Witajcie świntuchy i zbereźnicy. To znowu ja - Şehzade Mehmed. Zapraszam na czwartą i zarazem ostatnią część mojej sztuki. Chcę podziękować wszystkim, a w szczególności sobie i w zasadzie tylko sobie, za stworzenie tego wspaniałego arcydzieła. Życzę przyjemnych doznań podczas czytania. Ale najpierw, kilka oświadczeń. Tak, wiem. Jak zwykle.
1. Podobieństwo występujących tutaj osób do innych osób, które budzą skojarzenia z innymi osobami, i przypominają pewne znane osoby, jest całkowicie przypadkowe, a wręcz zamierzone.
2. Niniejsza sztuka nie powstała w celu obrażenia kogokolwiek. Jeżeli ktokolwiek z państwa poczuje się urażony serdecz nie przepraszamy (pisownia tego słowa jest jak najbardziej zamierzona). Moim celem jest tylko ubliżenie kilku osobom oraz ich publiczne poniżenie i skompromitowanie.
3. Ci z Państwa, którzy posiadają przy sobie niewyciszony telefon stacjonarny, są proszeni o zdjęcie buta z lewej nogi.
4. Informuję również, że zostały wprowadzone nowe zasady korzystania z toalet w pałacu Topkapi. Zmieniły się również opłaty.
Oto nowy cennik:
Damska toaleta
Hatuny: 3 akçe
Kalfy: 10 akçe
Sułtanki: 5 akçe
Pozostali: 20 akçe
Sułtanka Turhan Hatice: 15000 akçe
Równocześnie prosimy, aby sułtanka Turhan nie spuszczała po sobie wody.
Toaleta dla eunuchów
Wszyscy: 40 akçe
Męska toaleta
Paszowie: 42 akçe
Sułtan: 13000000 akçe
Janczarzy: 28 akçe
Książęta: 2 akçe
Pozostali: 13 akçe
Toaleta dla gości z OUAT:
Wszyscy: 800 akçe
Zdaję sobie sprawę, że w tej toalecie brakuje takich elementów wyposażenia jak: kibel, deska klozetowa, spłuczka, papier toaletowy, woda, mydło, ręczniki, ściany, podłoga i sufit. Nie ponosimy za to odpowiedzialności.
Równocześnie informujemy, że w damskiej toalecie w kabinie nr 2, kończy się papier. Zostały już tylko 4 listki. Prosimy o rozważne korzystanie i przemyślane załatwianie swoich potrzeb. Nowy papier będzie dopiero za miesiąc.
Przypominam także, że ptactwo hodowlane może korzystać z męskiej toalety, ale tylko w późnych godzinach nocnych i za opłatą w wysokości 85 akçe.
Do toalety dla eunuchów nie można wchodzić z bydłem o masie powyżej 850 kilogramów.
Uwaga! Ogłoszenie!
W męskiej toalecie znaleziono różowe bokserki z nadrukiem "Kocham OUAT". Można je odebrać we wczesnych godzinach porannych w Powiatowym Urzędzie Pracy w Elblągu, w okienku numer 2.
5. Od jutra zajdą też istotne zmiany w Radiu Young Stars. Otóż radio zmienia nazwę na Radio Old Stars. Zmienią się również niektóre programy. Bitwy fandomów zamiast w piątek o 19, będą się teraz odbywać w środy o 3. w nocy. Zamiast tego, w piątek o 19:00 będziemy transmitować mecze 3. ligi piłki ręcznej w Zimbabwe. Komentować będzie Piotr Baranowski. W czwartki od 20. do 22. będziemy co tydzień nadawali po jednym odcinku, 82-odcinkowego cyklu dokumentalnego, pt. "Krzysio w Normandii", podczas którego wybitni eksperci i historycy będą się zastanawiali, jaką rolę podczas desantu w Normandii w 1944 roku, odegrał Krzysiek Ustupski. Ostatecznie dojdą do wniosku, że admin Krzysztof nie odegrał tam żadnej roli, ponieważ nie było go wtedy na świecie. Z kolei naszym głównym pasmem będzie nadawane codziennie od 9. do 19. cykl "Porno w radiu". Będziemy nadawali najlepsze pornosy na naszej antenie. Ochów i achów na pewno nie zabraknie.
