 501c3 Random Acts. Jest także twórcą największych podchodów na świecie czyli GISHWESH. Zdarzenie to już kilka razy pobiło rekord Guinnessa! Dochody z tej akcji także są przeznaczone na cele charytatywne. Collins to świetny aktor co bardzo mocno widać w Supernatural. Różnica między jego charakterem a charakterem Casa jest monstrualna ale jedno mają wspólne: uwielbiają pomagać. Zresztą w serialu musiał odgrywać nie tylko rolę Castiela ale także Emmanuela, Lewiatanów, Jimmyego, Mishe - Ciotę i Lucyfera! Już nie wspomnę o Casie - Pacyfiście czy Casie - Bogu... A więc nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że to świetny aktor.
Na koniec mała ciekawostka a nawet dwie: Misha co roku przebiega całą kolejkę ludzi czekających na wejście do hali, w której jest panel Supernatural i rozdaje im coś. W tym roku były to pączki!
Po przeczytaniu co sądzisz o Castielu? Napisz w komentarzu!
OCENA JAKOŚCI
Uważasz, że ocena jest nieuczciwa? Zgłoś to przyciskiem "zgłoś" na dole, a administracja portalu sprawdzi tą ocenę!
JAK MOGĘ ZAROBIĆ PUNKTY DLA FANDOMU Z TEGO POSTA / CO MOGĘ TERAZ ZROBIĆ?
PUNKTACJA Z TEGO POSTA NIE JEST WLICZANA DO AKTUALNYCH AKCJI KONKURSOWYCH PORTALU ALE Wciąż możesz go komentować, oceniać i brać udział w jego wyzwaniach, a być może zdecydujemy się go podbić i tym samym zaliczyć z niego punkty do aktualnych akcji serwisu - im większa w nim aktywność, tym większa szansa byśmy podjęli taką decyzję :)
Mogą Cię także zainteresować
Redaktor tego posta zarobił dotychczas 1487 punktów za:
Jakość:
20
Popularność:
1318
Wsparcie:
16
Ocena i wartość ocen:
6
Wyróżnienia/kary:
0
Komentarze i reakcje:
103
W trwającej akcji redaktor dla tego fandomu uzyskał skuteczność % ( polecanych dyskusji z napisanych w tym fandomie)
O CO CHODZI Z PUNKTAMI DLA REDAKTORÓW? ZA CO SIĘ JE ZARABIA?
Zaloguj się, aby zarabiać punkty z aktywności w postach !
Interesuje Cię ten serial? Bądź na bieżąco ! Dołącz do polecanej przez nas grupy fanowskiej o Supernatural na Facebooku i poznaj innych fanów serialu ! Kliknij tutaj, aby dołączyć
Lubię Casa, choć nie jest w moim top3. Ciekawie się oglądało początki, gdy był mocno "anielski" i kompletnie nie rozumiał ludzi. Czasem było zabawnie, a czasem wyglądał jak robot. Kocham te momenty, gdy coraz bardziej poznaje ludzi, zaczyna mieć wątpliwości i staje się jednym z nich, ze swoją wolną wolą. Wątek z Meg był mistrzostwem! Castiel, jak na człowieka przystało (bo w końcu nim przez chwilę był i pomimo powrotu łaski został), popełniał też błędy, był zbyt łatwowierny, chciał za wszelką cenę pomóc, co miało często opłakane skutki. Początek Castiela był cudowny i trochę mnie smuci, że w ostatnich sezonach czasem był traktowany jak mebel. Znikał na kilka dobrych odcinków i tylko telefony Deana, czy właściwie nagrywanie się na pocztę anioła, przypominały, że gdzieś tam jest i scenarzyści jeszcze o nim całkiem nie zapomnieli. Misha w tej roli jest absolutnie genialny! Jego mimika, głos, postawa, no wszystko. A jak już wcielał się z Lucka-o mamo! To był dopiero popis! Nie mówiąc już o tym, że to świetny, pozytywnie zakręcony człowiek.
