
Twój komentarz lub propozycja wyzwania do posta
10 Komentarzy
Lubię Casa, choć nie jest w moim top3. Ciekawie się oglądało początki, gdy był mocno "anielski" i kompletnie nie rozumiał ludzi. Czasem było zabawnie, a czasem wyglądał jak robot. Kocham te momenty, gdy coraz bardziej poznaje ludzi, zaczyna mieć wątpliwości i staje się jednym z nich, ze swoją wolną wolą. Wątek z Meg był mistrzostwem! Castiel, jak na człowieka przystało (bo w końcu nim przez chwilę był i pomimo powrotu łaski został), popełniał też błędy, był zbyt łatwowierny, chciał za wszelką cenę pomóc, co miało często opłakane skutki. Początek Castiela był cudowny i trochę mnie smuci, że w ostatnich sezonach czasem był traktowany jak mebel. Znikał na kilka dobrych odcinków i tylko telefony Deana, czy właściwie nagrywanie się na pocztę anioła, przypominały, że gdzieś tam jest i scenarzyści jeszcze o nim całkiem nie zapomnieli. Misha w tej roli jest absolutnie genialny! Jego mimika, głos, postawa, no wszystko. A jak już wcielał się z Lucka-o mamo! To był dopiero popis! Nie mówiąc już o tym, że to świetny, pozytywnie zakręcony człowiek.
Lip 28, 2017
Cas jest moją ulubioną postacią w serialu, zdecydowanie ❤️
Uwielbialam to jego nie obeznanie w ludzkim świecie w jego pierwszych sezonach aww, shipuje z Deanem ❤️
Szkoda troszkę ze w wielu przypadkach to Cas obrywa albo jest poszkodowany XD
A co do Mishy, człowiek z wielkim sercem, pełnym miłości, pomocy i dobroci! Pomógł mi pokonać moje problemy i jest moim autorytetem ❤️
Uwielbialam to jego nie obeznanie w ludzkim świecie w jego pierwszych sezonach aww, shipuje z Deanem ❤️
Szkoda troszkę ze w wielu przypadkach to Cas obrywa albo jest poszkodowany XD
A co do Mishy, człowiek z wielkim sercem, pełnym miłości, pomocy i dobroci! Pomógł mi pokonać moje problemy i jest moim autorytetem ❤️
Castel należy do już rodziny. Nie jest to jednak moja najbardziej ulubiona postać, więc będzie obiektywnie. Na początku Castiel znał tylko słowo rozkaz. Nie przywiązuję specjalnego znaczenia do faktu, że akurat on wyciągnął Deana z piekła, bo wtedy jeszcze działał jak robot i dla niego to także nie miało żadnego znaczenia. Jego droga do zmiany zaczęła się dzięki Annie, to ona pokazała mu że ludzie coś znaczą, przez nią miał pierwsze wątpliwości. Potem Dean i Sam pokazali mu, czym jest wolna wola. Castel bardzo zawsze bardzo stara się, jest gotowy do poświęceń, ale zbyt często ufa nie temu komu powinien. Moim ulubionym Castielem jest ten, który jedzie na pełnej mocy, Castiel wojownik.
Kocham Casa to świetna postac jedna z moich ukochanachy. Misha świetnie gra. Misha jest świetnym człowiekiem o bardzo dobrym sercu kocham go jest dla mnie autorytetem i pomogł mi sie stac lepsza osoba. Wiem że kiedyś misha w dziecinstwie nie miał łatwo i chyba przez to teraz misha jest tak cudownym człowiekiem docenia bardziej wszystko i kocha pomagac inny. Ja kocham normalnie jak cas jest człwoiekiem albo jak jest tak troche swirniety hahahah :) I myśle że wiele innych ludzi czy gwiazd mogłoby sie od Mishy wiele nauczyć :)
Uwielbiam postać Castiela , jak i samego aktora który się w tę postać wciela . Na początku poruszyło mnie jego wielkie wejście , szczerze mówiąc to było jedno wielkie bum , genialna mimika , lojalnośc wobec Boga igotowosc do wykonania misji . A potem ? Niesamowite rozwinięcie wątku przyjazni między nim a Deanem , epizody z Bobbym i Crowleyem . Jezeli wziac pod uwagę wszystkie sezony to chyba własie ta postac zmieniła sie najbardziej, przeszła bardzo dużo i poswięciła jeszcze więcej. Uważam , ze wiele tez zrobil w relacji Wincesterów , i w wiekszosci przypadków stawiał ich na 1 miejscu . wiadomo ze nie zawsze byl idealnym aniołem , ani nawet czlowiekiem , ale koniec końców poswięcił także siebie , wierząc w większe dobro :)
Castiel to bardzo ciekawa postać, ale ja go tak nie idealizuję. Oprócz dobrych rzeczy które robił, wyrządził także wiele zła, jak na przykład zburzenie bariery w głowie Sama, intrygowanie z Crowlyem oraz sprowadzenie Leviatanów...Oczywiście, żałował tego wszystkiego i próbował to naprawić. Jego przyjażń z Winchesterami też przechodziła wiele prób, teraz cała trójka zna swoje wady i zalety nazywa siebie rodziną. Castiel nie jest człowiekiem- pomimo takiego epizodu w swoim życiu i czasami jego postępowanie jest odmienne niż ludzkie, bardziej...anielskie. Jednak uczucia ludzkie, stają się dla niego coraz ważniejsze i to jest piękne w tej postaci.
Castiel jest naprawdę świetną postacią. Jedną z moich ulubionych. Niesamowite było obserwowanie jego przemiany zachodzacej w każdym sezonie. Nie wyobrażam sobie tego serialu bez niego.
Szkoda jednak, że w ostatnich sezonach praktycznie każdy jest w stanie go pokonać i brakuje mi tego badassa z początkowych sezonów.
Szkoda jednak, że w ostatnich sezonach praktycznie każdy jest w stanie go pokonać i brakuje mi tego badassa z początkowych sezonów.