
Twój komentarz lub propozycja wyzwania do posta
22 Komentarzy
Zgodnie z zasadą, którą wprowadził Ahmed I, sułtan nie powinien już podnosić ręki na swoich braci, lecz – dla bezpieczeństwa – mieli być oni odizolowani, aby nie zagrażać rządom padyszacha. Taki los spotkał biednego księcia Mustafę, którego izolacja doprowadziła do obłędu, i podobne życie było przeznaczone młodszym braciom Murada. Ibrahim wychowywał się więc w odosobnieniu, z nikim nie rozmawiając i mając za towarzyszy jedynie książki, które miały podtrzymywać go przy zdrowych zmysłach. Nie było to jednak takie proste… Zamknięty jako niewinne dziecko, uwolniony jako szaleniec i znienawidzony za okrucieństwo...
Wieksza sympatie budzi Mustafa, jego wystepki nie mialy ofiar! Dla mnie Ibrahim to psychol,a nie szalony innego okreslenia na te czasy nie znajduje. Jezeli zamkniemy kogos od dziecinstwa w zlotej klatce, to ta osoba moim zdaniem jest mniej zdemoralizowana ,gdyz nie zna innego zycia! Gorzej jak ktos zasmakowal normalnego zycia i zostal skazany na odosobnienie to wtedy pojawiaja sie problemy natury psychicznej!
Szczerze? Mustafy było mi naprawdę żal. Od dziecka ciągle żył w strachu. Nawet gdy był zbyt mały by to zrozumieć, to przecież irracjonalnie czuł lęk. Matka fundowała mu ucieczki z domu...
A potem nastąpiło najgorsze, bo w głowie się nie mieści jak można zamknąć kilkulatka w lochach? a później to już ciągle gdzieś go zamykali....żaden nawet najzdrowszy na umyśle człowiek nie wytrzymałby takiego obciążenia. To musiało zrodzić psychozę i stany depresyjno- lękowe. Smutne.... Ale przyznam szczerze że jeden raz mnie rozbawił...to był odcinek, w którym kazał sługom zabrać sekretarzyk na spacer, żeby ten pooddychał świeżym powietrzem.... płakałam ze śmiechu.
A potem nastąpiło najgorsze, bo w głowie się nie mieści jak można zamknąć kilkulatka w lochach? a później to już ciągle gdzieś go zamykali....żaden nawet najzdrowszy na umyśle człowiek nie wytrzymałby takiego obciążenia. To musiało zrodzić psychozę i stany depresyjno- lękowe. Smutne.... Ale przyznam szczerze że jeden raz mnie rozbawił...to był odcinek, w którym kazał sługom zabrać sekretarzyk na spacer, żeby ten pooddychał świeżym powietrzem.... płakałam ze śmiechu.
Mustafa prawie całe życie spędził w zamknięciu - nie wiem czego od niego oczekiwano? że wyjdzie stamtąd i będzie mądrze sprawował władzę?? Ibrahim po prostu sobie naskrobał chociaż nie mało już się w życiu naoglądał (zabicie Bayezida i Kasima), też mu się nie dziwię że nie chciał być zamknięty - bo nikt by nie chciał...
Nie ma pewności co do tego, czy zamknięty w złotej klatce Ibrahim miał okazje do fizycznej bliskości z kobietami – w końcu istniało ryzyko, że więzień mógł spłodzić syna, a było to niedopuszczalne. Tak czy siak podczas izolacji Ibrahim nie doczekał się dziedzica, za to po objęciu sułtańskiego tronu zabrał się do intensywnej pracy na tym polu. Miał mnóstwo nałożnic – niemal trzysta – i szybko zyskał sławę jednego z najbardziej rozpustnych władców w historii całego imperium osmańskiego. Podobno szczególne upodobanie żywił do dziewic, które sprowadzano specjalnie dla niego. Jego nowe „hobby”, o dziwo, wcale nie przeszkadzało sułtance Kösem, która znalazła kolejną okazję do tego, aby samodzielnie rządzić i sama podsuwała synowi afrodyzjaki.
Niewiele wiadomo o tym, jak wyglądały dziecięce lata Ibrahima, lecz z pewnością można stwierdzić, że niczego mu nie brakowało. Jako syn sułtana Ahmeda I i jego prawowitej małżonki Kösem opływał w dostatki i miał szasnę odebrać dobrą edukację. Mimo to wciąż ciążyło nad nim fatum, którego jako maleńkie dziecko nie był jeszcze świadom, a które wkrótce miało stać się jego największym przekleństwem. Rywalizacja o tron padyszacha1 była nieunikniona i chociaż sam Ahmed zniósł zasadę mówiącą o tym, że każdy władca mógł, a nawet powinien pozbawić życia swoich młodszych braci po przejęciu władzy, to nikt nie był pewny co stanie się, kiedy życie obecnego sułtana dobiegnie końca. Z pewnością o bezpieczeństwo swoich synów drżała sułtanka Kösem – jak się później okazało, słusznie.
A Murad był normalny??? Albo Sulejman pod koniec życia??? Selim??? Każdy z nich prędzej czy później miał większy lub mniejszy problem psychiczny. Jeden szalał na całego i był klasycznym szaleńcem jak Panowie z posta powyżej, a inni albo mieli obsesje, skłonności do okrucieństwa i agresji, albo uciekali w alkoholizm.
Apartamenty, które pełniły rolę aresztu, znajdowały się w najdalszej części haremu, tak by dostęp do nich mieli jedynie nieliczni. Księciu Mustafie nie działa się tam żadna krzywda, nikt nie znęcał się nad nim ani fizycznie, ani psychicznie. Wciąż był przecież księciem krwi i bratem sułtana, należał się mu więc szacunek.
Problemem było jednak zamknięcie i izolacja. Co prawda dostęp do więźnia miała matka lub niania, a także kilkoro sług, ale nikt, kto był zamknięty w złotej klatce, nie mógł pod żadnym pozorem wychodzić na zewnątrz. „Wejście do apartamentów zamurowano, pozostawiając tylko okna, przez które podawano jedzenie, napoje i opium, traktowane jako remedium na beznadzieję owej egzystencji”2, a to z pewnością nie działało dobrze na zdrowie psychiczne żadnego człowieka. W dodatku, aby móc komunikować się z głuchoniemymi niewolnikami, którzy mogli przebywać w apartamentach, więzień musiał nauczyć się choćby podstaw języka migowego. Kobiety, które miały tam wstęp, prawdopodobnie nie mogły współżyć z książętami z obawy o to, że spłodziliby oni kolejnych pretendentów.
Jeśli więc dochodziło do kontaktów fizycznych z niewolnicami, z pewnością akuszerki skutecznie pozbywały się problemu.
Luksusy nie były lekarstwem na samotność i brak kontaktu ze światem zewnętrznym, który zdawał się zapomnieć o istnieniu książąt zamkniętych w odosobnieniu. Los taki spotkał nie tylko Mustafę, ale także syna Ahmeda, księcia Ibrahima, który został zamknięty w złotej klatce przez swego brata, Murada IV. Ibrahim i tak miał sporo szczęścia, bo reszta jego braci została zamordowana – jak widać syn nie uszanował woli ojca i podążał swoją własną drogą.
Tak więc ja uważam,może to jest szokujące ,że bardziej humanitarne było stosowania Dekretu o bratobójstwie niż instytucja Kafes