Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby skomentować ten post.
8 Komentarzy
Jednak wspaniali przyjaciele jeszcze istnieją. Tak jak powiedziała Selena taka rzecz to najlepszy prezent od przyjaciela.
Tak w "skrócie pisząc", to dziewczyna z dnia na dzień zapadała w śpiączkę ( o tym, jak to się stało, zaraz się dowiecie!) Była ona bardzo nieufna w stosunku do ludzi, bo wiele razy została skrzywdzona przez swoich przyjaciół, czyli ludzi, których darzyła ogromnym zaufaniem. Pewnego razu poznała chłopaka. Była oczywiście nastawiona do niego sceptycznie, bała się, że może ją kiedyś skrzywdzić, gdy złapią jakiś super kontakt. Spędzili cały dzień na rozmowie, śmiali się, spędzili cudowny czas i nadszedł moment, gdy się pożegnali. Chłopak został na przystanku autobusowym, a dziewczyna skierowała się w kierunku domu. Gdy przechodziła przez pasy, niespodziewanie została potrącona przez samochód, którym kierował pijany kierowca. Chłopak widząc to zdarzenie, momentalnie do niej podszedł, zadzwonił na pogotowie i udał się do szpitala. Dziewczyna zapadła w śpiączkę. Nie pamiętam ile to trwało, ale była w niej chyba coś koło roku. Przez ten cały czas, chłopak regularnie odwiedzał dziewczynę. Mówił do niej, z nadzieją, że go słyszy i zaraz się wybudzi. Nastało to właśnie po bardzo długim czasie. W momencie wybudzenia się ze śpiączki, był również przy niej. Od tego momentu zostali najlepszymi przyjaciółmi! Historia miała miejsce kilka lat temu i do dni dzisiejszych nadal są nierozłączni. Jednak prawdziwa przyjaźń istnieje! I to w dodatku damsko-męska. Sama chciałabym kiedys trafić na taką osobę Tak jak w przypadku Seleny i Francii
może nie dla przyjaciół, ale moja kuzynka będąc mała pomyliła kolorowe tabletki z jakimiś cukierkami i wzięła ich bardzo dużo na raz, aby przeżyć musiała mieć prawie natychmiastowy przeszczep, akurat na tyle dobrze się złożyło, że ciocia mogła zostać dawcą, więc oddała swoją nerkę własnej córce. Ta nerka dzielnie służyła kuzynce przez kilka, może kilkanaście lat, az ostatnio jej stan się pogarszał i spędziła kilka miesięcy, właściwie prawie rok w szpitalu, czekając na dawcę. No ktoś kto stracił swoje życie,ale darował je innej osobie. Bardzo podziwiam takie osoby, jak moja ciocia czy Selena. Wiele rzeczy się robi z miłości, ale decyzja o oddaniu swojego narządu i tak jest trudna. Myślę, że też po swojej śmierci chciałabym w razie czego zostać tym anonimowym dawcą, ponieważ no mi się one już nie przydadzą, a ktoś zapewne tak jak kuzynka, czeka miesiącami w szpitalu na uratowanie życia.