ZALOGUJ SIĘ I DOŁĄCZ DO TEGO FANDOMU!
Hejka zboczuchy! Z tej strony Sehzade Mehmed. Zapraszam na trzecią część mojej sztuki. Jednak zanim to nastąpi, postanowiłem was zanudzić i poprosić o zapoznanie się z niniejszymi oświadczeniami:
1. Nie będzie żadnych oświadczeń.
2. Oświadczenie numer 1 było kłamstwem.
Życzę miłej zabawy podczas obcowania z kulturą.
Obsada, srada i tak dalej
Występują:
Sułtan Murad IV
Farya
Ayşe Hatun stała się haseki Murada IV - Ayşe Sultan
Valide Kösem Sultan
Şehzade Kasim
Şehzade Bayezid
Şehzade Ibrahim
Gulbahar Sultan
Sinan Pasza
Kemankeş Mustafa Pasza
Kalika Hatun
Lalezar Kalfa
Yusuf perska żmija Pasza
Silahtar Pasza
Katerina (matka/ojciec Faryi) wraz z mężem
epizodycznie Melek Kalfa, ale to naprawdę nieznaczna rola
Oraz gwiazda wieczoru, czyli ja - Şehzade Mehmed
Oprawa Muzyczna: jednoosobowy duet solowy Melek&Madame
Reżyseria: Şehzade Mehmed
Konsultacja naukowa tekstu z zakresu botaniki, geologii, ginekologii, ekonomii oraz rolnictwa: Hipokrytes i Pitagolas
"50 twarzy Giraya - (na) rządy Murada IV" cześć III i zarazem akt III. Scena I
Na scenę wchodzi jednoosobowy duet solowy Melek&Madame
Madame wchodzi na scenę i zaczyna rapować, coś na wzór Nicki Minaj:
Yeah, jestem madame Margerit
Przypłynęłam z Faryą - niezły kit
W pałacu zdobyłam sułtana łaski
Jestem nadziana jak jego laski
Stoję na nogach twardo jak głaz
Ściągaj spodnie, bo kończy się czas
Jestem laską z wyższej półki
Choć bieda szaleje jak za Gomułki
On chce mnie przelecieć, ja się nie daję
Bo jestem dziwką co zna obyczaje
Stary debil pojechał nad morze
Suka puka do drzwi lecz jej nie otworzę
Drży cała stolica na imienia mego dźwięki
Kasa jest w lodówce, nie będę jeść ci z ręki
Postaw mi drinka, obiecaj mi to
A ja ci postawię wiadomo co!
Wyłaniam się zza rogu niczym torpeda
Możesz przespać się z Faryą, lecz nic ci to nie da
Moje rachunki za gaz są więcej warte niż ty
Jestem Melek Kalfa, w hamamie będzie dym
Chodź ze mną do łóżka bo ja tu rządze teraz
Jestem Melek Kalfa, wiem co to ostry melanż
Za noc spędzoną ze mną możesz płacić kartą
A więc sie nie wachaj, no bo zawsze warto
Stary debil pojechał nad morze
Suka puka do drzwi lecz jej nie otworzę
Drży cała stolica na imienia mego dźwięki
Kasa jest w lodówce, nie będę jeść ci z ręki
Postaw mi drinka, obiecaj mi to
A ja ci postawię wiadomo co!
To ja i mój pałac, ze mnie nie taka zwykła sucz
Obserwuj co robię, patrz i się ucz
W mej szafie więcej kochanków niż ciuchów
Sułtan mi zazdrości tak zmysłowych ruchów
Rzuć kasę, bo ja mam zasady
Towar najlepszy jest tylko spod lady
Popatrz hatun droga, jak lata mój biust
Śmiało Silahtar, naciskaj na spust!
Stary debil pojechał nad morze
Suka puka do drzwi lecz jej nie otworzę
Drży cała stolica na imienia mego dźwięki
Kasa jest w lodówce, nie będę jeść ci z ręki
Postaw mi drinka, obiecaj mi to
A ja ci postawię wiadomo co!
