ZALOGUJ SIĘ I DOŁĄCZ DO TEGO FANDOMU!
Moi drodzy czytelnicy, którzy postanowiliście zmarnować swój cenny czas na zapoznanie się z niniejszym dziełem. Chciałbym skierować do was dwa oświadczenie ode mnie, jako zacnego autora.
1. Sztuka ma na celu ukazanie erotycznych aspektów (ale nie tylko) brutalnej walki o władzę w Imperium Osmańskim, jaka wybuchła po śmierci mego ojca Ahmeda I.
2. Zdaję sobie sprawę z tego, że możecie czuć się zażenowani i zniesmaczeni niskim poziomem zarówno tej części sztuki, jak i poprzedniej. Dlatego podjąłem odpowiednie kroki i obiecuję, że to się już więcej... powtórzy.
Z wyrazami totalnego braku szacunku, Şehzade Mehmed.
Obsada i tym podobne badziewia:
Występują:
Dilruba Sultan
Davud Pasza
Şehzade Iskender
Kösem Sultan
Humaşah Sultan
Zulfikar Pasza
Ayşe Hatun
Mehmed Giray w charakterze przyzwoitki
głupek Osman, sułtan od siedmiu boleści
Meleksima Sultan
Dziewczyny z haremu, a wśród nich jedna bardzo odważna
oraz epizodycznie cały świat
Reżyseria: Şehzade Mehmed
Dokarmianie Osmana, zwalczanie jego wszy, pielęgnacja sierści, tresura i wyprowadzanie na spacery: Koło (a w zasadzie kwadrat w formie trójkąta o pięciu bokach) Gospodyń Miejskich im. Alberta Ein Zwei Drei Steina w Radomiu.
Muzyka: Zespół Halime Sultan Und Kadzidełka przy akompaniamencie gościa specjalnego: Symfonicznej Orkiestry Ginekologicznej.
I jeszcze jedno. Jeżeli kogoś z państwa w trakcie czytania tej sztuki zacznie swędzieć lewe kolano, prosimy dzwonić pod ten numer: 825 373 962 527 537 610 758 748 758 542 899 713 558 444 273 840 126 574 900 373 275 528 862 163 757 330 829 173 634 485 628 749 847 375 635 527 434 668 801 386 646 463 190 473 936 537 839 548 628
Dziękuję bardzo i życzę przyjemnych wrażeń i doznań.
"50 twarzy Giraya - pozdrowienia od księcia Mehmeda!" Część II i zarazem Akt II. Scena I
Na scenę wchodzi zespół Halime Sultan Und Kadzidełka wraz z Symfoniczną Orkistrą Ginekologiczną. Zaczynają grać. Halime śpiewa tą oto piosenkę:
Jestem nowom Valide
Do przodu wśród dymu idę
Rozpieprzę w tym kraju bidę
Bo jestem nowom Valide
Jak słońce gdy wschodzi
Jak komornik co do chaty wchodzi
Jak urząd skarbowy
Wprowadzam porządek nowy
Bida piszczeć przestanie
Piniądz sypnie z nieba na me zawołanie
Nikt już nie umrze z głodu
Wśród korupcji i smrodu
Jestem nowom Valide
Do przodu wśród dymu idę
Rozpieprzę w tym kraju bidę
Bo jestem nowom Valide
Rewolucja tutaj wybuchnie
Jakby Magda Gessler przeszła przez kuchnię
Kamień na kamieniu nie pozostanie
Bo przyszło moje władanie
Zrobię tu rozpierduchę gnoju
Jak Wiesiek, gdy zrywa tapety w przedpokoju
Wprowadzę nowe reguły na świecie
Spuszczę na was mój gniew jak wodę klozecie
Jestem nowom Valide
Do przodu wśród dymu idę
Rozpieprzę w tym kraju bidę
Bo jestem nowom Valide
Jedno mi tylko sen spędza z powiek
Że słuchać tu nie chce mnie żaden człowiek
Ale trudno, radę dam sobie
Bo jestem Valide we własnej osobie
Pożar benzyną ugaszę
Przedawkuję jęczmienną kaszę
Umrę z przegrzania na Antarktydzie
I kres położę tej bidzie
Bikini zrobię ze swetra
Pojadę w Warszawie trzecią linią metra
A na koniec drogie panie
Nawet Osmanowi stanie!