To koniec ogłoszeń. Zapraszam na spektakl.
Obsada:
Buyuk Valide Kösem Sultan
Sułtan Ibrahim I
Haseki Turhan Hatice Valide Sultan
Cinci i jego dżin (tak, ten dżin)
Haseki Telli Humaşah Sultan
Kostka Cukru
Kemankeş Pasza
Şehzade Mehmed
i inni
Reżyseria: Şehzade Mehmed
Muzyka: jednoosobowy duet solowy Melek & Madame oraz Sulejman Aga
Konsultacja erotyczna tekstu: 3 gołe baby
Na początek trochę rapu.
Jadnak najpierw drobne ogłoszenie:
Jednoosobowy duet solowy Melek & Madame zmienił w międzyczasie nazwę na bardziej komercyjną i podobającą się publiczności. Teraz występuje jako Zasyfione Gówno Majora. Oprócz tego pojawi gość specjalny. Sulejman Aga wystąpi pod pseudonimem 80-cio Karatowe Szczyny Mamuta. Zaczynamy!
Melek Kalfa:
Jestem Melek, rządzę od lat w haremie
Choćbyś mnie dusił, bielizny nie zmienię
Może myślisz, że ci się upiecze
No dobra szmato, chodź na zaplecze
Zegarek noszę za akçe trzydzieści
Dwudziestu facetów w mym aucie się zmieści
Hej suki
Przyszłam odebrać z przedszkola wnuki
Idę do klubu, rzucają mi forsę
Gdy widzę przystojniaka rozpinam gorset
Gdzie jest gorąco tam jestem i ja
Seksu będzie wiele, impreza wciąż trwa
Hej chłopaki, hej faceci
Dzisiaj Melek was przeleci
W strugach deszczu na dachu wieżowca
Seks mogę uprawiać nawet na manowcach
Jak bydło łażę po swoich dróżkach
Hej chłopcze młody, chcesz dotknąć cycuszka?
Muzyka gra, są fajki i whisky
Jestem Melek Kalfa, stawiam dla wszystkich!
Ja i mój stary poszliśmy na dywanik
Ropa podrożała? Rozpinaj mój stanik!
Złote łańcuchy i kasa - mój klimat
Ściągam bieliznę, bo mi się wżyna
New York nie zaśnie, królowa jest jedna
To ja Melek Kalfa, przechodzę do sedna
W mym łóżku dziś w nocy facetów czterdziestu
Biodra mam mocne niczym z azbestu
Mam nowy towar w kieszeni i 700 dolarów
Moja działka zielska? Dziwko, sto hektarów!
Hej chłopaki, hej faceci
Dzisiaj Melek was przeleci
W strugach deszczu na dachu wieżowca
Seks mogę uprawiać nawet na manowcach
Jak bydło łażę po swoich dróżkach
Hej chłopcze młody, chcesz dotknąć cycuszka?
Muzyka gra, są fajki i whisky
Jestem Melek Kalfa, stawiam dla wszystkich!
Sulejman Aga:
Jestem Sulejman i wjeżdżam tu z buta
Pij śmiało dziwko, kawa jest zatruta
Gdzie Melek Kalfa, tam jest i szmal
Większe cycki - lepszy bal
Yeah, gorąca laska rozbudza mój zmysł
Przyszedł komornik i czar niestety prysł
Ile godzin ma doba? Dwadzieścia cztery!
Z Melek wozimy zielska kontenery
Twaróg z Biedronki na wylot mnie przeczyszcza
Będzie taka impreza, że zostaną zgliszcza
Na moim parapecie laska już czeka
Sułtan Sulejman? Nie znam człowieka!
Dzisiaj z urzędu dostałem zasiłek
Jest za co balować.
Szykuj swój tyłek!
