
Twój komentarz lub propozycja wyzwania do posta
14 Komentarzy
No więc mam kilku idoli, ale moim pierwszym był Jeremi Sikorski, więc o nim wspomnę tutaj w komentarzu. Poznałam go na asku, kiedy ktoś z moich znajomych polajkował jego odpowiedzi, które następnie wyświetliły się na stronie głównej. Spodobały mi się one, postanowiłam więc go zaobserwować i poznać bliżej. Zauważyłam dość szybko, że ma związek z muzyką, gdyż wstawiał wiele coverów a z czasem pojawiła się piosenka Bez niej nie byłoby nas, w której się zakochałam i od tamtej pory jestem Jereminators <3 Dołączyłam do grupy, gdzie już na samym początku poznałam dwie dziewczyny, które są moimi przyjaciółkami, aż do dzisiaj. Kocham je i bardzo dziękuję za nie Jeremiemu. Dzięki jemu i jego muzyce zaczęłam też zmieniać swoją osobowość. Co to znaczy? Stałam się otwartą na świat, mniej nieśmiałą dziewczyną, kochająco poznawać ludzi a nawet wychodzącą z inicjatywą. Zaczęłam wierzyć w marzenia i do nich dążyć, dzięki czemu po roku udało mi się spotkać idola a potem kolejnych :) Jego muzyka działa na mnie kojąco i potrafi wywołać uśmiech nawet w najgorszych chwilach. Nie ważne co by się działo, nigdy go nie zostawię i zawsze będę go wspierać. Za to co dla mnie zrobił będę mu dozgonnie wdzięczna <3
Lip 31, 2016
Mam co prawda kilku idoli, jednak post jest o Justinie, a on jest jednym z nich to o nim się wypowiem :D Justin jest moim pierwszym idolem, a wszytsko dzięki mojej koleżance Klaudii, z która niestety nie mam kontaktu.. :( Kilka lat temu, gdy jego kariera dopiero sie rozwijała odwiedziałam moją przyjaciółkę, a jej pokój był cały ( dosłownie cały ) w Justinie.. Miałam trochę minę wtf, nie wiedziałam, że masz jakiegoś idola?? .. Zaczeła mi wszytsko od początku tłumaczyć , ja zaczełam w to wchodzić i tak już od kilku lat jestem 100% Belieber.. Nie wyobrazam sobie nie wspierać Justina, jest moim najukochańszym słońcem, którgo cenię i cenić będę.. Wiadomo on ma gorsze dni, ja mam gorsze dni, ale nigdy go nie zostawie.. Jego muzyka to dla mnie strzał w 10, tak jak Zayna, którego też kocham ponad wszystko ♥♥
Moim księciem jest Diego Dominguez <3 Poznałam go jakieś trzy lata temu. Nie pamiętam dokładnie kiedy, ale napewno były to wakacje. Może nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, bo na początku naprawdę go nie lubiłam (grał niezbyt pozytywną postać w serialu Violetta, przez co znajdzie się sporo osób, którzy naprawde go nie lubili). Po jakimś czasie wkręciłam go (jako złą postać) do mojego ff. Równocześnie coraz bardziej zaczełam się nim interesować. Zaczełam oglądać tego słodkiego dzieciaka śpiewającego "Chachi Piruli".
Ale dobra, koniec. Dlaczego nim jest? Bo obserwuje jego, i jego działania od dawna. Dał mi już okazje do dumy, i myśle że da mi je jeszcze nie raz. Szanuje swoich fanów, kocha jest. I najważniejsze. Jest po prostu człowiekiem. Ma prawo być zmęczony, czasami chamski gdy się zdenerwuje. Lepsze to, niż sztuczny uśmiech. Ma prawo mieć zły dzień i wcale się z tym nie kryć. Pomimo tego, że ludzie uważają, że nie jest za miły, sztuczny, ja nie przestaje go kochać. Bo wiem, że ma wady, bo jest tylko człowiekiem. A moim zdaniem bycie wiecznie miłym właśnie jest mega sztuczne.