No z tym ostatnim to przesadziłam,
pewne rzeczy są niemożliwe na tym świecie.
Jestem nowom Valide
Do przodu wśród dymu idę
Rozpieprzę w tym kraju bidę
Bo jestem nowom Valide
Scena II
W komnacie siedzi sułtanka Dilruba
Dilruba:
Rozszerzam uda dla mego Davuda! On czyni cuda, nawet gdy nuda. Delikatny jak motyl, wybuchowy jak trotyl, potężny jak słonie... w intymnym rejonie!
Wchodzi Davud
Davud:
Witaj Dilrubo, dziś było grubo!
Dilruba:
A cóż się stało?
Davud:
Ujrzałem twe ciało!
Dilruba:
Jestem gruba? To sugerujesz?
Davud:
Ależ kochana, źle rozumujesz. Nie to chciałem przekazać w tej wypowiedzi, a zresztą nie mieszajmy coli i śledzi. Miałem niedawno dywanu obrady, bardzo to nudne były narady. Ale niech teraz zadość się stanie, zróbmy coś ciekawego razem na dywanie. Bo takie obrady ja wciąż mieć mogę...
Dilruba:
...jeśli za wczasu umyjesz podłogę.
Davud:
Widzę, że dowcip ci się wyostrzył, żono.
Dilruba:
Wszak we mnie zmysły wszystkie już płoną. Nikt mnie nie przedmuchał od blisko piętnastu minut, czas tak szybko minął.
Davud:
Piętnastu minut? Wszak ja wyszedłem przed ponad godziną! Czego ja się dowiaduje żmijo podła! Ta wieść mnie w serce jak byk ubodła! Masz chłopa na boku, może nawet kilku! Mów, kim są ci gnoje, przebrzydły wilku!
Dilruba:
O nie! Powiedziałam za dużo, sypnęłam się przed mężem, się wygadałam że z niejednym spałam! Halo Houston, problem mamy, kurtyna w dół! Puśćcie reklamy!
Kurtyna opada w atmosferze skandalu
W związku z tą nieprzwidzianą sytuacją nadamy teraz reklamy. Oto reklama numer 1.
Reklama numer 2.
A teraz wracamy do spektaklu. Aby rozładować napięcie, scena III będzie miała nietypową formę. Oto przed państwem Mehmed Giray w charakterze przyzwoitki. Wyrecytuje dla nas wiersz.
Mehmed Giray wchodzi na scenę w charakterze przyzwoitki
Mehmed Giray:
Noc ciemna jak południe w Madrycie
Zorganizujmy wieczór panieński o świcie
Przyzwoitości zadość uczynię
Bo wolę grać na nerwach niż na pianinie
Dżin z colą
Oczy mnie bolą
Dżin z tonikiem
Laska wybiegła z krzykiem
Ten wiersz to kicz
A niech mnie wodny bicz!
Mehmed Giray zostaje zniesiony ze sceny na noszach przez służby porządkowe.
Scena IV
Osman biega po haremie i krzyczy
Osman:
Małego mam, oznajmiam to wam! Jedyne, co mnie pociesza pośród boleści, to fakt, że małe wszędzie się zmieści. Nie ma co czekać na alkowę ze mną w nocy i o świcie, bo drogie dziewczęta, nic tam nie zobaczycie! Już większe doznania byście miały, gdybyście się z Haci Agą przespały. Jestem gównianym sułtanem, baranem, zwykłym tumanem. Jestem zakałą sułtanatu, pragnę oznajmić to dzisiaj światu. A w łóżku to jestem słaby, mniej męski nawet od baby. Alkowa ze mną to wyrok śmierci, będziecie z nudów się wiercić.
Przychodzi Meleksima
Meleksima:
To prawda co słyszycie, to fakty, samo życie. Może wyjdę na wieśniaka z obory, lecz bardziej od seksu z Osmanem wolę już uprawiać pomidory!