Dziś o północy w mym łóżku będziesz naga
A mówię to ja - eunuch Sulejman Aga
Melek:
Hej chłopaki, hej faceci
Dzisiaj Melek was przeleci
W strugach deszczu na dachu wieżowca
Seks mogę uprawiać nawet na manowcach
Jak bydło łażę po swoich dróżkach
Hej chłopcze młody, chcesz dotknąć cycuszka?
Muzyka gra, są fajki i whisky
Jestem Melek Kalfa, stawiam dla wszystkich!
Ibrahim i Turhan
Turhan:
Ibrahim, tak być nie może! Ty mnie odtrąciłeś, a ja chcę z tobą dzielić łoże! Znalazłeś sobie jakieś inne, a mi dałeś w nos! Czym sobie zasłużyłam na taki los?! Ja dałam ci dzieci, dałam ci syna, tronu dziedzica! I co teraz mam? Żyć muszę jak jakaś dziewica!
Ibrahim:
Turhan, słuchaj mnie, a ja ci wyjaśnię jak się mają sprawy. Pamiętam jakie w łóżku mieliśmy zabawy. Lecz czasy się zmieniły i przyszło nowe, a ciebie odstawiłem niczym starą krowę. Przyznaję, robiłem to z wielkim bólem, lecz musiałem cię odtrącić jak starą krasulę. Tak jak stary obornik wywozi się spod chaty, tak i ciebie odtrąciłem, bo nie chcę żyć na raty. Znudziłaś mi się, wyszłaś z mody jak w domu parterowym na trzecie piętro schody. Chcę nowych wyzwań w łóżku, chcę nowego smaczku. A ty mi tego nie dasz Turhan, ty fiflaczku.
Turhan:
Ibrahim, ja cię błagam, ja jestem niewyżyta! Daj mi znak, a ruszymy z seksem jak konie z kopyta. Jak dzikus, jak buszmen zaszaleję w łożu! Ibrahim, pozwól mi utonąć w namiętności morzu.
Ibrahim:
Słuchaj Turhanka, nie to że z ciebie szydzę, ale ja po prostu w tobie nic nie widzę.
Turhan:
Już ja cię nauczę bydlaku pokory! Zaprezentuję po kolei moje walory! Spójrz na moje cycki - są wielkie jak dynie! Potrafię nimi kręcić jak ruletką w kasynie. A moje pośladki - kształtne jak arbuzy! Gdy uderzę nimi w ścianę nośną, to zostają gruzy! Biodra me się kręcą jak niezły interes. Mymi zwinnymi nogami potrafię przestawić kredens. Me włosy, oczy, palce o zwinnych ruchach, potrafią podniecić nawet eunucha. A na dodatek botoks dodaje kształtu dla moich ust...
Ibrahim:
Wolałbym jednak, byś go sobie wstrzyknęła w biust!
Ibrahim wybucha śmiechem i wybiega z komnaty, zadowolony ze swojej riposty.
Ibrahim i Kösem
Ibrahim:
Matko, witaj o poranku. Jak zwykle jesteś zgrabna niczym kot na ganku.
Kösem:
Witaj synu mój drogi, cieszę się, że mogłam wstąpić w twe progi.
Ibrahim:
Jesteś nam potrzebna niczym sól do strawy. A jak się mają państwowe sprawy?
Kösem:
Otóż trzeba pojąć kilka ważnych decyzji... (w tym momencie sułtanka Kösem beka)
Ibrahim:
Matko, cóż to za tupet, beknąć w twarz sułtanowi z rana! Nie ma na to bata, zostajesz za to wygnana!
Kösem:
Ależ synu, nie drzyj ryja. To dżin z tonikiem mi się odbija.
Ibrahim:
Nic cię nie może usprawiedliwić! Wygnam ciebie, powiedzmy... do Gliwic!
Kösem:
Synu, przecież to poza granicami Imperium Osmańskiego.
Ibrahim:
No tak. Więc wygnam cię do Starogardu Gdańskiego!
Kösem:
To też zły pomysł, jak siać w zimie żyto.