Ale dobra, koniec. Dlaczego nim jest? Bo obserwuje jego, i jego działania od dawna. Dał mi już okazje do dumy, i myśle że da mi je jeszcze nie raz. Szanuje swoich fanów, kocha jest. I najważniejsze. Jest po prostu człowiekiem. Ma prawo być zmęczony, czasami chamski gdy się zdenerwuje. Lepsze to, niż sztuczny uśmiech. Ma prawo mieć zły dzień i wcale się z tym nie kryć. Pomimo tego, że ludzie uważają, że nie jest za miły, sztuczny, ja nie przestaje go kochać. Bo wiem, że ma wady, bo jest tylko człowiekiem. A moim zdaniem bycie wiecznie miłym właśnie jest mega sztuczne.
W życiu jak w życiu, nie zawsze wszystko widzi się w kolorowych barwach.
Problemy narastają a muzyka przecież pomaga. Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam w gazecie artykuł o niej. Wtedy nic to dla mnie nie znaczyło. Dopiero 6 miesięcy temu stałam się Arianator, wkroczyłam do świata którego nie znałam. Ta zakręcona dziewczyna nastrajała mnie pozytywną energią poprzez swoje piosenki. Uświadamiała mnie w fakcie, że każda dziewczyna jest piękna i rzeczywiście taka się czułam. Teksty piosenek były idealne i dawały poczucie, że są one dla nas… od serca. Każdy dzień dzięki niej był jeszcze lepszy. Zmieniła mnie albo raczej nauczyła, że przyjaźń, zabawa czy wsparcie są najważniejsze w życiu i zaczęłam podchodzić do tego tak, jak ona. Wyszło mi to na dobre.
Każde czekanie na nową piosenkę, teledysk, wywiad było cudowne. Gdy miała trudną sytuacje wspierałam ich jak mogłam i czułam się, jakbym na prawdę uczestniczyła w jej życiu, oddalona o milion kilometrów.
Tak cholernie jej dziękuje za każde słowo do nas, dziękuje jej,
że nieustannie dziękują nam za nasze wsparcie.
Dziękuje jej za to, że uczy trwać w przyjaźni.
Dziękuję jej za to, że po prostu jest.
Tutaj, w moim serduszku.
Ale boli mnie to, że być może nigdy jej nie podziękuje jak cholernie ważna jest dla mnie i co zmieniła w moim życiu. Uwierzcie… oddałabym wszystko, aby móc ją przytulić.
Kocham ją mega mocno. Kocham widzieć jej uśmiech.
“Nie musisz być Arianator od samego początku, ważne, byś była z nią do końca”
Problemy narastają a muzyka przecież pomaga. Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam w gazecie artykuł o niej. Wtedy nic to dla mnie nie znaczyło. Dopiero 6 miesięcy temu stałam się Arianator, wkroczyłam do świata którego nie znałam. Ta zakręcona dziewczyna nastrajała mnie pozytywną energią poprzez swoje piosenki. Uświadamiała mnie w fakcie, że każda dziewczyna jest piękna i rzeczywiście taka się czułam. Teksty piosenek były idealne i dawały poczucie, że są one dla nas… od serca. Każdy dzień dzięki niej był jeszcze lepszy. Zmieniła mnie albo raczej nauczyła, że przyjaźń, zabawa czy wsparcie są najważniejsze w życiu i zaczęłam podchodzić do tego tak, jak ona. Wyszło mi to na dobre.
Każde czekanie na nową piosenkę, teledysk, wywiad było cudowne. Gdy miała trudną sytuacje wspierałam ich jak mogłam i czułam się, jakbym na prawdę uczestniczyła w jej życiu, oddalona o milion kilometrów.
Tak cholernie jej dziękuje za każde słowo do nas, dziękuje jej,
że nieustannie dziękują nam za nasze wsparcie.
Dziękuje jej za to, że uczy trwać w przyjaźni.
Dziękuję jej za to, że po prostu jest.
Tutaj, w moim serduszku.
Ale boli mnie to, że być może nigdy jej nie podziękuje jak cholernie ważna jest dla mnie i co zmieniła w moim życiu. Uwierzcie… oddałabym wszystko, aby móc ją przytulić.