Scena II
Katerina i jej mąż
Katerina:
Jestem Katerina, kawał chłopa ze mnie. Gdy czujesz się mało męski, spójrz na mnie, a będzie ci przyjemnie. Choć Farela matką nazywać mnie zwykła, to chcę by do faktów pewnych przywykła. Ja męska jestem, ze mnie chłop nie baba. Jeśli tak nie sądzisz ja ci zrobię raban. Męskie sprawy są moim żywiołem. Nie wiecie co się wyprawia pod stołem. Testosteron mą bronią, on jest moją siłą. Nawet 30 litrów grochówki by mnie nie przeczyściło! Z męskiej toalety korzystam, bo taka już jestem. Golę się codziennie zamaszystym gestem. Na siłowni wezmę lekką ręką pół tony. Przeglądam też dla mężczyzn nieprzyzwoite strony. Zatem mój mężu, słuchaj swoim uchem: ja jestem facetem, a więc ty gejuchem!
Katerina wybucha złowrogim śmiechem. Mąż mdleje.
Scena III
Farya i Murad
Farya:
Witaj Muradzie, czy chcesz mieć mnie na rozkładzie?
Murad:
Słuchaj Farela, dzisiaj niedziela. Znudziło mi się ten tego z kobietami, więc zostaw mnie dziś w nocy z mymi "kolegami"
Farya:
Śmieciuchu! Wszak obiecałeś mnie niewinnej, że prócz mnie nie zechcesz już innej!
Murad:
Nie złamałem obietnicy, dla poinformowania twego. Nie zechciałem innej. Zechciałem innego.
Farya:
Dobrze, odejdę. Ale zanim to zrobię, zagadkę dam tobie. Obyś se mózg połamał na niej ty głupi gnoju, jeśli ją rozwiążesz czekam w przedpokojui. Oto jedna z moich zagadek. Co jest większe: pół dupy czy pośladek?
Farya wychodzi
Murad (woła Yusufa i Silahtara):
Chodźcie panowie, zapraszam do trójkąta. Po upojnej nocy Farya nam posprząta.
Wchodzą Silahtar i Yusuf
Murad:
Dostałem też zagadkę, co się nie trzyma kupy. Otóż co jest większe: pośladek czy pół dupy?
Yusuf:
Tutaj nie może być żadnych wpadek. Wszak jest oczywiste, że większy jest pośladek.
Silahtar:
Głupiś Yusufie jak bezmózgie trupy. Wszak powszechnie wiadomo, że większe jest pół dupy.
Murad:
Moi drodzy, jesteście gównem! Wszak jedno i drugie są sobie równe. Obie rzeczy dzielą tyłek na połowę ślicznie.
Yusuf:
Ależ Panie, wszak może być asymetrycznie!
Silahtar:
Połowa połowie nie równa, zaś pośladek wciąż jest mały, bo to podział stały.
Farya stoi na korytarzu i przysłuchuje się rozmowie.
Farya:
Powinni rozważyć wszystkie przypadki. Wszak zdarzyć się może, że ktoś ma trzy pośladki.
Kurtyna opada
Scena IV
Sinan i Gulbahar
Gulbahar:
Sinanku, Sinaneczku, Sinanie mój złoty. W tej chwili bardzo pragnę, byś wziął mnie w obroty!
Sinan:
Oczywiście kochana, pora na nagrodę. Wszak dla ciebie przystrzygłem, w ponętny kształt swą brodę.
Gulbahar:
Dobrze, że w naszej piwnicy nikt nas nie nakryje. Jesteśmy tu bezpieczni, dobrze nam się żyje. W międzyczasie tylko pytaniem nadgonię. Może jutro znów speóbujemy posadzić Bajazyda na tronie?
