W Polsce zdecydowanie króluje piłką nożna, czasem gdy odniesiemy jakiś sukces to siatkówka. A teraz tak szczerze, niech podniesie ręke ten kto zna conajmniej jednego piłkarza norweskiego. Zapewnie nie uczyniło tego wielu z Was. Ale Marit Bjoergen, Therese Johaug czy Toma Hilde zna każdy! To dlatego bo jak się okazuje Norwegia jest jednym z niewielu krajów, w których piłka nożna nie gra pierwszych skrzypiec, prym za to wiodą biegi narciarskie i troszkę mniej skoki narciarskie oraz biathlon!
Fun fact: Zarówno słowo slalom, jak i ski wywodzi się właśnie z języka norweskiego, pierwsze z nich nawet z Morgedal, gdzie urodził się Sondre Norheim.
(zdjęcie naszej Justynki Kowalczyk w latach świetności i dwóch wspomnianych wcześniej norweżek)
Biegi narciarskie zostały zapoczątkowane w czasach prehistorycznych. Były one nadal szeroko praktykowane w XIX wieku jako sposób transportu podczas zimy. Polowania na łosie, jelenie i inne zwierzęta odbywały się właśnie na nartach. Obecnie prawie każdy mieszkaniec krajów z bogatymi tradycjami narciarskimi, takich jak Norwegia, Szwecja, Finlandia i Estonia, używał, bądź regularnie używa nart biegowych.
Wiadomo, od tamtego czasu bardzo ewoluuowały min.narty już nie są drewniane, są lepsze wiązania, różne sposoby oszustw praktykowane przez Norwegów od czasów porażki na mistrzostwach w Libercu w 2009 roku, jest to dyscyplina olimpijska, są coraz to nowe typy startów typu sztafetowe, sprinterskie, pościgowe, ale nie zmienia to faktu, że nadal pierwsze zawody w biegach narciarskich były organizowane już w połowie XIX wieku właśnie w Norwegii. Niech się przyzna kto nie oglądał tego w 2010/2011 i nie wyklinał Marit Bjoergen.
Obecnie Norge Skiforbund czyli norweski odpowiednik Polskiego Związku Narciarskiego jest jednym z największych na świecie, obraca wielomilionowymi sumami, ma takie "plecy" w FIS, że wiele afer za które polak by srogo odpowiedział, norwegowi ujdzie na sucho, a do dyspozycji ma tak dużo zawodników, że za obecność w kadrze trzeba zapłacić(co jest niedowiary w Polsce gdzie rzucają się na każdego sportowca jak wygłodniały drapeżnik na ofiare)
W Norwegii jest bardzo dużo szlaków. Nawet mieszkając w Oslo czyli stolicy z centrum do liczącej setki kilometrów sieci tras biegowych dotrzemy metrem w niespełna pół godziny, a sezon trwa od listopada/grudnia do kwietnia, a więc przez prawie 1/2 roku. Mieszkając w Warszawie taka podróż trwała by najprawdopodobniej około 6 godzin i mogła się odbyć tylko przez maks 4 miesiące w roku i to przy bardzo dobrych wiatrach. Co prawda, w zimie szybko zapada zmrok, ale nie stanowi to problemu dla Norwegów uwielbiających sport i przyrode gdy do dyspozycji mają 2500 kilometrów szlaków oświetlonych, bezpłatnych, zadbanych i czynnych od samego rannka do późnych godzin wieczornych.
Według przeprowadzonej w 2011 roku przez Aftenposten ankiety, to właśnie biathlon plasuje się na czele listy sportów narodowych(odpowiedziało się za nim 56% respondentów) wraz z biegami narciarskimi(aż 60% zwolenników!)
I to chyba jedyny sport z tych które dzisiaj opisze, który w Polsce omineła wielka sława(typu Małyszomania bo Nasi zawodnicy no nie odnoszą większych sukcesów) Jest to też sport, który zaczął się rozwijać trochę wcześniej niż biegi i skoki, ale o wiele później zadebiutował na igrzyskach. Początki można wiązać z ćwiczeniami norweskich żołnierzy. Pierwsze zawody w biathlonie zostały rozegrane w 1767, kiedy współzawodniczyły ze sobą kompanie norweskich pograniczników.
Za króla biathlonu na świecie uznawany jest,nie zupełnie przypadkiem Norweg, Ole Einar Bjoerndalena.