Kocham ją mega mocno. Kocham widzieć jej uśmiech.
“Nie musisz być Arianator od samego początku, ważne, byś była z nią do końca”
Moje serce skradła czwórka chłopaków i nie jestem w stanie napisać o jednym, bo kocham ich wszystkich tak samo. Okej, może Mikey wysuwa się delikatnie na prowadzenie, jednak to jest tak minimalna różnica, że jej praktycznie nie widać. Dlaczego? Cóż, fangirluje przy zdjęciach, filmikach, etc. każdego z nich, bo, no cóż, to moi idole i każdego kocham równie mocno. Po prostu nie potrafię wybrać, dlatego postaram się napisać o nich czterech, ale każdy będzie miał swój akapit. Coś w tym stylu... Chociaż nie, pierwszy będzie o nich wszystkich, bo, bo tak!
Więc oni byli, wciąż są, moimi pierwszymi idolami. Przyznaję się bez bicia - dzięki nim wkroczyłam w "inną" stronę internetu, a nawet "dziewczyn bądź chłopaków". Nigdy nie sądziłam, iż mając właśnie idola można się aż tak bardzo różnić od dawnej wersji siebie, ale jednocześnie tego nie robić.
Po prostu wydaje mi się, że dzięki idolom (stanowczo za dużo razy powtarzam to słowo, oki) można być o wiele szczęśliwszym. Można odnaleźć swoją motywację w życiu, swoje wsparcie, swoją nadzieję na lepsze jutro, swoje marzenia, swoje..., a właściwie siebie całą.
Nie wiem jak Ty, jak Wy wszyscy, ale ja dzięki czwórce chłopaków zaczęłam akceptować siebie. Nie będę tego ukrywać, bo to właśnie oni - Calum Thomas Hood, Michael Gordon Clifford, Luke Robert Hemmings, Ashton Flecher Irwin pokazali mi, że bycie sobą wcale nie jest złe. Nie ważne, czy masz więcej ciała czy mniej, czy masz okrągłą twarz, kwadratową, czy podłużną, czy, hm, nosisz okulary, aparat na zęby... Nie. Ważne, żebyś l u b i ł a siebie, a przynajmniej a k c e p t o w a ł a swoje wady. Ja dzięki tym *ekhem* mężczyznom zaakceptowałam je. Polubiłam siebie. Znalazłam powód do życia, że to tak ujmę. Moje Słoneczka rozświetlają mi każdy dzień i nie wyobrażam sobie, że miałoby być inaczej.
Michael sprawił, że polubiłam jedzenie. Przykro mi to stwierdzić, ale kiedyś miałam taki wstręt i, no cóż, nie chciałam jeść. Jednak kiedy zauważyłam, ile on je pizzy bądź czegokolwiek innego, a wciąż wygląda tak bardzo>>>> to stwierdziłam, że nic się nie stanie, jeśli ja też zacznę.
Dzięki Ashtonowi nauczyłam się wygłaszać własne zdanie. Nie wiem, jak to się stało, jednak on dzielił się z nami ze wszystkimi przemyśleniami, to stwierdziłam, że ja też mogę.
Calum nauczył mnie nie przejmować się opinią innych. To właśnie dzięki niemu tworzę posty, piszę komenatrze, czy nawet się odzywam do ludzi.
A Luke... cóż, on sprawił, że polubiłam siebie. I tu również nie ma się co rozpisywać, bo każda z nas ma jakieś kompleksy i wie, jakie to uczucie.
Wiem, to wszystko brzmi banalnie i pewnie strasznie naciąganie, jednak taka jest prawda.
Mam tylko nadzieję, że kiedyś ich spotkam, przytulę i podziękuję za wszystko, co dla mnie zrobili.
Więc oni byli, wciąż są, moimi pierwszymi idolami. Przyznaję się bez bicia - dzięki nim wkroczyłam w "inną" stronę internetu, a nawet "dziewczyn bądź chłopaków". Nigdy nie sądziłam, iż mając właśnie idola można się aż tak bardzo różnić od dawnej wersji siebie, ale jednocześnie tego nie robić.
