
Twój komentarz lub propozycja wyzwania do posta
17 Komentarzy
Właśnie oglądam ponownie pierwszy sezon. Sceny przedstawione w poście są wręcz kultowe i przeszły juź do historii The 100. Osobiście dodałabym do zestawienia dialog Raven "Po co Ci regulator ciśnienia? - Do regulowania ciśnienia..."
Lip 29, 2017
Pierwszy odcinek i te wspomnienia, choć ja osobiście uważam, że pierwszy sezon w porównaniu do innych jest trochę słabszy, co oczywiście nie znaczy, że nie jest dobry, bo i tak był super, miał nam chyba uświadomić, że to jeszcze dzieci.
A co do tych scen, to zdecydowanie motyw z Octavią najbardziej mi się podoba, szczególnie gdy patrzę na nią z perspektywy tych czterech sezonów i tego co w ich czasie się z nią działo.
A co do tych scen, to zdecydowanie motyw z Octavią najbardziej mi się podoba, szczególnie gdy patrzę na nią z perspektywy tych czterech sezonów i tego co w ich czasie się z nią działo.
Scena pierwsza mnie wręcz urzekła.
Widzieć Octavię tak szczęśliwą to coś cudownego!
Przysięgam, że kochałam Finn'a i to jego "Princess" to było takie urocze jejuśkuuuu.
Gdy Jasper został przebity włócznią miałam takie "aha.cojaoglądam.ok.lubiłamgo.jużumarł.spoko", a później "TA SZUJA ŻYJE AŻ DO KOŃCA JAKONTO." (szuja to tak pieszczotliwie ahahahhaha) i wgl ehhh
Cały serial jest tak bardzo >>>>>>>>>>>>>>
Widzieć Octavię tak szczęśliwą to coś cudownego!
Przysięgam, że kochałam Finn'a i to jego "Princess" to było takie urocze jejuśkuuuu.
Gdy Jasper został przebity włócznią miałam takie "aha.cojaoglądam.ok.lubiłamgo.jużumarł.spoko", a później "TA SZUJA ŻYJE AŻ DO KOŃCA JAKONTO." (szuja to tak pieszczotliwie ahahahhaha) i wgl ehhh
Cały serial jest tak bardzo >>>>>>>>>>>>>>
Moja ulubiona scena?Dosyć długo myślałam nad tym i jednocześnie zdążyłam obejrzeć kolejny odcinek haha.Ale wracając do pytania.Moją ulubioną sceną jest zdecydowanie to jak Clark wskoczyła do "wodospadu" podczas ucieczki.Ta scena tak bardzo przyprawiła mnie o dreszcze,że do dzisiaj za każdym razem gdy oglądam tą scenę tak samo stresuje się czy Clark przeżyję.Oczywiście sceny,które podałaś w poście są zdecydowanie jednymi z najlepszych.
Scena numer 4 już nigdy nie zniknie z mojej pamięci. Uwielbiałam Finna od samego początku za jego przeuroczy uśmiech i tę ogromną troskę jaką obdarzał Clarke. Cytat, który zamieściłaś tylko potwierdza moje słowa i przyznam, że po tym okropnym zdarzeniu, którego nawet nie chcę nazywać (osoby, które oglądały dalej wiedzą o co chodzi) moje serce rozbiło się na milion kawałeczków i płakałam przez następne parę minut. Chociaż jednak cała ta scena "końcowa" miała też w sobie coś pięknego i wyjątkowego. No po prostu postać cudna, a scena czwarta najsłodsza na świecie!