Ibrahim:
To może Warszawa, Białystok lub Bytom!
Kösem:
Synu w życiu nie widziałam takiej gapy. Ty w ogóle nie znasz mapy! Lecz ja mam w tym lepsze obeznanie. Znam świetne miejsce na moje wygnanie.
Ibrahim:
Nie znam się na tym, więc wszystko kupię. Tylko to musi być straszne zadupie.
Kösem:
Owszem, jest takie miejsce, gdzie nawet ryba ze strachu nie pływa. Owo miejsce Las Vegas się nazywa.
Ibrahim:
Nie słyszałem o nim, więc musi to być wiocha potworna. Zatem cię tam wygnam. O to bądź spokojna.
Nagle do komnaty wchodzi Kemankeş
Kemankeş:
Panie, obrady dywanu... (w tej chwili Kemankeş beka, bo jemu również odbija się dżin z tonikiem)
Ibrahim:
Hańba ci Kemankeş, bo wbiegłeś tu jak naćpany pegaz. Za twoje beknięcie, wraz z matką wygnam cię do Las Vegas!
Kösem i Kemankeş patrzą na siebie i mrugają porozumiewawczo.
Kurtyna opada
Ibrahim i Kostka Cukru
Ibrahim:
Witaj Kostko. Kupiłem dla nas łóżko szersze, byśmy mieli możliwości większe.
Kostka:
Mam nadzieję, iż jest zrobione z mocnej stali, bo podczas naszych harców niejedno łóżku żeśmy już połamali.
Ibrahim:
Spokojnie ukochana ważąca tonę. Ono z ołowiu jest zrobione. Z domieszką kilku dodatków dla utrwalenia, lecz składu chemicznego nie będę wymieniał.
Kostka:
Łeb na karku masz mój miły.
Ibrahim:
No i do działania siły. Zatem zacznijmy mój grubasie, nim się okaże, że jest już po czasie. Tyś gruba jak wieprz, a zatem mnie pieprz! Tyś tęga jak głaz, zacznijmy raz, raz! Gdy skaczesz do wody, powstaje tsunami na morzu. Gdy usiądziesz na polu, powstają kręgi w zbożu. Gdy się zbliżasz przestraszysz nawet oficera. Idąc powodujesz sześć stopni w skali Richtera.
Kostka:
Piękny wiersz miłosny, mój ty świntuchu. Lecz teraz ja zaprezentuję poezję co mi leży na duchu. Posłuchaj tego:
Gdy wstanę rano zjem mięsa pięć kilo, potem osiem litrów kawy i jestem Wenus z Milo. Na drugie śniadanie jajecznica z jaj osiemdziesięciu dwóch, potem idę na drugi koniec komnaty - to jest mój ruch. Na trzecie śniadanie baranina z dżynem. Potem króciutki numerek za pianinem. Na czwarte śniadanie ziemniaków kilkaset deko. Na piąte, połączenie! Makrela i mleko! Na szóste, krewetki i zupa owocowa. Mam po tym takie gazy, że się służba chowa. Na siódme, rosół i kasza gryczana. Na ósme, co nieco w alkowie sułtana.
Robimy przeskok czasowy. Sześć lat później:
Kostka:
Jako przystawka do milion czterysta szesnastego śniadania, końska padlina nadziewana arbuzem. Potem na dokładkę kalafior z Biedronki luzem. Od czasu do czasu zagryzę racuszkiem. Potem 4 litry spirytusu wypijam duszkiem. Na deser biorę...
Ibrahim:
Ta twórczość mnie bardzo wzruszyła, lecz zacząć musimy już moja miła. Musimy rozpocząć fikuśne łowy, bo Mehmed zrobił przeskok czasowy.
Kostka:
No dobra, rozpalmy nasze ciała. Niech magia tej nocy na nas zadziała.
Ibrahim:
Cieszę się, że jesteś rada, ale pamiętaj jaka jest zasada. Podczas seksu, ty na dole być musisz, bo gdybyś była na górze, to bym się udusił!