Sinan:
Spróbować możemy, jak to codzień robimy. Może ogniste strzały w pałac wystrzelimy? Może podeślemy sułtanowi stado żmij do łóżka? Może klątwę na niego żuci zgrzybiała, stara wróżka? Może przeprani za gościa z pizzą wbijemy mu sztylet w serce z rana? Może sprawimy, że poślizgnie się na skórce od banana? Może zamrozimy jego i sułtankę Kösem w ciekłym azocie? Może ich utopimy w środku lasu w błocie? Może w hamamie podmienimy wodę na zatruty mocz mamuta? Może zrobimy mu na urodziny ciasto na drutach? Może...
Gulbahar:
Listości! Ja tylko rzuciłam luźną propozycję, a już tonę w twych pomysłów morzu. Zanim o to zawalczymy, zrealizujmy inny cel, tutaj w naszym łożu.
Scena V
Şehzade Kasim
Kasim:
Jestem książę Kasym, z nałożnicami sypiam czasym. Jestem Kasim książę, w nocy dojść zawsze zdążę. Hej młoda hatun, nie szukaj pomocy. Zabawić się w coś możemy tej nocy. Jak ukoję twój każdy ból, bo jestem Kasim - seksu król. Znam ja najbardziej świntuszne triki, w mym łóżku nie pomogą żadne uniki. Hej dziewczę, może chcesz dziś z Kasimem mieć małe co nieco? Się nie zastanawiaj, bo sekundy lecą. Ja cię przedmucham dziś jak tornado! Przeszyję jak średniowieczny rycerz swą szpadą! W zaciszu alkowy, wciąż jestem gotowy. Hej młoda, szykuj się do drogi. Dalej dziewczyno, rozszerzaj nogi!
Wchodzi Şehzade Ibrahim
Ibrahim:
Kasim, będziesz ty w siódmym niebie. Właśnie przyszła kobieta do ciebie. Możesz szykować na łóżku koc, bo ona chce spędzić z tobą tę noc.
Kasim:
Będzie się działo! Dobrze się stało. Obojętnie jaka to kobieta, ja ją przelecę dziś jak kometa. Dziewczyny to dla mnie omega i alfa!
Ibrahim:
Ta kobieta to Melek Kalfa.
Kasim:
O nie! Przegiąłem jak facet z dzienniczkiem! Chyba już wolę zostać prawiczkiem!
Kurtyna opada
Scena VI
Ayşe i Farya
Ayşe:
Farela, ty tępa dzido. Farela, ty wredna gnido. Sułtan jest mój i wara od niego, bo moje palce są zręczne jak u Houdiniego! Łoże sułtana to mój teren, bo ja mu dałam syna!
Farya:
Ayşe weź zluzuj, bo twój botoks nie wytrzyma. Sułtan cię odrzucił, odtrącił jak śmiecia! Dziś ja się z nim prześpię, jaką pozycję polecasz?
Ayşe:
Nie zwiodą mnie na manowce twe bezczelne słowa. Skończysz jeszcze gorzej niż otyła krowa. Farya, ty ciulu, ty wężu prostacki! Kara cię nie minie, za twe z sułtanem schadzki.
Ayşe przystawia Faryi nóż do szyi
Farya:
Co robisz ladacznico, czyś rozum utraciła?
Ayşe:
Nie zastanawiaj się nad tym, bo już nie będziesz żyła.
Nagle wchodzi Lalezar Kalfa
Lalezar:
Listości kobiety, nie chałasujcie jak kogut nad ranem. Dobre wieści przynoszę, Melek Kalfa jest w ciąży z sułtanem!
Po tych szokujących wieściach Ayşe idzie się otruć, a Farya popada w depresję i krzyczy tak głośne, że Kösem nie może zasnąć, więc wysyła do niej katów.
Scena VII
Bayezid i Kalika Hatun
Kalika:
Jestem dziewczyna Bayezida - Kalika. Książę wciąż we mnie klika.
Bayezid:
Jestem młodym księciem, mam wśród kobiet wzięcie. No może jest ciut biedniej. Mam wzięcie u jednej. Lecz to mnie zaspokaja, lepiej jest niż miernie.
