Znacie to podekscytowanie podczas czytania jakiejś wspaniałej książki? Czytacie, czytacie i czytacie, nie wstajecie, z nikim nie rozmawiacie tylko wdrążacie się w fantastyczny, wymyślony świat. Po pewnym czasie kończycie powieść. Kiedy już macie płakać, okazuje się, że to cykl i jest jeszcze kolejny tom. Od razu chcecie go przeczytać, ale czas jest niemiłosierny i zanim weźmiecie do rąk kolejną powieść z serii, mija trochę czasu, a wy zapominacie o czym był tom pierwszy i cała ekscytacja przemija.

O co właściwie chodzi?

Bardzo często osoby, które kochają książki padają ofiarą frustracji powstałą w wyniku niepamiętania pierwszego tomu podczas czytania drugiego. Osobiście znam ten problem, ponieważ teraz czytam Młot Thora autorstwa Ricka Riordana i kompletnie nie pamiętam poprzedniej powieści. Co kilkadziesiąt stron, kiedy jest wspominana akcja oraz bohaterowie z pierwszego tomu, jestem po prostu zła. Teraz żeby w pełni cieszyć się tą powieścią musiałabym jeszcze raz przeczytać tom poprzedni, czego kompletnie w planach nie miałam. Te całe negatywne emocje mnie przepełniają i nie potrafię wgryźć się w akcję. Nikomu tego nie życzę.

Kiedy czytacie wspaniałą historię i wiecie, że kolejny tom ma wyjść za rok lub coś koło tego, i wiecie, że zapomnicie o co w niej chodzi to polecam zapisywać sobie najważniejsze informacje. Teraz już się nauczyłam, że w momencie, w którym w prawej dłoni trzymam książkę to w lewej kartkę i długopis. Zawsze najważniejsze jest wypisanie sobie bohaterów i kto jest kim w stosunku do kogo (np. kto jest siostrą, którego bohatera). Dobrze też wypisać sobie jak nazywał się antagonista, kto go pokonał i w jaki sposób. Drugim sposobem jest czytanie tylko zakończonych serii, które mają już kilka lat bądź jednotomówki. Obydwa sposoby są dobre i warto je stosować aby posiadać prawdziwą i nieprzymuszoną przyjemność z czytania.