Kurtyna opada
Ibrahim i Telli Humaşah
Ibrahim:
Jutro lub pojutrze, będzie seks na sobolowym futrze!
Humaşah:
Nie mogę czekać do jutra, bo mole mi zeżrą futra!
Ibrahim:
Ha, w łóżku nie jestem nigdy spięty gdy słyszę takie argumenty!
Humaşah:
Dziś na śniadanie jadłam kulki Nesquicka, bo po nich się wspaniale bzyka.
Ibrahim:
A ja zeżarłem parówki z wody, po nich lepsze wypuszczam smrody.
Humaşah:
Ja jeszcze wypiłam taki koktajl, że świat się chowa!
Ibrahim:
A jaki to koktajl?
Humaşah:
Koktajl Mołotowa!
Ibrahim:
A ja za to wypiłem pięć litrów wódki, bo dzięki temu pięknie wyglądają me sutki.
Humaşah:
Ja jeszcze we włosach se zrobiłam przedziałek, bo po tym się czuję jak po wypaleniu zielska trzech działek.
Ibrahim:
A ja nałożyłem se żel na włoski, bo dzięki temu w łóżku jestem boski.
Humaşah:
Ibrahimie, to piękne słowa dla mnie - twej żony. Mam nadzieję, że jesteś jak dobry muzyk i masz instrument nastrojony.
Kurtyna jest chyba jedyną rzeczą jaka opada pośród tych namiętności.
Kösem i Kemankeş
Od kilku lat sułtanka Kösem i Kemankeş przebywają na wygnaniu w Las Vegas. Noce w kasynach, kluby, bary, muzyka, seks nocy letniej. Czego to oni tam nie robili...
Kösem i Kemankeş wracają po wygraniu kilkuset tysięcy dolarów w kasynie z torbami pełnymi kasy.
Kösem:
Och Kemankeş, zdobyliśmy szmal. W naszej sypialni dziś będzie bal!
Kemankeş:
Złota, diamenty - to wszystko jest z nami. Szampan się leje hektolitrami. To nic, że musieliśmy opuścić nasz kraj. Takie wygnanie, to przecież raj.
Kösem:
Zrobimy Kemciu dziś bara bara. Będzie cudowny seks na dolarach!
Kemankeş:
Forsa spada nam z nieba jak deszczowe krople. Rozbijamy banki, jak pijana Jolka Ople.
Kösem:
Wille, luksusy i inne akcje. Lecz dzisiaj w nocy to będą atrakcje. To nasz interes poza zasięgiem policji. Mamy do wypróbowania setki nowych pozycji.
Kemankeş:
Na kwokę w kurniku. Łasicę w nocniku. Na dziadka na balkonie. Na poćwiartowane słonie.
Kösem:
Pozycja pijanej wdowy. Pozycja dwunożnej krowy. Pozycja wściekłego dębu. Pozycja mięsa z otrębów. Pozycja latającego pawia. Pozycja giętkiego żurawia. Pozycja napalonej nornicy. Pozycja na dozorcę kamienicy. Pozycja na kelnera w wannie. Pozycja słonia w fontannie.
Kemankeş:
Niech Ibrahim się owija w te swoje futra. A u nas niech się spełnia prawdziwa Kamasutra!
Kurtyna opada
Ibrahim i Cinci
Ibrahim:
Och Cinci, ja cierpię me bóle! Ty się mną zaopiekuj czule. Niepokój psychiczny mnie nęka czas cały. Słyszę wciąż głosy, słyszę wciąż strzały.
Cinci:
Uspokój się szmato, do cholery jasnej! Nie wrzeszcz mi tutaj, bo nikt nie zaśnie!
Ibrahim:
Czy masz sposób jakiś własnej roboty, co może uleczyć moje kłopoty?
Cinci:
Słuchaj mnie natychmiast słaby kretynie! Mam ja sposoby i ból twój minie. Mam ja swój sekret, ty zawszony ciulu! Lecz strzec go będę jak pszczoły ulu! Mam ja dla ciebie właściwą drogę, lecz nie wiem śmieciu czy ci pomogę.
