Może na początek się przedstawię, bo to mój pierwszy post tutaj. Jestem Kasia i reprezentuję fandom V-lovers w bitwie fandomów. Bitwa od strony słuchacza wygląda całkowicie inaczej niż od strony reprezentanta. Opowiem wam jak to wszystko wygląda od kuchni.
Przede wszystkim jest dużo przygotowań. Nie wiem jak jest w innych reprezentacjach, ale w mojej jest tak, że wysyłamy sobie nawzajem najważniejsze informacje dotyczące naszego fandomu, jakieś notatki, zdjęcia itd. Co najmniej godzinę przed bitwą rozmawiamy przez Messengera, żeby powtórzyć sobie parę rzeczy, przepytać się. Jednak też żeby odstresować się, ale o stresie za chwilę... Jak rozmawiamy to panuje między nami luźna atmosfera, bo dzięki temu możemy łatwiej przyswoić sobie ważne wiadomości. Nie ma takiego nacisku, że trzeba dobrze odpowiedzieć, bo wiadomo że każdemu może się coś pomylić. W końcu jesteśmy tylko ludźmi. Czy jest stres? Jasne, że tak. W końcu można albo źle odpowiedzieć, albo z nerwów palnąć coś głupiego. Też jest ta świadomość, że bitwa jest nadawana na żywo i słuchają cię ludzie z całej Polski, oraz że na odpowiedź ma się tylko 5 sekund i to stresuje jeszcze bardziej. I tak jak rano się nie stresuję, tak pięć minut przed bitwą ogarnia mnie stres i lekka panika, że coś mi nie wyjdzie. W takich sytuacjach ludzie z reprezentacji uspokajają mnie i dzięki temu jestem spokojniejsza.
Gdy przychodzi czas bitwy to emocje sięgają zenitu. Można jeszcze ewentualnie powtórzyć sobie pewne rzeczy, jednak nie ma już na to czasu i trzeba być przygotowanym na wszystko. Gdy już prowadzący dzwoni do reprezentanta to reszta próbuje mnie jakoś wesprzeć, życzy powodzenia itd. W czasie rozmowy trzeba przede wszystkim liczyć na siebie i na swoją wiedzę. Można też liczyć na to, że może przypadnie mi łatwe pytanie, ale jak mówiłam lepszym wyjściem jest być gotowym na wszystko. Gdy odpowiem źle- no trudno zdarza się. Ale gdy odpowiem dobrze, to jest to radość nie do opisania. Czuję się wtedy taka usatysfakcjonowana, że zdobyłam dla mojej drużyny punkty. Jest to naprawdę super uczucie. Każdy, kto bierze udział w bitwie wie o czym mówię.
Moim zdaniem tak. Poznaje się wtedy wspaniałych ludzi, którzy zawsze ci pomogą. Emocje w bitwie są nie do opisania. Oczywiście są też negatywne strony, jak kłótnie czy stres. Ale świadomość, że bierzesz udział w tak wielkim projekcie jak bitwa, gdzie poznaje się nowych ludzi, zawiera się sojusze jest tak wielka, że te kłótnie nie są dla ciebie ważne, a stres nie jest wcale taki zły. Także naprawdę polecam.