
Twój komentarz lub propozycja wyzwania do posta
7 Komentarzy
Theleonius Jaha, czyli jak NIE pomagać swoim ludziom
A tak serio, to naprawdę podziwiam Ciebie i ludzi, którzy jeszcze darzą go sympatią, ja jak przeczytałam, że nie będzie go w piątym sezonie to tak bardzo się ucieszyłam, że aż nie mogłam uwierzyć. Nie, uważam, że jemu coś po prostu "odbiło" po tym wszystkim co przeszedł na Arce, no i w sumie trudno się dziwić, ja rzeczywiście w pierwszym sezonie nic do niego nie miałam, denerwował mnie lekko, ale ogólnie był okej, poważnie irytować zaczął mnie jak włączył mu się ten syndrom przetrwania za wszelką cenę, no ludzie-chociażby w momencie, kiedy on razem z Marcusem zostali wtrąceni do celi Ziemian, Kane był w stanie zdobyć się na to, na co nie potrafił Jaha. W drugim sezonie dla mnie jego wątek był po prostu chorobliwie nudny on tylko szedł przez te pustynię, szedł, szedł, szedł i szedł, a końca nie było widać. Pocieszeniem był tylko John. I nie do końca zgadzam się z tym, że on połknął ten chip, ja tego nie widziałam (chyba, że rzeczywiście to po przegapiłam) ale wydaje mi się, że Jaha miał taki dobry kontakt z A.L.I.E bo on w nią od początku wierzył i nie potrzebował chipa, poza tym zwróćcie uwagę, że to on nakłonił A.L.I.E do tego, by odebrała ludziom wolną wolę, ona nie miała tego w założeniach. On uwierzył sztucznej inteligencji, bo tak jak piszesz po prostu chciał uratować swoich ludzi i tak uważam, że by to zrobić był w stanie poświęcić wszystko, nawet Abby. Z człowiekiem często tak jest, że jak bardzo się zafixuje na jakimś punkcie, to wielu rzeczy nie dostrzega i tak właśnie było z nim. Co nie zmienia faktu, że je jego postaci najnormalniej nie lubię, moim zdaniem jest tak upierdliwy, że jejuu i jeszcze wygłasza te swoje mądrości cały czas, matko, mógłby już sobie czasem darować. Choć oczywiście szanuje, a wręcz podziwiam fanów Jahy. Zazdroszczę cierpliwości, mnie on bardziej drażni niż Clarke-a to już musi być wyczyn!
Tak czy inaczej, fajnie, że o nim napisałaś. W sumie o nim mało się mówi, a warto, mimo np. mojego braku sympatii jest postacią bardzo złożoną i dobrze, że ktoś zwraca na niego uwagę. Aha, czyli na następny ogień leci Pike? Będę czekać.
Pozdrawiam :)
A tak serio, to naprawdę podziwiam Ciebie i ludzi, którzy jeszcze darzą go sympatią, ja jak przeczytałam, że nie będzie go w piątym sezonie to tak bardzo się ucieszyłam, że aż nie mogłam uwierzyć. Nie, uważam, że jemu coś po prostu "odbiło" po tym wszystkim co przeszedł na Arce, no i w sumie trudno się dziwić, ja rzeczywiście w pierwszym sezonie nic do niego nie miałam, denerwował mnie lekko, ale ogólnie był okej, poważnie irytować zaczął mnie jak włączył mu się ten syndrom przetrwania za wszelką cenę, no ludzie-chociażby w momencie, kiedy on razem z Marcusem zostali wtrąceni do celi Ziemian, Kane był w stanie zdobyć się na to, na co nie potrafił Jaha. W drugim sezonie dla mnie jego wątek był po prostu chorobliwie nudny on tylko szedł przez te pustynię, szedł, szedł, szedł i szedł, a końca nie było widać. Pocieszeniem był tylko John. I nie do końca zgadzam się z tym, że on połknął ten chip, ja tego nie widziałam (chyba, że rzeczywiście to po przegapiłam) ale wydaje mi się, że Jaha miał taki dobry kontakt z A.L.I.E bo on w nią od początku wierzył i nie potrzebował chipa, poza tym zwróćcie uwagę, że to on nakłonił A.L.I.E do tego, by odebrała ludziom wolną wolę, ona nie miała tego w założeniach. On uwierzył sztucznej inteligencji, bo tak jak piszesz po prostu chciał uratować swoich ludzi i tak uważam, że by to zrobić był w stanie poświęcić wszystko, nawet Abby. Z człowiekiem często tak jest, że jak bardzo się zafixuje na jakimś punkcie, to wielu rzeczy nie dostrzega i tak właśnie było z nim. Co nie zmienia faktu, że je jego postaci najnormalniej nie lubię, moim zdaniem jest tak upierdliwy, że jejuu i jeszcze wygłasza te swoje mądrości cały czas, matko, mógłby już sobie czasem darować. Choć oczywiście szanuje, a wręcz podziwiam fanów Jahy. Zazdroszczę cierpliwości, mnie on bardziej drażni niż Clarke-a to już musi być wyczyn!
Tak czy inaczej, fajnie, że o nim napisałaś. W sumie o nim mało się mówi, a warto, mimo np. mojego braku sympatii jest postacią bardzo złożoną i dobrze, że ktoś zwraca na niego uwagę. Aha, czyli na następny ogień leci Pike? Będę czekać.
Pozdrawiam :)
Postać Jahy, jest dosyć kontrowersyjna zwłaszcza z powodu 3 sezonu. Nie dziwię się, ale ktoś prędzej czy później Allie by obudził, padło na kanclerza... Theleonius'a lubiłam bardzo w pierwszym i czwartym sezonie, niestety w piątym już go nie zobaczymy, bo odchodzi z obsady serialu. Moim zdaniem bardzo jest prawdopodobne to, że nie wytrzymywał już fali hejtu jaka spadała na postać, którą grał... ale to tylko moje domysły. Dobry post :-)
Bardzo bardzo czekam na post o Pike'u, bo poprostu ubóstwiam jego postać.