Ibrahim:
Zrobię dla ciebie wszystko jak dziwka za sianem. Jak mnie uleczysz zostaniesz sułtanem!
Cinci:
Przecież to wszystko zmienia. Złożyłeś mi sukinsynu ofertę nie do odrzucenia. Zdradzę ci sekret mej własnej siły. To coś co cię zawsze uleczy, mój miły.
Ibrahim:
Mów, niecierpliwość się we mnie wwierca jak klin!
Cinci:
Moim sekretem szmato, jest... dżin! On zlikwiduje problemy wszelkie!
Ibrahim:
A jak go przywołać? Mam potrzeć butelkę?
Cinci:
Nie musisz się wysilać, tak że się ze zmęczenia położysz. Wystarczy tylko, że butelkę otworzysz.
Ibrahim:
A cóż ja mam potem uczynić?
Cinci:
Wystarczy już tylko pół litra wychylić. Poczujesz się wtedy jak młody słonik. I można jeszcze by dodać tonik.
Ibrahim udaje się na zaplecze, gdzie czeka na niego dżin. Po pewnym czasie Ibrahim wraca.
Ibrahim:
Cinci, tyś nowym panem mojego ludu. Twój dżin naprawdę dokonał cudu. Czuję się jak nowo narodzony. Ty możesz powstrzymać wszelakie zgony. Niechaj zabije na wieży dzwon. Cinci, ja tobie oddaję mój tron! Będziesz nam rządzić jak motorniczy w tramwaju. Od teraz ty jesteś sułtanem w tym kraju!
Cinci ma zostać sułtanem, jednak o wszystkim dowiadują się Kösem i Kemankeş. Błyskawicznie przybywają z Las Vegas do Stambułu i wbiegają do komnaty, w której są Cinci, Ibrahim, tonik i dżin (4 litry).
Kösem:
Stop, zaraz mnie szlag trafi! Co ty za głupoty odwalasz Ibrahim! Kiedy to widzę, serce me pęka jak lodu tafla. Co tu się dzieje do chu*a wafla!
Kösem i Kemankeş biorą sprawy w swoje ręce. Pozdrawiają kilka osób. Na tronie zasiada syn Turhan Hatice. Jednak z czasem napięcie na szczytach władzy rośnie. Kwestią czasu jest tylko, kiedy Kösem i jej sojusznicy staną do ostatecznego porachunku z sułtanką Turhan.
Już niedługo rozegra się decydujący pojedynek w ostatniej scenie. Ale zanim to nastąpi, sułtanka Turhan wyrecytuje wiersz o trzodzie chlewnej.
Turhan:
Gdzie się podziały prosiaki, które tak bardzo kochałam,
W które swego czasu, z tarasu krowim łajnem rzucałam
Ja z mymi świnkami szalałam po świecie
Jak po piątkowej imprezie sraczka w klozecie
Gościem honorowym byłam na konferencji w Jałcie
I wraz z sobą przywiozłam świń 800 w aucie
Jak Stalin zobaczył mojego wieprza
To tak się wystraszył, iż legenda głosi, że do dzisiaj spieprza
Pomysły mieliśmy takie, że ja ledwo dyszę
Raz oglądając niemy film z Ibrahimem, krzyknęłam: "Weź zgłośnij, bo nic nie słyszę!"
Ja i me świniaki to paczka była zgrana
Jak owca co koguta wzięła na barana
Towar i imprezy - życie wtedy sens miało
Rozpacz była tylko, gdy piwo podrożało
Ja i moje świnie
Szaleliśmy w kasynie
Na plaży melanż wolę
Niż windę mieć w stodole
Ja i moje wieprze robiliśmy lepsze dramy
Niż Kacper z OUAT u drzwi Castoramy
Przyprawialiśmy policję o lepszy zawrót głowy
Niż Heniek o północy pod monopolowym
Ja i me prosięta - gang pierwszej jakości
Na nasz widok skarbówka pierdziała ze złości
W błocie mogłam się z nimi taplać dzień cały
Wkładam do tego kuloodporne sandały
Prosiaki moje, ile bym dała, aby móc znowu być z wami
Ale najpierw idę się wysikać za krzakami
Ale tylko jej się wydawało, że pójdzie się wysikać za krzakami, bo w tej chwili na scenę wbiega 14718 świń. Turhan tonie wśród tłustych, różowych cielsk. Sala wypełnia się głośnym chrumkaniem i smrodem. Co jest przyczyną smrodu? Prosiaki czy to, że Turhan nie zdążyła pójść w krzaki, nie wiem. Wyjaśni to komisja śledcza.