Po prostu wydaje mi się, że dzięki idolom (stanowczo za dużo razy powtarzam to słowo, oki) można być o wiele szczęśliwszym. Można odnaleźć swoją motywację w życiu, swoje wsparcie, swoją nadzieję na lepsze jutro, swoje marzenia, swoje..., a właściwie siebie całą.
Nie wiem jak Ty, jak Wy wszyscy, ale ja dzięki czwórce chłopaków zaczęłam akceptować siebie. Nie będę tego ukrywać, bo to właśnie oni - Calum Thomas Hood, Michael Gordon Clifford, Luke Robert Hemmings, Ashton Flecher Irwin pokazali mi, że bycie sobą wcale nie jest złe. Nie ważne, czy masz więcej ciała czy mniej, czy masz okrągłą twarz, kwadratową, czy podłużną, czy, hm, nosisz okulary, aparat na zęby... Nie. Ważne, żebyś l u b i ł a siebie, a przynajmniej a k c e p t o w a ł a swoje wady. Ja dzięki tym *ekhem* mężczyznom zaakceptowałam je. Polubiłam siebie. Znalazłam powód do życia, że to tak ujmę. Moje Słoneczka rozświetlają mi każdy dzień i nie wyobrażam sobie, że miałoby być inaczej.
Michael sprawił, że polubiłam jedzenie. Przykro mi to stwierdzić, ale kiedyś miałam taki wstręt i, no cóż, nie chciałam jeść. Jednak kiedy zauważyłam, ile on je pizzy bądź czegokolwiek innego, a wciąż wygląda tak bardzo>>>> to stwierdziłam, że nic się nie stanie, jeśli ja też zacznę.
Dzięki Ashtonowi nauczyłam się wygłaszać własne zdanie. Nie wiem, jak to się stało, jednak on dzielił się z nami ze wszystkimi przemyśleniami, to stwierdziłam, że ja też mogę.
Calum nauczył mnie nie przejmować się opinią innych. To właśnie dzięki niemu tworzę posty, piszę komenatrze, czy nawet się odzywam do ludzi.
A Luke... cóż, on sprawił, że polubiłam siebie. I tu również nie ma się co rozpisywać, bo każda z nas ma jakieś kompleksy i wie, jakie to uczucie.
Wiem, to wszystko brzmi banalnie i pewnie strasznie naciąganie, jednak taka jest prawda.
Mam tylko nadzieję, że kiedyś ich spotkam, przytulę i podziękuję za wszystko, co dla mnie zrobili.
Idol? Jak dla mnie idolem nie musi być jedna osoba, w moim przypadku jest ich 11!!! Są to sosy, 1d, kesha i oczywiście avril! Kocham ich ponad życie <3 Są dla mnie naprawdę ważni, pokazali mi, ze trzeba wierzyć w swoje marzenia i dążyć do ich spełnienia. Nie osiągniemy nic leżąc na kanapie i jedząc kolejną pizze z kolei! Musimy walczyć o swoje marzenia, iść w ich kierunku! Marzenia powinny być naszym priorytetem! Idol to osoba która robi wiele wspaniałych rzeczy, pomaga innym, pomaga nam! Jeśli osoby które nazywamy idolami gówno by robiły to nie można nazywać ich idolem! Idol to osoba która pokazuje nam, ze warto pomagać i być otwartym na innych ludzi! <3
Moją Księżniczka jest Selena Gomez. :)
Prawdziwa Piosenkarka która zrobiłaby wszystko dla swoich fanów.
Gdy usłysze jej piosenke nie ważne jest to gdzie. Momentalnie pojawia się szczery usmiech na mojej twarzy. Za to jej bardzo też dziękuje. Jej piosenki są takie prawdziwe i szczere. Czasami tak bardzo chciałabym z nią porozmawiać. Usłyszeć ją na żywo. . Ale w niedalekiej przyszłosci pojade na jej koncert. Jedno z moich większych marzeń. :> Moją idolką stała się dzieki jej piosenką i samym jej wzruszającym życiorysem ♥ Kocham Ją ponad wszystko. :) Czasami jak widzę , ze ona płacze to potrafie razem z nią płakać. Najwspanialsza. :) Selenators Forever ☺
Prawdziwa Piosenkarka która zrobiłaby wszystko dla swoich fanów.
