Historia mordercy uznanego za celebrytę. Właściciela „zamku”, z którego nie każdy wracał żywy.
Dr. Henry Howard Holmes, a raczej Herman Webster Mudgett, urodził się 16 maja 1860 roku w Gilmanton. Jako młodego chłopca interesowało go wszystko co miało mroczny charakter. Nie było to jednak nic nadzwyczajnego, ponieważ były to czasy wojny secesyjnej. Śmierć i próby poszerzenia wiedzy z zakresu medycyny sprawiły, że widok ludzkiego szkieletu (prawdziwego) w gabinecie lekarskim nikogo nie dziwił. Dorastał w religijnej rodzinie, a jego ojciec wymagając od syna posłuszeństwa nie żałował rózgi. Przypuszcza się, że takie dzieciństwo wpłynęło na jego charakter, kształtując go na egocentryka, socjo- lub psychopatę. Często eksperymentował też na zwierzętach, chcąc poznać „jak działają od środka”.
Po ukończeniu szkoły średniej poszedł na studia medyczne na Uniwersytecie Michigan, który słynął z zajęć dotyczących przeprowadzania sekcji zwłok. Po ukończeniu studiów zmienił nazwisko na Henry Howard Holmes i przeprowadził się do Chicago, gdzie podjął pracę w drogerii na przedmieściach. Holmes planował rozwinąć interes, dlatego w dość krótkim czasie udało mu się przekonać właścicielkę drogerii do odsprzedania mu lokalu. Pożyczył także pieniądze na zakup działki znajdującej się naprzeciwko drogerii, dzięki czemu mógł zbudować swój „zamek”. Budynek był niezwykły, ponieważ posiadał dźwiękoszczelne ściany i duży piec olejowy znajdujący się w piwnicy. Wraz z kolejnymi etapami budowy Holmes wprowadzał do swojego projektu rurki gazowe, tajne przejścia i zsypy do piwnicy, aby jednak nikt nie zorientował się jak wygląda cały budynek i po co w nim takie dziwne elementy, Holmes często zmieniał robotników pracujących na budowie.
Holmes ukończył budowę w 1890 roku, a dla turystów otworzył go w 1893 roku, kiedy to Chicago miało być organizatorem wystawy światowej. Było to świetną okazją na zdobycie gości do nowo otwartego hotelu. Jego ofiarami były głównie samotnie podróżujące kobiety. Pragnąc połączyć chęć zysku z morderczymi zapędami, Holmes postanowił sprzedawać szkielety gości, na które był w tym okresie duży popyt. Głównymi technikami, które stosował Holmes było zagazowanie ofiary w pokoju lub uśpianie jej za pomocą chloroformu. Następnie morderca przenosił ciała do piwnicy, gdzie dawał upust swoim chorym fantazjom. Z powodu długów musiał uciekać z Chicago i zajął się przekrętami finansowymi.
Jak często się zdarza, Holmes wpadł przez zbyt wielką pewność siebie. Śledztwo, które zaczęło się od ujawnienia wyłudzenia ubezpieczenia doprowadziło śledczych do serii morderstw popełnionych w Chicago. Holmes początkowo przyznał się do popełnienia 27 morderstw na terenie Chicago, Indianapolis i Toronto oraz do 6 usiłowań zabójstwa. Ostatecznie morderca został skazany na karę śmierci. Powieszono go 7 maja 1896, a jego trumnę, zgodnie z jego ostatnia wolą, zalano betonem.
Chodzą też słuchy o klątwie Holmesa, która dotknęła wiele osób związanych z jego procesem. Większość z tych osób zmarła w dziwnych okolicznościach.
W serialu poznajemy H. H. Holmesa w drugim sezonie. W przypadku tej postaci producenci nie dodali mu żadnych nowych cech lub tajemniczych wydarzeń z przeszłości. Postanowili ukazać go jako „Monster of the Week”, czyli w tym przypadku ducha nawiedzającego apartament sąsiadujący z miejscem jego egzekucji. Z powodu ostatniego życzenia Holmesa, dotyczącego jego ciała po śmierci, Winchesterowie nie mogli pozbyć się ducha w najprostszy znany im sposób, czyli posypanie ciała solą i spalenie go. Bracia postanowili więc uwięzić ducha mordercy w odizolowanym pomieszczeniu otoczonym barierą z soli, aby już nigdy nie mógł go opuścić i dzięki temu zakończyli jego morderczą serię.
Jeśli zainteresowała się historia H. H. Holmesa to polecam ten filmik.
P.S. Jeśli masz jakieś uwagi i poprawki odnośnie tekstu to z chęcią je przeczytam i postaram się poprawić ;)
ps. dla osób piszących posty, ustawcie sobie w ustawieniach Spn jako fandom dla którego zbieracie punkty, bo pojawiła się też opcja Comic Conowa, nie tylko bitwa <3