Nadszedł czas ostatecznego pojedynku o władzę. Sułtanka Kösem została wywleczona na środek haremu i ma zostać uduszona. Dookoła leży pełno trupów po krwawej walce, jaka rozgorzała w pałacu. Wszystkiemu przygląda się sułtanka Turhan, która co chwilę głośno krzyczy.
Turhan:
To twój koniec sułtanko Kösem! Zostaniesz uduszona swym własnym włosem! Dalej moi poddani, skończyła się udręka władza się znajdzie teraz w naszych rękach!
Kösem:
Turhan, niewdzięczny wieprzu! Skończysz gorzej niż cukier w pieprzu!
Turhan:
Nie boję się ciebie, nie masz już możliwości uratowania. Tyłek mój zawsze gotowy jest do działania.
Kösem:
Parszywe prosię! Ja mam ciebie w nosie! Mą tajną bronią jako sułtanki matki, są moje gładkie i jędrne pośladki.
Turhan:
Przy mnie jesteś słaba niczym okruszek, bo walki zawsze wygrywa mój potężny cycuszek.
Wtem odzywa się głos z głośników. To ja nadaję ważne ogłoszenie jako reżyser.
Mehmed:
Uwaga. Piotr Baranowski jest proszony o natychmiastowe przeparkowanie swojego Wartburga, gdyż zajmuje on aż 10 miejsc parkingowych. Powtarzam. Piotr Baranowski jest proszony o natychmiastowe przeparkowanie swojego Wartburga, gdyż zajmuje on aż 10 miejsc parkingowych. Dziękuję za uwagę. Proszę kontynuować.
Kösem:
Turhan, co ty mi tutaj pitolisz? Moje cycki są 10 razy większe od twoich!
Turhan:
A żebyś ty widziała jak za młodości wywijałam swym ciałem w ogniu nagości!
W tym momencie znowu przerywam i nadaję komunikat przez głośnik.
Mehmed:
Uwaga. Za 10 sekund, minie dokładnie 10 sekund od chwili, kiedy powiedziałem, że za 10 sekund minie dokładnie 10 sekund. Dziękuję za wysłuchanie i proszę kontynuować.
Kösem:
Ja lepsze rzeczy wyczyniałam w łożu, niż przemysł stoczniowy na zachodnim Pomorzu.
Turhan:
Dosyć tej gadki. Czas na lepsze wypadki. Straże! Dosyć biadolenia. Pora przystąpić do duszenia!
Kösem:
Pożałujesz Turhan! Zabicie mnie to pomysł do kitu. Rzucam na ciebie klątwę celulitu!!!
Turhan:
O nie! Może faktycznie powinnam opamiętać się? Ale co mi tam! Zadziałam bez żadnego podtekstu! To twój koniec i... O kuźwa! Zapomniałam tekstu! Mehmed, ratunku! Sufler!
Muszę natychmiast reagować.
Przylatuję do haremu na potworze z OUAT.
Jest to jedna z ostatnich okazji, kiedy korzystam z tego środka transportu. Naukowcy dowiedli bowiem, że potwór z OUAT wytwarza bardzo dużo gazów cieplarnianych, więc nie spełnia norm środowiskowych. O wiele bardziej ekologiczne są różowe jednorożce, które teraz stają się najpopularniejszym środkiem transportu, więc ja też niedługo będę musiał na nich latać. W sumie przyjazny dla środowiska jest też jednorazowy bawół latający, jednak sprawdza się tylko na krótkich trasach. Jednorazowy bawół latający ulega bowiem całkowotej biodegradacji po 40 minutach od zejścia z taśmy produkcyjnej. Jak się zacznie biodegradować w czasie lotu, to masz przerąbane. Wykończą mnie kiedyś te normy ochrony środowiska.