Scena V
W komnacie są Zulfikar i Humaşah
Zulfikar:
Moja droga Humaşah, chciałbym z tobą rach ciach ciach!
Humaşah:
Mój kochany Zulfikarze, wiedz że tylko o tym marzę. Mój janczarze, dobądź miecza, a wnet spadnie moja kieca!
Zulfikar:
Moja droga, zróbmy myk! Zaczynajmy bum cyk cyk! Zaczynajmy bum bum bach!
Humaşah:
Nie! Czekaj! Stop! Nie wydepilowałam pach!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kurtyna opada. Emocje zresztą też.
Scena VI
Jest noc. Iskender i Kösem wpadają na siebie na mieście.
Iskender:
Hejka moja miła, czemuś tu zbłądziła? Jestem książę Iskender, przemłóciłbym cię jak blender.
Kösem:
Spieprzaj dziadu zboczony, nie dla ciebie moje balony!
Iskender:
Niech nasza królewna nie będzie tego taka pewna!
Kösem:
Spadaj szmaciarzu niewyżyty! Nie jestem tu po to, by zaspokajać twe apetyty! Nie znalazłeś innej kobiety, więc mnie chcesz przemielić jak mięso na kotlety.
Iskender:
Kosia moja, Kosemeczka, chodź na chwilę do łóżeczka. Albo jeśli nie chcesz pognieść spódnicy, chodź na minutkę za róg kamienicy. Ja cię kocham od dzieciństwa!
Kösem:
Bezwstydniku! Skończ te świństwa!
Iskender:
Przeleciałbym cię jak Boeing Ocean Atlantycki!
Kösem:
Spinam bicki, spinam cycki, abrakadabra Ignacy Mościcki! Dosyć tej jatki, nie mam czasu na takie gadki! Iskenderze, może z ciebie niezłe zwierzę, lecz chyba tylko na papierze! Znam kung-fu, karate, judo! Bardziej od twego brzucha jest umięśnione nawet me udo! Mało tego! Znam zapasy i tajniki wyrobu kiełbasy! Zatem Iskenderze złoty, zacznij drżeć o swe klejnoty! Twój ptak, twój słowik, wróbelek, twa mewa, więcej już dzisiaj nie zaśpiewa!
Iskender otrzymuje od Kösem przeurocze pozdrowienia z półobrotu w krocze.
Kösem (odchodząc mówi pod nosem):
Druga część pozdrowień przyjdzie na statku, gdy Iskender zginie w nieszczęśliwym wypadku.
Kösem odchodzi. Iskender zostaje sam.
Iskender:
Ten cios źle by się dla mnie skończył jak mniemam, gdyby nie fakt, że nic tam nie mam!
Publiczność wstaje z miejsc i nagradza gromkimi brawami, tą błyskotliwą puentę.
Scena VII Ostateczny pojedynek! Zemsta!
Osman stoi pośrodku haremu, a wokół niego zgromadziły się nałożnice
Osman:
Wyruszyłem ja na łowy, która ze mną do alkowy?
Dziewczyny z haremu:
Żadna z nas łajdaku! Szmaciarzu! Fiflaku! Noc spędzona z tobą to klęska. Żadna z nas nie wyszłaby z tego zwycięzka. Przespać się z tobą to blamaż i wstyd, już nawet bara bara z eunuchem to lepszy hit. Jesteś badziewny, jak zarost królewny!
Osman:
Jak śmiecie tak mówić, życie wam nie miłe?! Takimi obelgami kopiecie własną mogiłę!
Dziewczyny:
Kto kopie, ten kopie, ty durny jełopie!
Osman:
Wy wstrętne żmije! Wszystkie was zabiję!
Dziewczyny:
Nie z nami takie gierki! Jesteś dziadowski jak gra na pieniądze w bierki!
Osman:
To zdrada stanu! Co wy pieprzycie! Czyżby znudziło się wam życie?!
Dziewczyny:
Pieprzenie takich rzeczy od pieprzenia się z tobą jest lepsze.
Jedna z dziewczyn występuje do przodu i mówi:
Więc teraz ja popieprzę. Sułtanie Osmanie, spotkałam cię kiedyś w Rossmanie. Ale ja nie o tym, choć to fajny motyw. Przechodzę do sedna sprawy, jak baba przez zielska uprawy. Pamiętasz jak dnia pewnego wysłałeś kata do brata swego?
