Wszystko co tutaj przeczytacie powinniście wziąć z duuuuużą dawką dystansu, post nie jest poważny i to tylko "śmieszkowanie", więc jeśli nie potrafisz tego zrozumieć, nie czytaj dalej. :)
Ps. Post jest dość długi, więc przed czytaniem polecam skoczyć po jakieś ciastka czy coś.
The 100 (jak zawsze) zakończyło poprzedni sezon cliffhangerem, po którym dowiedzieliśmy się, że następny sezon zostanie akcją umieszczony 6 lat w przyszłości. Ale jak to? Przecież to szmat czasu, co z bohaterami? Fani chcą wiedzieć co się u nich działo! Twórcy szybko zapewnili nas, że 5 sezon pełen będzie flashbacków, wspomnień itd. Niestety wygląda to mniej więcej tak, że po 8 odcinkach te całe flashbacki jestem w stanie policzyć na palcach jednej ręki. No cóż, twórcy poszli na łatwiznę, a wszystkie swoje wybory mogą wytłumaczyć, tym, że coś stało się w ciągu tych 6 lat. *Co z tego, że nie wiemy co, bo nie raczyli nam tego pokazać. Zaakceptujcie fakt, że hipotetycznie to się stało, ok?*
O pierwszym odcinku Jason Rothenberg opowiada: dowiemy się w nim, jak Clarke spędziła 6 lat na Ziemi, jak poznała Madi oraz "jak ich relacja się rozwinęła". *A przez "rozwinęła" rozumie chyba to, że nagle pojawia się jakieś dzikie dziecko, które atakuje Clarke, a potem nagle są rodziną, wszystko już wiadomo*
Drugi odcinek opowiada o bunkrze. Pierwszy spór o kradzież koców, ludzie domagają się za to krwi, ale Octavia mówi tylko "Po prostu je oddajcie". Potem od Nyilah dostaje książkę, którą jej i bratu czytała ich mama. Książkę o rzymskiej mitologi, a jak wszyscy ładnie nauczyliśmy się na lekcjach historii, Rzym jest kolebką walk gladiatorów, więc nasza droga Octavia mocno zainspirowana starożytnymi opowieściami postanowiła zostać prezydentem Snowem i zorganizować sobie igrzyska śmierci.
Czwarty odcinek to moja osobista perełka. Abby zostaje narkomanką! O jej przemianie za chwilę, ale jak to się w ogóle stało? Otóż nie wiemy! Domysły możemy snuć po tym, jak matka Clarke wspomina o bólu związanym z opuszczeniem utopijnego miasta świateł.
W tej chwili możecie pójść sobie do kuchni i zrobić herbatkę, bo zapowiadają się dłuuuugie przemyślenia. Już? No to wejdźmy na tą karuzelę śmiechu.
Może zacznijmy od postaci drugoplanowych:
Miller- wcześniej jeden z setki, który jak wszyscy był gotowy ginąć wraz ze swoimi przyjaciółmi. Teraz ma wyprany mózg przez jU Ar łOnKrU oR Ju aR dI AnEMi oF ŁOnKru, CZuz! Przykre jest, jak nagle się odwrócił od reszty.
Nyilah- kolejna ofiara ideologii Wonkru. Czy twórcy zapomnieli, że wciągnęli ją z Clarke w romans? Najwidoczniej tak, bo ich spotkanie było dość oschłe *pomińmy fakt, że kobieta zdradziła Clarke i chciała wydać Madi*. Okej, może i niezbyt wielu ludzi skupiało się na ich relacji i sporo pamięta je pewnie jako kochanki na jedną noc jeszcze sprzed czasów Lexy, ale tak nie było. Pod koniec 4 sezonu Clarke dzieliła z Nyilah jedno łóżko i zapewniła jej miejsce w bunkrze. No ale to było przecież dawno, udawajmy więc, że to się nie wydarzyło!
Abby- To jest dopiero hit! Ta, która zazwyczaj kierowała się altruistycznymi pobudkami i zdrowym umysłem popadła w tabsy! "Chorzy doktorzy" to jedyne co nasuwa mi się na język. Nie wiemy dlaczego, a twórcy jakoś nieszczególnie przykładają się do tego wątku. Wprowadziliście drodzy producenci tak ciężki wątek, więc powinniście go udźwignąć i poprowadzić w jakiś "normalny" sposób, a na razie wygląda to jakby było to robione "na odwal". *No słuchajcie guys, Abby będzie teraz ćpała, zaakceptujcie to.*
Kane- Jedna z najbardziej lojalnych osób kierujących się zawsze dobrem Skaikru ponad wszystkim. Pamiętacie, że w 3 sezonie chcąc ratować swoich towarzyszy z niedoli dał się ukrzyżować, ale wciąż nie wziął chipa? Zrobił to dopiero, kiedy jego ukochana pod władzą A.L.L.I.E chciała zrobić sobie krzywdę. Tak bardzo ją kochał, a teraz zdradził swoich ludzi i pomaga wrogu. Ba! Pomaga? Za słabo powiedziane! Planują nawet wspólną przyszłość - Budowa nowego miejsca dla dziecka Diyozy. No przepraszam bardzo, ale czy on się nie zachowuje jakby co najmniej był jego ojcem?