Zsiadam z potwora z OUAT i staję pośrodku haremu.
Mehmed:
Możesz już odlecieć Pedofilianie (tak wabi się potwór z OUAT, bo Marszmaloł brzmiało jakoś nie męsko). Wrócę na piechotę.
Potwór z OUAT odlatuje
Mehmed:
Co ty sobie wyobrażasz Turhan?! Zapominasz tekstu w kluczowym momencie! Co za wstyd! Widownia chęcią zemsty pała!
Nagle do haremu wjeżdża Wartburg, z którego wysiada trzech gości. Bardzo przypominają Piotra Baranowskiego, Krzyśka Ustupskiego i Kacpra z OUAT.
Facet podobny do Pitera:
Usłeszeliśmy słowo "pała" i inne nieprzyzwoite rzeczy, więc przybywamy. Jestem Piotr Baran z fandomsowej policji obyczajowej.
Wszyscy:
Piotr Baranowski?!
Facet podobny do Pitera:
Nie, to nie ja. Mam inne nazwisko. I zobaczcie. Mam wąsy. Zapewniam, że są prawdziwe.
Facet podobny do admina Krzysztofa:
Ja jestem Krzysiek Ustup z fandomsowej policji obyczajowej.
Wszyscy:
Krzysiek Ustupski?!
Facet podobny do admina Krzysztofa:
Nie, to nie ja. Mam inne nazwisko. I zobaczcie. Mam wąsy. Zapewniam, że są prawdziwe.
Gość podobny do Kacpra z OUAT:
Jestem Kasper z OWAT. Również bardzo obyczajowy.
Wszyscy:
Kacper z OUAT?!
Gość podobny do Kacpra z OUAT:
Nie, to nie ja. Inaczej się nazywam. I zobaczcie. Mam wąsy. Zapewniam, że są prawdziwe.
Facet podobny do Pitera:
Ale do rzeczy. Dowiedzieliśmy się o wszystkim co się tutaj dzieje. Nieprzyzwoitości się wam zachciało, co?! Zboczeńcy! Nie ujdzie wam na sucho sianie zgorszenia na Fandomach! No już, koniec tej schadzki! Słono za wszystko zapłacicie! Wynocha mi stąd wszyscy! Już! Trupy też. Haci Aga, Kemankeş, Hussein i inni. Wstawać mi i wynocha! Wszyscy bez wyjątku!
Wszyscy wychodzą. Ci którzy leżeli jako martwi w tej scenie również.
Ja też chcę wyjść, jednak...
Facet podobny do admina Krzysztofa:
Ty Mehmedzik zostań. Twoja zbereźna twórczość nie pozostanie bezkarna. Już my się z tobą rozliczymy! Zapłacisz za wszystko!
Wszyscy wyszli. Zostaję tylko ja i oni trzej.
Facet podobny do Pitera:
Pietrzuszka do mnie! Znaczy się Kacper z OUAT... yyyy.... to znaczy Kasper z OWAT! Proszę powiedzieć coś inteligentnego.
Gość podobny do Kacpra z OUAT:
40-krotna mistrzyni olimpijska w skoku wzwyż mężczyzn?
Facet podobny do Pitera:
To najgłupsza rzecz jaką dzisiaj słyszałem. Wynocha! Albo nie, zostań! Musimy się najpierw rozprawić z tym całym Mehmedem. Brać dziada!
Jakość: | 20 | Popularność: | 2368 |
Wsparcie: | 24 | Ocena i wartość ocen: | 33 |
Wyróżnienia/kary: | 0 | Komentarze i reakcje: | 700 |
W trwającej akcji redaktor dla tego fandomu uzyskał skuteczność % ( polecanych dyskusji z napisanych w tym fandomie) |