Cas jest moją ulubioną postacią w serialu, zdecydowanie ❤️
Uwielbialam to jego nie obeznanie w ludzkim świecie w jego pierwszych sezonach aww, shipuje z Deanem ❤️
Szkoda troszkę ze w wielu przypadkach to Cas obrywa albo jest poszkodowany XD
A co do Mishy, człowiek z wielkim sercem, pełnym miłości, pomocy i dobroci! Pomógł mi pokonać moje problemy i jest moim autorytetem ❤️
Castel należy do już rodziny. Nie jest to jednak moja najbardziej ulubiona postać, więc będzie obiektywnie. Na początku Castiel znał tylko słowo rozkaz. Nie przywiązuję specjalnego znaczenia do faktu, że akurat on wyciągnął Deana z piekła, bo wtedy jeszcze działał jak robot i dla niego to także nie miało żadnego znaczenia. Jego droga do zmiany zaczęła się dzięki Annie, to ona pokazała mu że ludzie coś znaczą, przez nią miał pierwsze wątpliwości. Potem Dean i Sam pokazali mu, czym jest wolna wola. Castel bardzo zawsze bardzo stara się, jest gotowy do poświęceń, ale zbyt często ufa nie temu komu powinien. Moim ulubionym Castielem jest ten, który jedzie na pełnej mocy, Castiel wojownik.
Cas jest genialnie wykreowaną postacią. Chyba nawet najlepiej ze wszystkich.
Podoba mi się jego wątek w początkowych, anioł tracący wiarę, jako jeden z nielicznych pomagał ludziom. A poza tym, jego relacje z głównymi bohaterami są świetne.
A Misha? Człowiek z równie wielkim talentem jak sercem
Kocham Casa to świetna postac jedna z moich ukochanachy. Misha świetnie gra. Misha jest świetnym człowiekiem o bardzo dobrym sercu kocham go jest dla mnie autorytetem i pomogł mi sie stac lepsza osoba. Wiem że kiedyś misha w dziecinstwie nie miał łatwo i chyba przez to teraz misha jest tak cudownym człowiekiem docenia bardziej wszystko i kocha pomagac inny. Ja kocham normalnie jak cas jest człwoiekiem albo jak jest tak troche swirniety hahahah :) I myśle że wiele innych ludzi czy gwiazd mogłoby sie od Mishy wiele nauczyć :)
Uwielbiam postać Castiela , jak i samego aktora który się w tę postać wciela . Na początku poruszyło mnie jego wielkie wejście , szczerze mówiąc to było jedno wielkie bum , genialna mimika , lojalnośc wobec Boga igotowosc do wykonania misji . A potem ? Niesamowite rozwinięcie wątku przyjazni między nim a Deanem , epizody z Bobbym i Crowleyem . Jezeli wziac pod uwagę wszystkie sezony to chyba własie ta postac zmieniła sie najbardziej, przeszła bardzo dużo i poswięciła jeszcze więcej. Uważam , ze wiele tez zrobil w relacji Wincesterów , i w wiekszosci przypadków stawiał ich na 1 miejscu . wiadomo ze nie zawsze byl idealnym aniołem , ani nawet czlowiekiem , ale koniec końców poswięcił także siebie , wierząc w większe dobro :)
Castiel to bardzo ciekawa postać, ale ja go tak nie idealizuję. Oprócz dobrych rzeczy które robił, wyrządził także wiele zła, jak na przykład zburzenie bariery w głowie Sama, intrygowanie z Crowlyem oraz sprowadzenie Leviatanów...Oczywiście, żałował tego wszystkiego i próbował to naprawić. Jego przyjażń z Winchesterami też przechodziła wiele prób, teraz cała trójka zna swoje wady i zalety nazywa siebie rodziną. Castiel nie jest człowiekiem- pomimo takiego epizodu w swoim życiu i czasami jego postępowanie jest odmienne niż ludzkie, bardziej...anielskie. Jednak uczucia ludzkie, stają się dla niego coraz ważniejsze i to jest piękne w tej postaci.
Castiel jest naprawdę świetną postacią. Jedną z moich ulubionych. Niesamowite było obserwowanie jego przemiany zachodzacej w każdym sezonie. Nie wyobrażam sobie tego serialu bez niego.
Szkoda jednak, że w ostatnich sezonach praktycznie każdy jest w stanie go pokonać i brakuje mi tego badassa z początkowych sezonów.