Gdy usłysze jej piosenke nie ważne jest to gdzie. Momentalnie pojawia się szczery usmiech na mojej twarzy. Za to jej bardzo też dziękuje. Jej piosenki są takie prawdziwe i szczere. Czasami tak bardzo chciałabym z nią porozmawiać. Usłyszeć ją na żywo. . Ale w niedalekiej przyszłosci pojade na jej koncert. Jedno z moich większych marzeń. :> Moją idolką stała się dzieki jej piosenką i samym jej wzruszającym życiorysem ♥ Kocham Ją ponad wszystko. :) Czasami jak widzę , ze ona płacze to potrafie razem z nią płakać. Najwspanialsza. :) Selenators Forever ☺
Moimi idolami są Bars & Melody. A moja historia jak ich poznałam wyglądała mniej więcej tak... Po raz pierwszy gdy usłyszałam ich piosenkę i chyba nie z dziwie was, że była to piosenka "Hopeful". Usłyszałam ją na Disney Chanel. Jakiś czas temu podczas oglądania filmiku na YT W tle była właśnie ta piosenka. Sprawdziłam kto ją śpiewa i byli to oczywiście Bars & Melody. :D Jakieś 3/4 tygodnie później moja koleżanka zaprosiła mnie i inną koleżankę na urodziny. Ta koleżanka także jest Bambino. Na stole leżała gazeta, była to gazeta brawo i BaM byli na okładce. Kiedy pojechałam do domu zaczęłam szukać różnych informacji o nich. I nie powiem że to jaką piszą muzyke, to jakie mają charaktery, jest po prostu cudowne. Idol to ktoś kto może i nawet nie zna twojego imienia, nie wie jak wyglądasz... a i tak uszczęśliwia cię pod każdym względem. Zobaczenie swojego idola bądź idoli na żywo jest naprawdę nie do opisania. Gdy zaczęłam być bambino w końcu moje życie nabrało barw. Wieeem moźe to brzmieć dziwnie ale to prawda. Myślę, że osoba która nie ma swojego idola nie zrozumie o czym teraz mówię... Ale dla mnie moi idole są najważniejsi na świecie! (oczywiście rodzina jest równie ważna) A po za nimi wszystko niewyraźne. Idol to rodzaj przyjaciela który zawsze cię wspiera nawet jeśli cię nie zna <3 <3 <3 <3
Moim idolem jest Michael Clifford i ogólnie całe 5sos. Dlaczego akurat oni? Dlatego, że mimo przeciwności losu dążą do spełnienia marzeń. Potrafią oni w szybkim czasie wywołać uśmiech na twarzy, są inspiracją. Ich muzyka podnosi na duchu. Dbają o swoich fanów, wspierają ich i pokazują wartości, które powinny być dla nas najważniejsze. Jednym zdaniem określając, są wspaniali.
Mam kilku idoli, ale moim takim najważniejszym od 3 lat jest Dawid Kwiatkowski. Dlaczego akurat on? Dlatego ponieważ kocham to co robi, jego stosunek do fanów, do niepełnosprawnych dzieci, muzyka. 4 lata temu jeszcze go nie lubiłam, koleżanka w szkole pokazywała mi jego zdjęcia, a ja się tylko załamywałam. Po powrocie do domu ze szkoły włączyłam jego piosenki, ale nie przypadły mi do gustu, więc dałam sobie z nim spokój. Po roku czasu, w 2 klasie gimnazjum znów zaczęłam go słuchać i w tamtym czasie zaczęłam się do niego przekonywać. Aż 24. 03. 2013 stałam się Kwiatonator <3. Jestem nią do dzisiaj <3. Dawid jest dla mnie wyjątkowy i nie wyobrażam sobie, żeby go nie było
Ja mam parę królewską :D <3
Moją księżniczką jest Lodovica Comello.Moim księciem jest Harry Styles.
