W drugim sezonie serialu poznajemy nowe postacie oraz dowiadujemy się więcej o postaciach drugoplanowych. Dużą popularnością cieszy się Cole, którego zagrał Cory Gruter-Andrew. Cole to nieśmiały chłopak wyróżniający się na tle rówieśników zupełnie jak Ania, jest artystą oraz jak się dowiadujemy w późniejszym czasie jest on innej orientacji seksualnej, myślę, że to właśnie ta jego odmienność sprawiła, że postać zawładnęła sercami wielu widzów oglądających serial. Ja zdecydowanie również bardzo go polubiłam. Oprócz niego okazuje się, że ciotka Józefina również jest innej orientacji, co nieco przytłacza Dianę, nie może ona tego na początku zrozumieć. Gilbert podróżując po świecie poznaje kolejną nową postać, Sebastiana, mężczyznę, który 10 lat spędził na statku, jest on czarnoskóry przez co spotyka się w swoim życiu z wieloma nieprzyjemnościami. Kolejno w Avonlea pojawia się nowa nauczycielka- panna Stacy, która zdecydowanie nie pasuje do uporządkowanego świata tutejszych mieszkańców, nosi ona spodnie, nie ubiera gorsetu oraz jeździ na motorowerze co spotyka się z ogromną krytyką, niemal traci przez to pracę. Jak widać mieszkańcy Avonlea muszą nauczyć się iść z duchem czasu i akceptować odmienność, która pojawiła się w ich otoczeniu.

Zdecydowanie wiele osób nie może doczekać się aż Ania i Gilbert w końcu będą razem, sama przyznam, że czekam na to z niecierpliwością, ale niestety troszkę czasu jeszcze minie zanim to się stanie, haha! W 2 sezonie widzimy jednak parę uroczych momentów tej dwójki, chociażby spojrzenie Gila na Anię podczas ślubu Prissy Andrews, który swoją drogą wcale się nie odbył. Cole pod koniec sezonu sam mówi Ani, że Gilbert jest w niej zadurzony w co ona nie wierzy. Bardzo lubię grę aktorską zarówno Lucasa (Gilberta) jak i Amybeth (Ani), a wy co o nich sądzicie? Lubicie ich jako serialową parę? Może oglądaliście film "Każdego dnia", w którym zagrał Lukas? Koniecznie napiszcie o tym w komentarzu!

Jak widać w tym sezonie twórcy chcieli pokazać jak najwięcej współczesnych problemów takich jak chociażby brak tolerancji ze strony innych osób wobec kogoś o innym kolorze skóry, czy orientacji albo też o wiele bardziej nowoczesnego od reszty. Mamy poruszonych wiele poważnych tematów. Widzimy jeszcze więcej scen, gdy Ania była w sierocińcu i przyznam, że niektóre momenty powodowały u mnie aż gęsią skórkę, ludzie potrafią być strasznie okrutni względem drugiego człowieka. Myślę, że taki serial był potrzebny żeby młodzież, ale i dorośli zobaczyli jak ciężko było kiedyś być odmieńcem, w prawdzie teraz też nie jest zbyt łatwo, ale nie aż tak jak we wcześniejszych czasach. Ludzkość musi iść z duchem czasu i otwierać się na różne zmiany, bo niezależnie czy ktoś jest czarnego koloru skóry, białego, czy też innej orientacji- każdy zasługuje na szacunek, nie wolno nikogo poniżać.

"2 sezon jest super, świetnie ze jest nowa postać, czyli Cole,

Ania trochę irytuje w tym sezonie.

Ogólnie bardzo fajne jest to, ze można zobaczyć jak reagowali w tamtych czasach na lesbijki i gejów

oraz jak traktowali czarnoskórych. Drugi sezon lepszy od pierwszego."

Zapytałam inne osoby o ocenę drugiego sezonu i dowiedziałam się, że spora część uważa iż jest on lepszy od pierwszego oraz, że najlepiej lubianą postacią był Cole, a najmniej lubianą zdecydowanie Billy. Wszyscy ogromnie nie mogą doczekać się aż pojawi się 3 sezon żeby znowu móc zobaczyć Anie i Gilberta razem na ekranie oraz widzieć jak Ania wpada w kolejne tarapaty. Ja osobiście polecam obejrzeć ten serial KAŻDEMU, osobie starszej, czy też młodszej, naprawdę warto zobaczyć te przepiękne kadry, idealnie dobranych bohaterów, czy też naprawdę dobrze wykonaną czołówkę (jedyna, której nie przewijam haha). Jestem zakochana w drugim sezonie i również podoba mi się bardziej niż pierwszy, chociaż każdy ma swój urok. A wy jaką postać darzycie największą sympatią? Który sezon skradł wasze serducho? Koniecznie dajcie znać!