Osman:
Pamiętam i była to słuszna decyzja z każdego względu. Musiałem się wybronić od jego do władzy popędu. Mehmed to złe bydle było, więc dobrze że tak skończyło. Żywot miał dosyć krótki...
Dziewczyna:
Nie pieprz już kochaniutki. Rzucasz podłe słowa, to się od kary nie uchowa. Sprawiedliwość zawsze wraca, jak Roman do domu, kiedy ma kaca. Razem dziewczęta, nic mu to nie da. Wszak przedstawienie to księcia Mehmeda!
Osman:
Łżesz psie spośród mego narodu, wszak Mehmed już wącha obornik od spodu!
Dziewczyna:
No dalej dziewczęta, tak jak mówiłam. Powtórzcie to czego was nauczyłam.
Wszystkie dziewczęta razem:
Sułtanie Osman, tyś żałosny jak w porcie nagi bosman. Władzę masz i tym się szczycisz? Naszych cycków i tak nie pochwycisz. Nikt nie szanuje cię na dzielnicy. Jesteś sztywny jak impreza w kostnicy. Chodzisz ubrany w ciuchy z lumpeksu, a skóra twa ma gładkość pumeksu. Przez twe rządy kraj w kawałkach się ścieli, bardziej niż meble z Ikei. Twoja władza rozejdzie się bez echa panie, jak pierdnięcie na oceanie. I choćbyś odnalazł strych w piwnicy, choćbyś pomylił nogawki w spódnicy, choćby ryba zgięła kolana, choćbyś w igle odnalazł stóg siana, choćbyś odkrył cukier w kopalni w Wieliczce, choćbyś ugasił pożar dzięki zapalniczce, choćbyś miał parę butów liczącą trzy buty, choćbyś zrymował słowo złom ze słowem surduty, choćbyś zadzwonił z domofonu na policję, choćbyś przekonał Selima by wsparł prohibicję, choćbyś nawet kupił rajstopy w kantorze, to i tak nic ci już nie pomoże! Nawet łapówka nic tu już nie da, bo masz...
Cały świat chórem:
POZDROWIENIA OD KSIĘCIA MEHMEDA!!!
Cały harem "pozdrawia" Osmana, podczas czego dochodzi do drastycznych scen.
Scena VIII
Ayşe Hatun stoi pośrodku haremu
Ayşe Hatun:
Oto historia mrocznej epoki
Niczym łysego loki
Halime co była Valide
I chciała rozpieprzyć bidę
Choć plany wielkie miała
Zaskoczyć podle się dała
Pozdrowienia od Kösem wbiły do niej z buta
I Halimeczka została otruta
Dilrubie zaś złe rzeczy się śniły
Więc pozdrowienia od Kösem ją na wylot przeszyły
Iskender eksplodował sobie na morzu
Więc może zapomnieć o numerku z Kösem w zbożu
Zaś łajza Osman koniec miał srogi
Jak Cennet Kalfy nieogolone nogi
Teraz nachodzi mnie ino obawa
Że zaraz zagłuszą mnie gromkie brawa
Zatem nim każdy się zdrzemnie
Krótkie słowo ode mnie
Księciuniu, ty wciąż niewzruszony trwasz
Dzięki za wszystko mistrzu ty nasz
Teraz nastąpi gromkich braw seria
Şehzade Mehmed - REŻYSERIA!!!!
Następuje owacja na stojąco i koniec
Ale nie tam koniec końcowy jak się wydaje. Już niedługo ukaże się część III, zatytułowana "50 twarzy Giraya - (na)rządy Murada IV". Będzie dużo wina, będzie męska Katerina, ale nie tylko. Oto mała zapowiedź III części
Czy Ty Matko o tym wiesz?
To co piszesz jest the best
Tylko jeden wielki sex
Każdy płacze tu z radości
Bo tu tyle jest miłości
Ja Cię kocham to już wiesz
Cała nasza grupa też!!
To mówiłam ja - Sułtanka Turhan :-)