Po tej tyradzie przyszedł czas na wisienkę na torcie, czyli głównych bohaterów.
Clarke- *wcześniej: to dla moich ludzi! teraz: to dla Madi!* Jej zmiana nie jest akurat zła, ale zupełnie subiektywnie powiem, że denerwuje mnie całe to jej matkowanie.
Bellamy- Kolejna subiektywna opinia, ale naprawdę, czyż on nie jest teraz trochę takim pantoflem? Jego przemiana jest pięknie przybrana w złota ramkę dewizy "głowa i serce", ale prawda jest taka, że w tym sezonie brakuje mi trochę pazura w jego postaci.
Echo- jej postać z zewnątrz faktycznie wygląda jakby przeszła przemianę, teraz jest "tą dobrą". Poświęciła się idei wejścia w szeregi wroga, aby powstrzymać wojnę i uratować setki istnień, ale nie ma oporów by dla tego celu poświęcić niewinną osobę. W Echo nadal tkwią głęboko zakorzenione nawyki Ludzi Lodu. Podobnie jest z Emori. Stara się wpasować, ale przy najbliższej okazji mogłaby najchętniej uciec. Chyba nie na tym polega lojalność.
No i nasza perełka ostrzeliwana z każdej strony falą krytyki- Octavia- Nie chcę się rozpisywać, bo każdy z was ma o niej własne zdanie, a wszyscy i tak mówią o jej przemianie. Dokładnie ta sama Octavia, która jeszcze niedawno wzywała przez radio swojego brata jest gotowa go zabić za to, że ma inne zdanie. Rozumiem, co chcieli osiągnąć twórcy, bezlitosna przywódczyni bez barier moralnych, ale tutaj to już ostro pojechali po bandzie. Grożenie bratu, bez którego nawet by teraz nie żyła? Dla mnie przesada.
Przechodzimy wreszcie do serca fandomu, czyli shipów! Niestety, ale coraz częściej stają się one jedynym powodem dla oglądania.
Zacznijmy od czegoś nowego, co już zdążyło skraść serca widzów- Shaven- dwójka pasujących do siebie postaci, niestety niczym wyjęci z Romea i Julii pochodzą ze zwaśnionych rodów *oby nie skończyli jak ci z balkonu*. Chyba wszyscy mocno czujemy, że twórcy już niedługo połączą te postacie. Czy zrodziła się miedzy nimi zakazana miłość? Tego jeszcze nic nie potwierdza, ale nie można zaprzeczyć temu, że ich relacja niezwykle szybko ewoluuje. Zupełnie niczym lalki barbie w rękach małej dziewczynki, które mogą zacząć się całować w każdej chwili. Drodzy twórcy, wiemy, że przez jedyne 13 odcinków, macie mało czasu antenowego, ale ta dwójka zasługuje na odrobinę wolniejsze tempo. Chcemy się delektować danym przez was ciastkiem, a nie się nim nażreć.
Memori- nie wiem jak wy, ale ja zwyczajnie nie ogarniam. Byli razem, rozstali się i to dość hucznie, a potem nagle przedłużają gatunek w krzakach. *Już nie będę wspominać o tym jak Emori marzyła tylko by rozebrać naszego Johna tu i teraz! Moje uszy chcą wymazać to z pamięci.*
Kabby- No niby ten Kane się jakoś stara, niby mu zależy, ale jednak nadaje imię dla dziecka dość obcej kobiety i planuje z nią wspólną przyszłość. Abby i tak żyje w swoim świecie dropsów, więc nie zdziwię się, jeżeli mężczyzna wpadnie w ramiona Diyozy.
Becho, a może raczej Bellarke? Nasi kochankowie z kosmosu zostali rozdzieleni przez względy polityczne, a tymczasem twórcy rozwijają wątek Bellarke (osobny post cały poświęcony Bellarke - klik) Czy Becho przetrwa ten sztorm, czy jednak wpadnie na górę lodową jaką jest Clarke i pójdzie na dno? Tego dowiemy się już tylko oglądając kolejne odcinki!
Jakość: | 4487 | Popularność: | 1542 |
Wsparcie: | 0 | Ocena i wartość ocen: | 6 |
Wyróżnienia/kary: | 0 | Komentarze i reakcje: | 121 |
W trwającej akcji redaktor dla tego fandomu uzyskał skuteczność % ( polecanych postów z napisanych w tym fandomie) |