Mogę lubić muzykę np.Miley Cyrus,ale idol to dla mnie osoba na której warto się wzorować.Nie chcę żeby było że obrażam tu innych,jest wiele osób których muzykę,lub po prostu ich lubię ale to właśnie 1D,a głównie Harry i Lodo to są dla mnie osoby którymi mogę się wzorować.Zawsze jak widzę jak Harry coś mówi albo się uśmiecha,od razu wprawia mnie to w dobry humor,zawsze oglądam wszystkie video z takim zainteresowaniem że jak ktoś mi przeszkodzi jestem agresywna jak lew :D Lodo to osoba która jest ze mną od długiego czasu,jest moją pierwszą,najdłuższą idolką.Uczyła mnie powoli że wszystko jest możliwe i pomagała mi odkrywać siebie.Gdyby nie ona byłabym bardziej niepewna siebie niż jestem teraz.Wierzę że skoro pomagała mi odkrywać siebie to będziemy to robić dalej,aż w końcu będę pewna kim jestem.A Harry?To takie dopełnienie,tak jak mówiłaś o Justinie że jedno zdjęcie czy piosenka poprawia nastrój,to ja mam tak z piosenkami 1D.Co tu więcej mówić :))
Moją księżniczką jest Lodovica Comello.Moim księciem jest Harry Styles.
Mogę lubić muzykę np.Miley Cyrus,ale idol to dla mnie osoba na której warto się wzorować.Nie chcę żeby było że obrażam tu innych,jest wiele osób których muzykę,lub po prostu ich lubię ale to właśnie 1D,a głównie Harry i Lodo to są dla mnie osoby którymi mogę się wzorować.Zawsze jak widzę jak Harry coś mówi albo się uśmiecha,od razu wprawia mnie to w dobry humor,zawsze oglądam wszystkie video z takim zainteresowaniem że jak ktoś mi przeszkodzi jestem agresywna jak lew :D Lodo to osoba która jest ze mną od długiego czasu,jest moją pierwszą,najdłuższą idolką.Uczyła mnie powoli że wszystko jest możliwe i pomagała mi odkrywać siebie.Gdyby nie ona byłabym bardziej niepewna siebie niż jestem teraz.Wierzę że skoro pomagała mi odkrywać siebie to będziemy to robić dalej,aż w końcu będę pewna kim jestem.A Harry?To takie dopełnienie,tak jak mówiłaś o Justinie że jedno zdjęcie czy piosenka poprawia nastrój,to ja mam tak z piosenkami 1D.Co tu więcej mówić :))
Moimi idolami są chłpcy z One Direction i Zayn <3
Kocham ich piosenki. Jak mam doła lub jest mi smutno z jakiegoś powodu to po prostu ich słucham. Tak samo jak ty, jednym swoim zdjęciem mogą poprawić humor i ja staję się szczęśliwa widząc ich wesołych i uśmiechniętych. Chce zawsze dla nich jak najlepiej. Jestem Directioners od prawie 4 lat i wiem już o nich sporo. Po prosu 1D odmieniło moje życie <3 Stali się dla mnie bardzo ważni chociaż wiem że i tak nie spotkam ich w następnych kilku latach :'( Przynajmniej mam te świadomość że dostałam "One Direction Infection" i tak jak Zayn powiedział: "Z One Direction Infection nie da się wyleczyć" <3
Kocham ich piosenki. Jak mam doła lub jest mi smutno z jakiegoś powodu to po prostu ich słucham. Tak samo jak ty, jednym swoim zdjęciem mogą poprawić humor i ja staję się szczęśliwa widząc ich wesołych i uśmiechniętych. Chce zawsze dla nich jak najlepiej. Jestem Directioners od prawie 4 lat i wiem już o nich sporo. Po prosu 1D odmieniło moje życie <3 Stali się dla mnie bardzo ważni chociaż wiem że i tak nie spotkam ich w następnych kilku latach :'( Przynajmniej mam te świadomość że dostałam "One Direction Infection" i tak jak Zayn powiedział: "Z One Direction Infection nie da się wyleczyć" <3