Kalika:
Zabawa zawsze przednia jest w mojej tawernie. Gdy śpię z Bayezidem, czuję się jak miss z szarfą. Ja idę do sypialni z Bayezidem, a inni z Melek Kalfą.
Wtedy na widowni odzywają się głosy niezadowolenia: "Znowu Melek Kalfa?! To się staje nudne!", "Wypierdzielać z tą Melek Kalfą!".
Kurtyna opada w napiętej atmosferze
Scena VIII
Kösem i Kemankeş
Kosem:
Dalej Kemankeş, róbmy dym. Oby tylko nie widział mój syn.
Kemankeş:
Spokojnie kochana, przyjaciół mam wielu. Dziś ma nornica zamieszka w twym tunelu! Dziś będzie działać mój borsuk, moja surykatka, przyczajona kuna! Uwielbiam gdy w łóżku wyciągasz się jak struna!
Kösem:
No dobra Kemciu, zrzucajmy ubranka. Pora byś wziął mnie dziś na kolanka!
Nagle wchodzi Murad
Murad:
Wiedziałem od początku co tu się święci! Teraz oboje zostaniecie ścięci!
Kösem:
Nie zdążysz synu już skrzywdzić osoby, wszak wkrótce umrzesz na marzkość wątroby. Podsłuchałam twą rozmowę z lekarzem z ukrycia. Zostało ci raptem kilka minut życia.
Murad:
I po mojej śmierci chcesz znów dzierżyć władzę? Nie będzie tak łatwo, ja temu zaradzę! Nie zostawię władzy w rękach twych matko. Nie myśl, że pójdzie tobie tak gładko! Dekret przygotowałem w skrytych zakątkach i teraz wystarczy tylko pieczątka. Zaraz postawię pieczątkę i ogłoszę światu: mianuję Melek Kalfę regentką sułtanatu!
Murad chce postawić pieczęć na dekrecie, ale nie zdążył, bo w ostatniej chwili umiera na marzkość wądroby. Kösem i Kemankeş oddychają z ulgą.
Kösem:
Szkoda śmierci mojego syna. Mówiłam jemu, by nie pił wina. Lecz z drugiej strony dobrze, że spadła na niego śmierci kara. Melek Kalfa jako regentka to by była siara!
Scena IX
Na scenę wchodzi Melek Kalfa
Melek Kalfa:
A teraz proszę państwa, na zakończenie tego draństwa, zapowiedzieć jestem rada pośmiertny występ sułtana Murada.
Rozlegają się brawa. Na scenę wchodzi ś.p. Murad IV i zaczyna śpiewać.
Murad:
Otwieram wino ptakiem, ze swoim chłopakiem...
W tym momencie widownia wpada w oburzenie z powodu tak nieprzyzwoitego tekstu. Na scenę lecą lecą pomidory, zgniłe jajka, mangusty, szynszyle, Farya, ziemniaki, końskie łajno, itd.
Muszę interweniować. Aby zapanować nad sytuacją wbiegam na scenę jako reżyser i przemawiam do ludu.
Mehmed:
Przepraszam najmocniej. Tego nie było w scenariuszu. Powstrzymajcie swoje pięści! Wszyscy stąd wypieprzać! Koniec trzeciej części!
W burzliwej atmosferze, pośród krzyków i gwałtu następuje KONIEC
Ale jeszcze mała zapowiedź. Już niedługo ukaże się czwarta i zarazem OSTATNIA część. Czekajcie z niecierpliwością!
Biada Ci oj synku , biada.
Zaraz tu przylecą kaci,
a tu nie ma ojca gaci.
Trzymać się tu nie ma czego,
więc za matką pędź kolego.
Jak takiego wychowała,
z trwogi niech się trzęsie cała.
A Valide jak to wiecie
jaja ma największe w świecie.
Niech się gawiedź chowa cała
Biada Ci Stambule , biada.