Miniaturka została wykonana przeze mnie, nie zezwalam na jej kopiowanie.
Witajcie!
Dzisiaj post z moimi wrażeniami po odcinku dziewiątym drugiego sezonu. Piszę go dosłownie parę minut po zakończeniu oglądania, i wciąż siedzą we mnie wszystkie emocje z nim związane. Działo się bardzo dużo, wręcz nie jestem w stanie opisać tego słowami! Pozdrawiam suzi która rozmawiała ze mną w czasie gdy oglądałam odcinek, miała niepowtarzalną szansę zobaczyć moje reakcje na wszystko :P Jeśli już oglądnęliście S02E09 zapraszam do posta!
Wybaczcie jeśli post będzie chaotyczny i coś pominę, działo się bardzo dużo!
Zanim przejdziemy do sedna odcinka, to omówimy wszystko inne, pomijając to najważniejsze :P Więc niestety według moich przypuszczeń Barchie zaistniało w tym odcinku. Po zerwaniu Bugheada oraz Varchie ta dwójka została samotna. W dodatku w tym odcinku prowadzili dalsze śledztwo dotyczące pana Svensona. Betty dostała w paczce... jego palec! Złożyli wizytę u Cheryl, a konkretniej u jej babci, gdzie dowiedzieli się ogromnie dużo rzeczy. Złożyli wizytę u zakonnic. (?) Podczas sceny w aucie, pocałowali się. No cóż, nie będę mówić że mi się to spodobało, bo wydaje mi się że było to zrobione pod wpływem chwili. Betty i Archie odwiedzili miejsce, gdzie powinna leżeć trumna. Pod koniec odcinka, odkryli prawdę... :)
Jughead był drugim głównym wątkiem w tym odcinku. Na samym początku mieliśmy go z Betty, gdzie dawali sobie prezenty na święta. Niestety z rozmowy da się wywnioskować, że póki co do siebie nie wrócą, co z pewnością smuci wiele osób, w tym mnie. Jug zjawił się w klubie Węży, gdzie również organizowane są święta. Odbył mega burzliwą rozmowę ze swoim ojcem. I najwazniejsze... zdenerwował się na Penny, to co robi, i to jak pomiata innymi ludźmi, więc postanowił złożyć jej wizytę z m.in Toni oraz Sweet Pea i... porwać ją do Greendale. Tam rzucił ją na ziemie, był bardzo stanowczy oraz... zdarł jej tatuaż? Zdarł jej skórę nożykiem? Nawet nie wiem jak to określić, wyglądało to okropnie niesmacznie. Potem bo powrocie kolejna mocna dyskusja z FP. Ojciec Juga twierdzi że Penny wróci jeszcze do Riverdale i się zemści.
Very także było sporo w tym odcinku, nawet bardzo dużo. Przede wszystkim - okazało się że za pobyt w szpitalu ojciec Archiego musi zapłacić aż 86 tysięcy dolarów! To ogromna suma, swoją drogą myślę że wręcz absurdalna, a twórcy przesadzili, choć nie znam amerykańskich realiów. Ronnie prawdopodobnie dowiedziała się większość rzeczy które dotychczas ukrywali przed nią jej rodzice. Kupienie Pops, i wiele innych. Dziewczyna jeszcze przed tym w tajemnicy zapłaciła całą należną kwotę za rekonwalescencje Freda Andrewsa, bo w końcu koniec bycia córeczką tatusia... :)
Przy okazji tej części muszę wspomnieć o Varchie. Więc jak na początku pisałam, Barchie miało swój pocałunek, a w tym czasie Veronica i Archie nie byli parą. Na samym początku odbyli szczerą rozmowę, następnie przez cały odcinek wręcz nie było o nich mowy. Zrobiło się natomiast niezręcznie przy wręczaniu prezentów, gdy Ronnie dostała bilet do spa dla dwóch osób... Na samym końcu jednak, była to przedostatnia scena - pogodzili się. Dziewczyna pocałowała chłopaka pod jemiołą, uprzednio sama ją tam wieszając. Wszystko wydawałoby się wręcz idealnie, jednak... ktoś robił im zdjęcia. I tu rodzi się kolejny wątek, a raczej jego zapowiedź.
Dziewczyna pojawiała się głównie tak naprawdę przy okazji innych wątków, jednak ona i jej rodzina zagrali wręcz kluczową rolę w tym epizodzie. Oczywiście chyba nie muszę wspominać że głównie chodzi tu o babcię Blossom, która opowiadając historię ze swej młodości bardzo pomogła rozwikłać zagadkę Black Hooda. Kto by się spodziewał? Ja nie!
Podczas ostatnich minut odcinka widzimy Cheryl zbiegająca do salonu, chcącą zacząć rozpakowywać prezenty. Na podłodze leży czerwona czapka Mikołaja, a na kanapie... matka dziewczyny wraz z jakimś facetem w jednoznacznej sytuacji... no i tu kolejny nowy wątek. Co sądzicie? Piszcie w komentarzach!
Tego chyba nikt się nie spodziewał! Po zaledwie (tak, zaledwie, przy ponad dwudziestu odcinkach które będą w drugim sezonie) poznaliśmy prawdopodobnie prawdziwego Black Hooda! Jak już Wam wcześniej wspominałam, przez cały odcinek Betty i Archie ostro wzięli się do roboty, i nie próżnowali składając wizyty w różnych miejscach. Jak widać, opłaciło się. Podczas gdy Betty i Archie stali przy grobie, nagle pojawiła się Czarna Maska, przykładając broń do głowy Cooper, i rozkazując by ta zakopała swojego przyjaciela. Powiem szczerze, że byłam okropnie przerażona w tamtym momencie, jednak w porę blondynka uderzyła Black Hooda łopatą, a następnie wraz z Andrewsem rzucili się za nim w pościg. Wreszcie dogonili go, a rudzielec wymierzył w niego broń. Jednak ostatecznie to nie on go zastrzelił, a Szeryf Keller! Maska została postrzelona na śmierć, i wtedy nastąpił moment kulminacyjny całego odcinka. Poznaliśmy Black Hooda! Jest nim Joseph Svenson. Emocje gdy mężczyzna ściągał z niego maskę, były we mnie ogromne... Oczywiście nadal pozostaje pytanie, czy nie jest to osoba wynajęta przez prawdziwego Black Hooda, jednak są na tu już dużo mniejsze szanse.
Oprócz tego w odcinku było kilka mniej znaczących sytuacji i scen, jednak i tak zapewne o czymś zapomniałam... Koniec odcinka niby spokojny, jednak ja czuję że Riverdale wciąż czeka wiele nieprzyjemnych sytuacji. Jest to serial nieprzewidywalny, w którym wszystko zmienia się w ciągu minuty, co widzimy wręcz co odcinek.
Piszcie swoje odczucia dotyczące odcinka, jestem ich wyjątkowo bardzo ciekawa, w końcu jest to odcinek przełomowy w drugim sezonie. Nie zapomnijcie również proszę o pozytywnej ocenie posta, jeśli ten Wam się spodobał.
Buziaki
Natt
źródło: twitter, instagram (zdjęcia)
Jakość: | 2020 | Popularność: | 7356 |
Wsparcie: | 50 | Ocena i wartość ocen: | 2 |
Wyróżnienia/kary: | 0 | Komentarze i reakcje: | 45 |
W trwającej akcji redaktor dla tego fandomu uzyskał skuteczność % ( polecanych dyskusji z napisanych w tym fandomie) |