Wisienka na torcie o której mogłabym opowiadać godzinami (ski jumpng family here). Kolejna dyscyplina, której początek notuje się na XIX wiek, w okręgu Telemark w Norwegii. Wtedy rekord świata sięgał zaledwie 21,5 metra co wydaje się aż dziwne patrząc na dzisiejsze 253,5 metra. Chociaż Norwegowie mają bardzo poważną konkurencje pod postacią Austriaków, Polaków czy Słoweńców i Niemców nadal mogą poszczycić się pierwszą skocznią narciarską na świecie czy turniejem RawAir.
Śmiem zaryzykować stwierdzenie, że z tych trzech sportów to skoki najbardziej ewoluowały na przestrzeni lat. Zaczynając od zmiany sprzętu i kombinezonów, przez wielkość skoczni(kiedyś bano się dopuścić skocznie w Planicy o punkcie K 90 metrów, obecnie odbywają się loty narciarskie na skoczniach o punkcie K ponad 200 metrów) po styl lotów maksymalnie wydłużając możliwe odległości do osiągniecią
I choć niektórym wydawać by się mogło, że po zakończeniu kariery przez takie sławy jak Bjoern Einar Romoren czy Roar Ljokelsoey(wielki rywal Adama Małysza) czy całkiem niedawno Anders Jacobsena, Andersa Bardala i Rune Velty Norwegia nie ma już tyle do zaoferowania. A to błąd bo oni mają jeden plus, którego nie ma Polska. Nadal mają dobrych skoczków jak Andreas Stjernen, Anders Fannemel(który wpierw z bratem Einarem uprawiał biathlon co potwierdza zamiłowanie Norwegów do wszystkich rodzajów nart), Daniel Andre Tande, Johann Andre Forfang (swoją drogą co oni mają z tym Andreasem/Andersem/Andre?!) i młodych godnych następców jak Halvor Egner Granerud, Joacim Odegard Bjoereng czy Philip Sjoen czego po Stochu i Kocie nie posiada Polska.
Ostatnio przy okazji rzeczy do zwiedzania w Trondheim wspominałam o Graanasen czyli skocznii narciarskiej, dzisiaj wspominam o Holmenkollen. Jest to dzielnica Oslo ważna zarówno dla norweskiego jak i światowego narciarstwa. To tutaj znajdują się trasy biegowe o których wspominałam wyżej, a do 2008 była tutaj najstarsza skocznia na świecie Holmenkollbaken zbudowana w 1892 roku, którą odwiedzało blisko milion turystów rocznie, a została zburzona na mistrzostwa świata w 2011 roku. Corocznie w Holmenkollen odbywa się Międzynarodowy Festiwal Narciarski "Tydzień Holmenkollen" w konkurencjach klasycznych, będący niemal drugim świętem narodowym. Tutaj do 2010 kończył się Turniej Nordycki w skokach, a obecnie rozegrano inauguracje nowego tylko norweskiego turnieju RawAir, i rozgrywane są inne zawody (m.in. biathlon, biegi narciarskie czy kombinacja norweska[przyp.połączenie skoków i biegów] ) w ramach Pucharu Świata.
Wielokrotnie wspomina dzisiaj nazwa. Dzięki swoim zasługom dla narciarstwa obecnie możemy spotkać ją nie tylko w znaczeniu geograficznym(co na polskiej geografii raczej się nie wydarzy bo nic tam nie ma cri), ale również w wielu innych.
Po pierwsze narty taliowe wynalezione przez Sondre Norheim są zwyczajowe nazywane telemarkami.
Po drugie narciarstwo telemarkowe czyli oddzielny sport również rozpowszechniona przez Sondre Norheima znane też jako narciarstwo z „wolną piętą”. Szczególnie popularne w Norwegii i Stanach Zjednoczonych
Po trzecie sposób lądowania w skokach narciarskich za który przyznawane są dodatkowe punkty(a więc wróg Simmona Ammanna), gdzie jedna noga jest trochę przed drugą, a poza wygląda trochę jakby skoczek zaczynał klękać na jedno kolano
Sami widzicie, że Norwegia odegrała naprawde wielkie znaczenie w rozwoju sportów, które dzisiaj z coraz większą chęcią oglądamy zimą
Jakość: | 20 | Popularność: | 129 |
Wsparcie: | 0 | Ocena i wartość ocen: | 2 |
Wyróżnienia/kary: | 0 | Komentarze i reakcje: | 40 |
W trwającej akcji redaktor dla tego fandomu uzyskał skuteczność % ( polecanych dyskusji z napisanych w tym fandomie) |